Po wielu miesiącach posuchy akcjonariusze Pure Biologics w ostatnich tygodniach usłyszeli w końcu dobre wiadomości. Pod koniec grudnia biotech poinformował o podpisaniu umowy z amerykańskim Promittens Corporation, w ramach której sprzeda prawa do dwóch potencjalnych leków onkologicznych: PB-0405, związanego z terapią guzów litych, i PBA-0111, przeciwko nowotworom głowy i szyi, mięsakowi tkanek miękkich i potrójnemu negatywnemu rakowi piersi. Za projekty otrzyma z góry 33-37 mln zł, a potencjalnie znacznie więcej, jeśli prace nad lekami będą szły dobrze.
Wcześniej Pure, które do tej pory pozyskało od inwestorów giełdowych ponad 70 mln zł, musiało radykalnie ciąć koszty i przejść na model działania „wirtualnego biotechu” (bez własnego zespołu badawczego), bo prace nad projektami lekowymi się przedłużały, spółce brakowało pieniędzy na ich kontynuację, a inwestorzy nie kwapili się do obejmowania emisji ratunkowych.
W lipcu ubiegłego roku znalazł się jednak chętny do wyłożenia sporych pieniędzy. Spółka zawarła wtedy umowę z firmą eCapital kontrolowaną przez Michała Lacha, założyciela K2 Internet oraz współzałożyciela Audioteki i eTutora, który po sprzedaży poprzednich biznesów zaczął inwestować m.in. w biotechnologię. Inwestor kupił wtedy pakiet 8,1 proc. akcji za 2,4 mln zł i zadeklarował chęć dokapitalizowania Pure kwotą 5,5 mln zł.
- Działalność Pure obserwuję od kilku lat, niemniej impulsem do nawiązania rozmów okazała się publikacja PB dotycząca przejścia spółki na model tzw. wirtualnego biotechu. Obniżenie kosztów diametralnie zwiększyło prawdopodobieństwo jej sukcesu. Po mocnej przecenie w wyniku pojawienia się ryzyka upadłości oraz niechęci inwestorów do finansowego wsparcia firmy przyjrzałem się dokładnie jej projektom i zespołowi. Dostrzegam ich potencjał - mówił wówczas w PB Michał Lach.
Inwestor odkupił wtedy akcje Pure’a od prezesa spółki Filipa Jelenia. Gdy kurs w kolejnych tygodniach skoczył, przebijając 20 zł za walor, zaczął je sprzedawać na GPW i we wrześniu zszedł pod próg 5 proc.
Teraz ponownie go przekroczył po tym, jak sąd zarejestrował skierowaną do niego emisję akcji ponad 222,2 tys. akcji po 9 zł za walor (czyli łącznie za 2 mln zł). Przed jej rejestracją posiadał 0,87 proc. akcji, a teraz ma 6,42 proc. kapitału. Zaktualizowane w listopadzie warunki umowy inwestora ze spółką przewidują, że będzie mógł jeszcze zwiększyć udział do 20 maja, obejmując jeszcze maksymalnie 333,3 tys. akcji – ponownie po 9 zł za sztukę.
Giełdowa kapitalizacja Pure Biologics, która w najlepszych czasach przekraczała 300 mln zł, to obecnie niespełna 70 mln zł. Podczas czwartkowej sesji za jedną akcję spółki płacono 16,44 zł.
Michał Lach jest też obecnie znaczącym akcjonariuszem innej spółki biotechnologicznej z GPW, która próbuje wyjść na prostą. Wiosną ubiegłego roku wszedł do akcjonariatu NanoGroup. Pośrednio i bezpośrednio posiada obecnie 26 proc. akcji tej spółki, wartych ponad 25 mln zł.
Aktualizacja: w piątek, 17 stycznia, Pure Biologics opublikowało korektę zawiadomienia o przekroczeniu przez Michała Lacha progu 5 proc. w akcjonariacie. Zgodnie z nim inwestor przed rejestracją nowej emisji inwestor posiadał pośrednio 0,87 proc. akcji spółki. Wcześniej informowano, że przed rejestracją nie posiadał żadnych akcji.