Zyski spółek z NewConnect nie nadążają za kursami

Adam Torchała
opublikowano: 2020-08-18 22:00

Większość firm notowanych na małej giełdzie może pochwalić się nie tylko gwałtownym wzrostem notowań, ale również poprawą wyników finansowych. Między jednym a drugim jest jednak różnica skali

Przeczytaj i dowiedz się

Dlaczego inwestorzy bywali rozczarowani nawet mocną poprawą zysków spółek

Skąd biorą się wyśrubowane wyceny

Czy poprawa wyników usprawiedliwi wysoką kapitalizację

Choć spółki notowane na głównym rynku GPW wciąż dosyłają raporty za II kwartał 2020 r., na rynku NewConnect sezon zamknął się w połowie sierpnia. Większość firm zdołała poprawić swoje zyski netto (bądź zmniejszyć stratę) względem analogicznego okresu zeszłego roku. Na całym rynku NewConnect dokonało tego 57,8 proc. firm, podobny odsetek firm pokazał zysk. W NCIndeksie zysk zanotowało 64,1 proc. spółek, a poprawiło go 60,7 proc. podmiotów. Mając w pamięci fakt, że to właśnie w II kwartale przypadały największe ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, sezon wynikowy należy uznać za udany.

Nieco gorzej wygląda jednak zestawienie zysków z notowaniami, inwestorzy bowiem oczekiwali, iż mimo koronawirusa (a czasem dzięki niemu) spółki newconnectowe pozytywnie ich zaskoczą. Świadczy o tym choćby odsetek spółek, które są w 2020 r. na plusie. Na szerokim rynku wynosi on aż 84 proc. Mediana tegorocznych stóp zwrotu sięga 63,7 proc., tymczasem mediana dynamiki zysków to 31,7 proc. Dla NCIndeksu, który urósł w tym roku o 142 proc., mediana dynamiki zysku w II kwartale sięga 37,8 proc.

Drogie zyski

W rezultacie na rynku gwałtownie wzrósł wskaźnik cena/zysk (C/Z). Mediana dla rynku NewConnect wynosi obecnie aż 41,2. Oznacza to, że przeciętna firma z małej giełdy, przy zachowaniu poziomu zysków z ostatnich dwunastu miesięcy, potrzebowałaby ponad 41 lat, by pokryć swą kapitalizację zyskami. To bardzo dużo. I są to wyliczenia tylko dla spółek, które osiągają zyski, bowiem tylko dla nich da się policzyć wskaźnik. Ogólny obraz rynku pod tym względem jest zatem jeszcze gorszy.

Tutaj warto jednak pamiętać, że NewConnect jest rynkiem, na którym notowane są spółki na wcześniejszym etapie rozwoju niż te z GPW. Teoretycznie posiadają więc większe zdolności do szybkiego podnoszenia zysku, co usprawiedliwia wysokie C/Z. Warto jednak pamiętać, że nie wszystkim spółkom uda się wygenerować zyski adekwatne do optymistycznej wyceny. Część zysku nie osiągnie nigdy. Zresztą problem różnicy między zyskami a kapitalizacją widać także po osiągnięciach rynkowej czołówki.

Choć na małej giełdzie jest prawie 30 firm z kapitalizacją przekraczającą 100 mln zł, ledwie sześć pokazało jednostkowy kwartalny zysk netto przewyższający 10 mln zł. Trzynaście podmiotów przekroczyło 5 mln zł. To niewiele jak na rynek, którego kapitalizacja zbliża się do 24 mld zł. Oczywiście wciąż należy czynić zastrzeżenie dotyczące uwzględniania w wycenie przyszłych, a nie tylko już wypracowanych zysków. Gwałtowny wzrost notowań sprawił, że nawet mocna poprawa zysków przyjmowana była przez inwestorów jako wynik rozczarowujący.

Tak było np. w przypadku 4Massu czy Columbusa Energy, gdzie mimo kilkusetprocentowych wzrostów zysku netto rok do roku akcje na sesji po publikacji raportu spadały w tempie dwucyfrowym. To pułapka, którą zrodziły ostatnie zwyżki i jeżeli na rynek nie przyjdzie poważniejsza korekta, podobną nerwówkę przy publikacji raportów będziemy obserwowali zapewne również po III kwartale.

Rozczarowujący liderzy

Ciekawe są także przypadki spółek z największymi zyskami na NewConnect w II kwartale 2020 r. Łącznie duet liderów wypracował 560 mln zł zysku netto przy… 47 tys. zł przychodów. To jeszcze bardziej podkreśla problem niedoboru spółek z wysokimi zyskami na NewConnect, liderzy bowiem swoje miejsce wypracowali na barkach innych. W przypadku JR Holding za 403 mln zł zysku stała aktualizacja wycen portfelowych spółek (wiele z nich zresztą obecnych jest na NewConnect, chodzi głównie o Columbusa). Natomiast Black Pearl 157 mln zł zysku wypracował przede wszystkim na aktualizacji wyceny swojej wirtualnej waluty (mcan). Liderzy rynku pod względem kapitalizacji na razie kompletnie nie przystają swoimi osiągnięciami do giełdowych wycen. Wspomniany Columbus, wart 3,3 mld zł, wypracował 10 mln zł zysku.

Nawet jeżeli wziąć poprawkę na fakt, że w wyniki uderzył koronawirus i spółka straciła miesiąc, wynikom wciąż byłoby daleko do kapitalizacji, a przy okazji także do wyniku z I kwartału. Figene, wyceniane na 1,6 mld zł, kwartał zakończyło sięgającą 1,5 mln zł stratą. Trzeci w kapitalizacyjnym rankingu Photon Energy, wart niemal 1 mld zł, stracił 4,3 mln zł. Cała trójka to firmy z segmentu odnawialnych źródeł energii, w przypadku którego inwestorzy liczą na skok zysków w najbliższych latach. I właśnie stąd wysokie wyceny. Tak czy inaczej — II kwartał 2020 r. okazał się rozczarowujący. Wyśrubowane względem wyników wyceny mają także przedstawiciele drugiej z branż bogato reprezentowanej w czołówce największych spółek rynku NewConnect — gier.

Creepy Jar, dzięki wielkiemu sukcesowi „Green Hell”, zanotowało świetne wyniki. Zysk spółki wzrósł w II kwartale z 516 tys. zł do 15,2 mln zł. Tyle że kapitalizacja firmy to aż 876 mln zł. Warte 436 mln zł One More Level na podobny sukces dopiero czeka — ma go przynieść premiera „Ghostrunnera”. Na razie spółka zakończyła kwartał stratą.

Najlepszy kwartał w swojej historii ma za sobą Bloober Team — jego zysk sięgnął blisko 6 mln zł przy wycenie na poziomie 364 mln zł. Na niewiele mniej wyceniany jest SimFabric. Przy kapitalizacji 345 mln zł zysk wyniósł 133 tys. zł. Przykłady spółek z czołówki pokazują, że nawet jeżeli firmy z NewConnect poprawiają zyski, to w wielu przypadkach wciąż nie na tyle, by usprawiedliwić bieżącą wysokość kapitalizacji. Spora dynamika zysków wynika po części z tego, że spółki poprawiają zyski z mikroskopijnych na małe.

Przy niskich zyskach łatwiej osiągnąć wysoką dynamikę, wymagają bowiem nominalnie niedużej zmiany. Mimo to poprawie wyników wciąż daleko na skali do poprawy notowań. Szczególnie że ostatnia hossa była bardzo szeroka i wywindowała notowania zdecydowanej większości firm z NewConnect. Historia pokazuje tymczasem, że wśród podmiotów notowanych na małej giełdzie w kilku setkach emitentów perełek jest niewiele.