Pracodawcy i związkowcy doszli do porozumienia w sprawie zmian w zasadach odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne od umów-zleceń. Wspólne stanowisko w tej sprawie wypracowali: Związek Rzemiosła Polskiego (ZRP) i Konfederacja Lewiatan oraz Forum Związków Zawodowych, NSZZ Solidarność oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ). Porozumienie popiera także Business Centre Club (BCC). Wszyscy opowiadają się za rozwiązaniami, nad którymi już pracuje Sejm, tzn. za tym, aby składkami ZUS objęto obowiązkowo wszystkie umowy-zlecenia realizowane przez tę samą osobę. Jednak obowiązkowa składka byłaby odprowadzana do ich łącznej kwoty równej najniższemu wynagrodzeniu. Dziś wynosi ono 1680 zł. Pracodawcy i związkowcy różnią się w poglądach na temat innych aspektów zatrudniania na umowy cywilnoprawne, np. tzw. oskładkowania umów o dzieło. Na razie w tej sprawie nie wypracowano porozumienia.
Obie strony są zgodne co do tego, że z punktu widzenia interesu finansów publicznych, bezpieczeństwa pracowników, w tym społecznego, oraz ochrony budzącego się wzrostu gospodarczego, ozusowanie takich umów należy wprowadzić w formie kompleksowego, przemyślanego rozwiązania. Na razie uzgodnione stanowisko dotyczy umów-zleceń. Pracodawcy chcą, aby zmiany wprowadzono w życie po odpowiednio długim vacatio legis.
— Trzeba umożliwić przedsiębiorcom dostosowanie swoich budżetów i biznesplanów do nowych regulacji — wyjaśniaHenryka Bochniarz, prezydent Lewiatana.
BCC sugeruje co najmniej 12-miesięczne vacatio legis. Związkowcy chcieliby wprowadzenia zmian jak najszybciej. Obie strony apelują jednocześnie do rządu, aby równolegle z przepisami dotyczącymi umów-zleceń wdrożył zmiany w prawie zamówień publicznych, które miałyby zobowiązywać wykonawców do zatrudniania ludzi na umowy o pracę, jeśli tego będzie wymagał charakter ich zadań. Taki warunek powinien postawić zamawiający w specyfikacji przetargowej. Oferta musiałaby być skalkulowana tak, aby wynagrodzenia pracowników nie były niższe niż minimalna płaca.
— Pracodawcy mówią nam od lat, że przestrzegając prawa pracy, nie mają szans na rynku zamówień publicznych. Przegrywają z tymi, którzy dopiero po wygraniu przetargu szukają ludzi do pracy, na umowy-zlecenia, a może nawet na czarno — wyjaśnia Piotr Duda, przewodniczący Solidarności.
Jak mówi, warunek zawierania umów o pracę, a także waloryzacja świadczenia w trakcie trwania kontraktu będzie miała wpływ na stabilizację zatrudnienia, na bezpieczeństwo pracy i jej jakość. Strony porozumienia uważają, że należy stworzyć prawo, dzięki któremu wygra oferta najkorzystniejsza ekonomicznie, w równym stopniuuwzględniająca korzyści społeczne i środowiskowe i funkcjonująca w poszanowaniu praw pracowniczych. Wykonawcy zleceń powinni być wybierani na podstawie kilka kluczowych czynników, a nie wyłącznie na podstawie kryterium cenowego. Jak podaje Tadeusz Chwałka, przewodniczący Prezydium Forum Związków Zawodowych, 87 proc. rozstrzygnięć zależy obecnie od najniższej ceny.
— Rynek zamówień publicznych jest obecnie wart ponad 140 mld zł i państwo powinno stymulować ważne dla niego zmiany — podkreśla Piotr Duda.