W przedpołudniowym handlu, rentowność benchmarkowych 10-letnich obligacji wzrosła o około 2 punkty bazowe, oscylując w okolicy 2,84 proc. W ubiegłym tygodniu ruch w górę był tak duży, że osiągnięty został najwyższy poziom od 2011 r. na pułapie 2,94 proc.
Inwestorzy są przekonani, że kanclerz-elekt Friedrich Merz zdobędzie większość 2/3 wymaganą do przegłosowania wzrostu wydatków, po tym jak w zeszłym tygodniu uzyskał poparcie polityczne od rywalizującej partii. Decyzja o uwolnieniu mocy federalnego bilansu w celu przekształcenia krajowej armii i modernizacji infrastruktury oznacza przełomowy moment, ponieważ kończy erę ograniczeń budżetowych, które przez lata paraliżowały gospodarkę. Powstała ogromna szansa na zdjęcie konstytucyjnego hamulca zadłużeniowego.
Choć rentowność pozostaje wysoka, część inwestorów z rynku obligacji jest bardziej przychylna idei zwiększonej emisji i wskazuje na fakt, że sprzedaż długu najprawdopodobniej znacząco wzrośnie dopiero w przyszłym roku.
Krzywa dochodowości Niemiec zaczęła wyglądać bardziej typowo. Zyski z obligacji o dłuższym terminie zapadalności rośną szybciej niż w przypadku obligacji o krótszym terminie, ponieważ spodziewane są większe obroty na dalszych odcinkach krzywej. Różnica między rentownością obligacji dwu- i dziesięcioletnich wzrosła w piątek (14 marca) do ponad dwuletniego maksimum wynoszącego 72 punkty bazowe.