Zróbmy sobie cyfrowy szabat

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2022-04-01 16:21
zaktualizowano: 2022-07-21 13:37

Zapomnij o smartfonie, odłącz się od sieci – przynajmniej raz na tydzień twoja dusza potrzebuje resetu.

Z tekstu dowiesz się:

  • dlaczego potrzebujesz odpoczynku od urządzeń cyfrowych
  • jak cyfrowe bodźce oddziałują na twój układ dopaminowy
  • ilu internautów w Polsce ma objawy syndromu FOMO
Pokolenie niewolników:
Pokolenie niewolników:
Cyfrowy nałóg dotyczy wszystkich grup wiekowych, ale najbardziej ludzi przed 40. rokiem życia.
AdobeStock

Jako pisarka, prelegentka i filmowiec zajmuje się upowszechnianiem technologii, za co amerykański „Newsweek” nazwał ją „jedną z kobiet, które kształtują XXI wiek”. Wprowadziła pojęcie „cloud filmmaking” – robienie filmów w chmurze, ale jeszcze większą popularnością cieszy się inny wymyślony przez nią termin: „technological sabbath”.

Pewnego dnia Tiffany Shlain zrozumiała, że potrzebny jest dystans do IT, co oznacza zmniejszenie dostępu do mediów i multimediów. Choć nie jest bardzo religijna, od tamtego czasu obchodzi ze swoim mężem szabat – siódmy dzień żydowskiego tygodnia para ta przeznacza na odpoczynek, łącząc prastare rytuały judaizmu z nowoczesnością. W piątek wieczorem w ceremonialny sposób wyłączają wszystkie urządzenia elektroniczne w domu, a zapalają świece. Telewizji też nie oglądają. W trybie cyfrowego resetu trwają aż do sobotniego zachodu słońca. Żaden mejl, post, esemes nie ma prawa zakłócić im spokoju. Na tym polega technologiczny szabat.

Byle nie wypaść z obiegu
16 proc.

Taki odsetek internautów ma silne objawy syndromu FOMO, czyli lęku przed odłączeniem od sieci i mediów społecznościowych – wynika z raportu naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego.

Po pierwsze – higiena

Pomysł Tiffany Shlain popiera Aleksandra Knecht, psycholog i terapeuta, która przez lata pracowała w marketingu i PR. Przedstawiciele tych sektorów rzadko rozstają się z telefonami i laptopami, a nasza bohaterka nie odstawała od branżowego standardu. Jak przyznaje, ze służbowego smartfonu korzystała prawie zawsze, bez względu na porę dnia i nocy, nawet w weekendy i święta. Z powodu uzależnienia od nowych technologii czuła się coraz bardziej zmęczona, przeładowana informacjami i rozkojarzona.

Tak to widzę:
Tak to widzę:
Cyfrowa higiena jest równie ważna jak higiena osobista – mówi Aleksandra Knecht, psycholog i terapeuta.
Marek Wiśniewski

– Kilka lat temu powiedziałam do siebie samej: skończ z tym, kochana! Jeśli nie chcesz nabawić się depresji, problemów ze wzrokiem, koncentracją, musisz zacząć dbać o higienę cyfrową – wspomina Aleksandra Knecht.

Zdecydowała się na post od mediów społecznościowych – kiedyś poświęcała im dwie, trzy godziny dziennie, teraz zwraca uwagę tylko na ważne powiadomienia. Gdy wraca do domu, wyłącza dzwonek w komórce. Już nie sprawdza firmowej poczty po godzinach.

Poznaj program cyklu webinarów “Akademia Lidera” >>

– W pędzie życia tworzę dla siebie przestrzeń, która pozwala mi na regenerację i pielęgnowanie osobistych więzi. Gdy rozmowy z pomocą komunikatorów okradają mnie z energii, te bezpośrednie ładują moje akumulatory. Poza tym lepiej śpię, jestem mniej zestresowana i wreszcie umiem skupić się na książce – mówi Aleksandra Knecht.

Wymówka:
Wymówka:
Nasze uzależnienie się od technologii zbyt często usprawiedliwiamy obowiązkami służbowymi, a prawda jest taka, że wielu z nas nawet w domu lubi spędzać czas na smartfonie czy komputerze – uważa Tomasz Kobierski, prezes Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Magdalena Ostrowicka

Cyfrowe nowinki są zmorą menedżerów. Tomasz Kobierski, prezes Międzynarodowych Targów Poznańskich, podkreśla, że jego obowiązki wymagają bycia online i podążania za technologią. Czasami łapie się na tym, że smartfon jest dosłownie przyklejony do jego ręki. Tym bardziej zależy mu na tym, by czas spędzany z rodziną był inny. Ogranicza wtedy korzystanie z jakichkolwiek ekranów i namawia do tego swoje dzieci.

