Zygmunt Solorz - Żak kruczków się nie boi

Agnieszka Berger
opublikowano: 2006-05-29 00:00

Właściciel Polsatu jest rozczarowany, że resort skarbu — zamiast jemu — woli sprzedać PAK zagranicznemu kapitałowi. Żąda stanowiska na piśmie.

W piątek pisaliśmy o pomyśle Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP) na to, jak zniechęcić Elektrim do przejęcia kontroli kapitałowej nad Zespołem Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK). Przypomnijmy, że MSP ma zamiar zrealizować zobowiązania wynikające z ubiegłorocznego porozumienia z Elektrimem i umożliwić mu dokupienie akcji PAK. Nie zamierza jednak pozwolić, by dokonało się to poprzez zakup kilku procent akcji, które wraz z walorami przejętymi od Elektrimu przez spółkę Zygmunta Solorza-Żaka (Inwestycje Polskie), jego głównego akcjonariusza, utworzą pakiet większościowy. Skarb państwa ma zamiar brać pod uwagę wyłącznie ten pakiet akcji PAK, który należy bezpośrednio do Elektrimu (zaledwie około 0,5 proc.), i zaoferować mu pozostałe 50 proc., bo tyle brakuje do przejęcia kontroli. Polityka „wszystko albo nic” — mająca zniechęcić niepożądanego inwestora do zakupu kolejnych walorów elektrowni (i zachęcić do wspólnej sprzedaży akcji inwestorowi branżowemu) — może okazać się skuteczna, bo wydaje się, że Elektrim nie miałby jak sfinansować transakcji na taką skalę. Poza tym, gdyby to Elektrim, a nie Inwestycje Polskie, musiał kupić PAK, prawdopodobnie natychmiast jego wierzyciele próbowaliby położyć rękę na papierach elektrowni.

Bez kombinowania

Co na to Zygmunt Solorz-Żak? O zamiarach MSP dowiedział się od nas. Nie jest zachwycony, choć — jak tradycyjnie zapewnia — widzi możliwość, by Elektrim kupił wszystko.

— Jeśli MSP kombinuje, my też będziemy kombinować. Rozgrywek prawnych się nie boimy. Skoro udaje nam się walczyć z takimi tuzami międzynarodowymi, jak Deutsche Telekom czy Vivendi, w sprawie PAK też znajdziemy argumenty — mówi główny akcjonariusz Elektrimu.

Podkreśla, że nie szuka zwady z MSP. Wręcz przeciwnie, zamierza dążyć do kompromisu. Nie ukrywa jednak rozczarowania faktem, że skarb państwa nie chce takiego jak on inwestora w PAK.

— Wydawało mi się, że polityka państwa polega na wzmacnianiu rodzimego kapitału. Okazuje się, że jest inaczej. MSP woli sprzedać PAK zagranicznemu inwestorowi, niż pozostawić firmę w polskich rękach. Trudno. Nic na siłę — komentuje Zygmunt Solorz-Żak.

Niepewny grunt

Główny akcjonariusz Elektrimu ma wątpliwości, czy po przeprowadzeniu due diligence którykolwiek inwestor (zainteresowani to CEZ, RWE i Vattenfall) będzie skłonny zapłacić za PAK satysfakcjonującą cenę, bo — jak twierdzi — elektrownia dokłada do produkowanej energii, a żyje z obrotu. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by to zniechęciło inwestorów, zwłaszcza że skarb państwa zaproponowałby im prawdopodobnie zakup zaopatrujących PAK kopalni węgla brunatnego. Nie bez znaczenia jest też fakt, że PAK to na razie jedyna elektrownia na rynku, która potencjalnie jest do kupienia, a inwestorzy zainteresowani wejściem do Polski wydają się zdeterminowani. Większym problemem może się okazać niejasny status prawny pakietu akcji PAK kontrolowanego przez Zygmunta Solorza-Żaka. Z powodu sporów z wierzycielami Elektrimu spółka nie może dysponować tym pakietem. W przyszłości może go nawet utracić na ich rzecz.

Na propozycję MSP, by wspólnie sprzedać PAK, główny akcjonariusz Elektrimu nie mówi ani „tak” ani „nie”.

— Poprosiliśmy ministerstwo o stanowisko na piśmie. Gdy je otrzymamy, odpowiemy — deklaruje Zygmunt Solorz-Żak.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface