BNP Paribas ma rekordowy zysk i szykuje nową strategię

Agnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2025-05-14 07:45

Zarząd banku jest optymistyczny co do rozwoju akcji kredytowej oraz wzrostu liczby klientów. Nadal jednak krew psują mu kredyty frankowe.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • które kredyty były motorem wzrostu portfela kredytowego w I kw.
  • dlaczego liczba klientów BNP Paribas spadła r/r
  • jakie konsekwencje dla banku może mieć zakup przez Erste udziałów w polskim Santanderze
  • kiedy bank zamierza przedstawić nową strategię
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

BNP Paribas Bank Polska może poszczycić się w I kw. rekordowym zyskiem netto, który przebił oczekiwania analityków o ponad jedną piątą. 2025 r. jest ostatnim rokiem obowiązywania strategii GoBeyond, dlatego trwają prace nad nowym dokumentem, który zarząd przedstawić na przełomie roku.

— Pierwszy kwartał roku był dla nas bardzo dobry. Osiągnęliśmy rekordowy w historii zysk netto — ponad 741 mln zł. To efekt solidnego wzrostu przychodów, które w ujęciu kwartalnym wzrosły o 5 proc. Jeśli oczyścimy je z efektu wakacji kredytowych w IV 2024 r., to wzrost wyniósłby 7 proc. k/k i 9 proc. r/r. Uważam, że to bardzo dobre osiągnięcie. Nominalny wzrost kosztów w ujęciu kwartalnym to 16 proc., ale w I kw. księgujemy koszty BFG. Bez tego koszty byłyby niższe niż w IV kw., wzrost kosztów r/r wyniósłby lekko powyżej 3 proc., czyli mniej niż stopa inflacji — mówi Przemek Gdański, prezes BNP Paribas Bank Polska.

Pierwsze jaskółki

Motorem wzrostu portfela kredytowego były kredyty dla przedsiębiorstw, których wolumen wzrósł r/r o 3,8 proc. Przy spadku portfela kredytów detalicznych portfel kredytów ogółem zwiększył się o 1,4 proc. k/k i o 0,9 proc. r/r.

— To, co dzieje się w bankowości korporacyjnej, napawa pewnym optymizmem. Widzimy oznaki ożywienia, choć nie jest to jeszcze czas euforii. Z rozmów z klientami korporacyjnymi wynika, że niepewność związana z sytuacją geopolityczną — wojna handlowa, nieprzewidywalność polityki Donalda Trumpa — wstrzymuje wielu z nich przed odważniejszym wejściem w projekty inwestycyjne. Równocześnie mamy ogromny napływ pieniędzy unijnych, które powinny być zaczynem projektów inwestycyjnych. W związku z tym jestem optymistą i mam nadzieję, że w kolejnych kwartałach nastąpi wzrost inwestycji, który przełoży się również na popyt na finansowanie inwestycyjne — mówi Przemek Gdański.

Mimo licznych dyskusji, które toczą się w przestrzeni publicznej, a w szczególności za oceanem, ESG pozostaje bardzo wysoko na liście priorytetów strategicznych banku. Na koniec marca wartość portfela kredytów spełniających kryterium zrównoważonego finansowania wyniosła 10,7 mld zł i była wyższa niemal on 14 proc. w skali roku.

W 2021 r. BNP Paribas ograniczył udzielanie kredytów na cele mieszkaniowe, a sprzedaż hipotek ze zmiennym oprocentowaniem opartym na stawce WIBOR wstrzymał w styczniu 2023 r. W marcu 2022 r. jako pierwszy w Polsce wprowadził do sprzedaży kredyt hipoteczny z okresowo stałą stopą procentową przez 10 lat, wcześniej oferując również stałe okresowe oprocentowanie przez lat pięć. Do aktywnej sprzedaży hipotek bank powrócił w połowie maja.