– Mówienie młodemu pokoleniu o cyfrowym detoksie jest trudne, bo w jego przypadku świat wirtualny mocno przenika się z rzeczywistością, dlatego sam daję im przykład. Wyszukuję różne aktywności, które nie wymagają używania smartfonów czy laptopów – informuje prezes Kobierski.

Nierówna walka

Większość z nas nie może po prostu wyrzucić swojego smartfona do kosza i zamieszkać na bezludnej wyspie. To narzędzie do zarabiania na życie, organizacji dnia i obowiązków domowych oraz ułatwiające odpoczynek. Kamil Śliwowski, specjalista od nowych technologii i otwartych zasobów w edukacji, jest pod wrażeniem możliwości, jakie oferuje ten gadżet. Widzi jednocześnie skutki jego nadużywania. Najgorsze jest to, że większość z nas nie ma dość silnej woli, by oprzeć się cyfrowym pokusom.

– Jeśli zdarza ci się bezwiednie kierować wzrok na telefon, bez potrzeby, w otoczeniu bliskich lub gdy masz zadanie do wykonania, prawdopodobnie urządzenie i zapisane na nim aplikacje zaczynają sterować twoim układem dopaminowym, zwany też ośrodkiem przyjemności lub nagrody. Powiadomienia, kuszące, dobrane przez sztuczną inteligencję treści wygrywają bój o twoją uwagę i czas. To nierówna walka – wskazuje ekspert.

Jest twórcą (z Krzysztofa Wojewodzicem, prezesem spółki Escola) kursu cyfrowydobrostan.pl, w którym można wziąć udział zarówno indywidualnie, jak też z koleżankami i kolegami z pracy (inicjatywa cieszy się zainteresowaniem menedżerów i działów HR).

– Cel przedsięwzięcia to uzdrowienie relacji z technologią, która pogorszyła się w dobie pandemii. Zawsze byliśmy nieco uzależnieni od różnych gadżetów, ale przez lockdowny i home office staliśmy się ich prawdziwymi niewolnikami. Proces odzyskiwania wolności zaczyna się od autodiagnozy: każdy uczestnik sprawdza, kiedy i na co traci czas ze swoją komórką lub innym sprzętem – tłumaczy pomysłodawca.

Ku normalności:
Ku normalności:
Nie chodzi o to, by się całkowicie odwrócić od technologii, ale trzeba uzdrowić stosunek do niej – tłumaczy Kamil Śliwowski, współtwórca kursu cyfrowydobrostan.pl.
Marek Wiśniewski

Sofokles powiedział, że nic wielkiego nie wkracza do życia śmiertelników, nie wnosząc ze sobą przekleństwa. Jest to prawdziwe również w odniesieniu do technologii, która może być naszym sprzymierzeńcem, ale i wrogiem. Jak przeciągnąć ją na swoją stronę?

– Poinstruujemy cię, jak ustawić telefon, by mniej cię rozpraszał. Pomożemy ci także zrozumieć, jak media cyfrowe sterują twoją uwagą. Wreszcie pokażemy, jak ćwiczyć swój mózg i kształtować nowe, zdrowsze nawyki związane z internetem i smartfonami – obiecuje Kamil Śliwowski.

– Rozpoczęłam swój cyfrowy detoks, kierując się swoją intuicją oraz metodą prób i błędów. Szkoda, że o kursie cyfrowydobrostan.pl nie usłyszałam wcześniej. Dzięki poukładanej wiedzy ekspertów postępy odnotowałabym na pewno dużo szybciej – zwraca uwagę Aleksandra Knecht.

O co chodzi z tym szabatem

Szabat to bardzo stara idea. Jeśli przyjrzymy się temu, co pisali na jego temat dawni uczeni, dochodzimy do wniosku, że mogliby mówić o czasach obecnych. Chodzi o to, że na jeden dzień trzeba wprowadzić swój umysł w inny tryb, odpocząć od pracy. Co tydzień twój umysł i twoja dusza potrzebują resetu.

Tiffany Shlain
pionierka IT w branży filmowej

Cyfrowy detoks, podobnie jak technologiczny szabat i post od mediów społecznościowych – te określenia może brzmią nieco górnolotnie, ale nie chodzi o nazwy. Wszyscy potrzebujemy odłączenia się od sieci, chociażby w weekend.