— W części detalicznej personal finance zahamowaliśmy spadek wolumenów kredytowych, które w poprzednich kwartałach były niższe głównie z powodu niskiej akcji kredytowej w hipotekach. Późno wróciliśmy na ten rynek, ale już rozpędziliśmy się i de facto spadek został zahamowany. Wzrost sprzedaży kredytów hipotecznych w I kw. był bardzo solidny. Oczywiście w ujęciu rok do roku możemy mówić o efekcie bazy, natomiast 23 proc. wzrostu kwartalnego przy równoczesnym wzroście sprzedaży kredytów gotówkowych w części detalicznej personal finance napawa pewnym optymizmem — mówi prezes BNP Paribas.

W skali roku sprzedaż kredytów hipotecznych wzrosła niemal o 560 proc., a gotówkowych o 7 proc. (12 proc. w ujęciu k/k).

Tylko na poważnie

Wyzwaniem dla BNP Paribas nadal jest pozyskiwanie większej liczby klientów detalicznych, którzy będą aktywnie bankować.

— To jeden ze strategicznych celów. Chcemy pozyskiwać klientów, którzy będą lojalni, aktywni, transakcyjni. Zamykamy relacje z tymi, którzy od wielu miesięcy, kwartałów, a czasem lat pozostawali nieaktywni mimo naszych prób przekonania ich do realnej współpracy. Utrzymywanie takich rachunków nie ma sensu. W związku z tym łączna liczba klientów spadła. Natomiast to, co jest niewątpliwie pozytywne, to wzrost klientów w segmencie affluent i w subsegmencie wealth management, czyli tych, którzy są potencjalnie bardziej dochodowi i z którymi współpraca zazwyczaj ma dużo szerszy wymiar i zakres — mówi Przemek Gdański.

W I kw. liczba klientów detalicznych spadła r/r o 5,2 proc. i o 1 proc. k/k — do 3,959 mln.

Do końca wciąż daleko

Choć w I kw. rezerwy na ryzyko prawne kredytów walutowych były relatywnie niskie — wyniosły 65 mln zł (analitycy spodziewali się 82 mln zł), to w kolejnych kwartałach mogą rosnąć. W samym IV kw. 2024 r. sięgnęły 308 mln zł, podczas gdy w I kw. 2024 r. tylko 21 mln zł.

— Pierwszy kwartał roku z reguły jest kwartałem najniższych rezerw na to ryzyko. Liczba wpływających do banku nowych pozwów w I kw. spadła w porównaniu z IV kw. zeszłego roku, dając pewną nadzieję, że sytuacja frankowa będzie się stabilizowała — mówi Piotr Konieczny, wiceprezes BNP Paribas.

W I kw. bank otrzymał 417 pozwów (531 w IV kw. 2024 r.). Dotychczas w 3539 prawomocnie zakończonych postępowaniach 2527 zakończyło się niekorzystnie, 664 ugodą sądową, 234 zostało umorzonych w wyniku zawarcia ugody, 60 umorzono w wyniku rozliczenia, a 54 zakończyło się pozytywnie dla banku.

— Kontynuowaliśmy ścieżkę ugód. Mieliśmy dobry wynik — 6,6 tys. zaakceptowanych propozycji negocjacji, z czego blisko 6 tys. ugód zostało zawartych. I kw. zakończyliśmy ze stanem rezerw na sprawy frankowe blisko 3 mld zł — mówi Piotr Konieczny.

Prezes BNP Paribas podkreśla, że „smętna historia frankowa” jeszcze przez dłuższy czas będzie towarzyszyć sektorowi bankowemu.

— Są pewne sygnały, że skala pozwów może maleć, ale jest też bardzo wiele niepewności. W przygotowaniu jest ustawa frankowa, ale nie wiemy, kiedy i w jakim kształcie będzie przyjęta. Usłyszałem, że do czterostronicowego projektu ustawy komentarze i propozycje zmian zajęły 300 stron. W związku z tym finalny kształt ustawy jest wielkim znakiem zapytania — mówi Przemek Gdański.

Dobrze i źle

Zakup 49 proc. akcji Santander Banku Polska przez grupę Erste to z jednej strony dobra wiadomość dla BNP Paribas, bo Erste jest mniej aktywne od Santandera w segmencie bankowości korporacyjnej i instytucjonalnej. Z drugiej jednak Banco Santander zachowuje Santander Consumer Bank, co spowoduje, że liczba konkurentów na rynku consumer finance wzrośnie, gdyż Erste z pewnością zechce na nim funkcjonować.

— Erste uchodzi za bank mocno konserwatywny. Jest też mniej zaangażowany w biznes typu corporate and institutional banking (CIB). W przeciwieństwie do Santandera trudno o Erste mówić jako o banku globalnym. Jego obecność geograficzna i skala są istotnie mniejsze. W związku z tym spodziewam się tu mniejszej aktywności. I to otwiera pewne pole do wzrostu dla banków, dla których corporate and institutional banking jest corową aktywnością, a do takich banków należymy — mówi Przemek Gdański.

Jego zdaniem wejście nowego gracza na polski rynek bankowy to dobry sygnał dla innych inwestorów międzynarodowych.

— Polski sektor bankowy jest atrakcyjny, będzie rósł. Wszyscy mamy nadzieję, że zapędy interwencyjne mamy już za sobą. Oczywiście zawsze niepokoją wypowiedzi polityków o tym, że należałoby być może rozważyć kolejne wakacje albo odebrać bankom pieniądze na rzecz obronności. My tę obronność chcemy po prostu finansować na atrakcyjnych warunkach, ale naprawdę byłoby dobrze, gdyby pomysłów tego typu już nikt na stół nie kładł. Najwyraźniej Erste uważa, że mamy to za sobą i przypuszczam, że są też inni inwestorzy, którzy myślą podobnie — mówi Przemek Gdański.

Czas na jasne cele
Michał Konarski
analityk giełdowy BM mBanku

W nowej strategii banku rynek oczekiwałby większego wzrostu biznesu i odbudowy udziałów rynkowych. Po ruchach akwizycyjnych sprzed kilku lat, dzięki którym BNP Paribas stał się w Polsce jednym z głównych graczy, teraz rosnąc organicznie oddaje te udziały konkurencji, która potrafi lepiej się odnaleźć w środowisku wysokich stóp procentowych i przy niesprzyjającym otoczeniu prawnym (SKD, podważanie wskaźnika WIBOR, kredyty frankowe).

W ostatnich kwartałach bank prezentuje bardzo duży konserwatyzm jeśli chodzi o wzrost akcji kredytowej. Być może ze względu na większą selektywność i rosnące ryzyko operacyjne trochę się wycofał ze zdobywania udziałów w rynku. Inne banki nie były takie wybiórcze i szczególnie w hipotekach BNP Paribas stracił udziały. Wydaje się, że jest to jedna z tych rzeczy, które niepokoją inwestorów. Bank zapowiada, że zamierza przyspieszyć akcję kredytową i zdobywanie klientów, ale na razie wzrosty są dość nikłe. Myślę, że w nowej strategii rynek oczekiwałby określenia – jaki jest cel udziału w rynku BNP Paribas Bank Polska. Czy to jest TOP10, TOP5, czy może w dłuższej perspektywie TOP3. BNP Paribas BP ma bardzo bogatych rodziców i nawet ich stawiałem w kręgu zainteresowanych Santander Bank Polska, więc wydaje się, że ambicje Francuzów są dużo wyższe niż obecna pozycja banku w Polsce. Warto podkreślić, że dużo dobrego zostało zrobione w poprzednich latach. Bank został postawiony na nogi, wrócił do dochodowości. Udało się także odejść od wizerunku banku rolniczego w kierunku banku uniwersalnego. Teraz jednak przyszedł czas na silny wzrost, bo konkurencja na rynku wciąż się zaostrza.