Ulicami wielu miast w kraju przeszli w środę lewicowi działacze, którzy obchodzili Święto Pracy. W Słupsku doszło do przepychanek anarchistów z policją i działaczami SLD. Poza tym obchody przebiegały raczej spokojnie.
Pierwszy raz od ponad 70 lat (z wyjątkiem okresu II wojny światowej) wiecu ani pochodu nie zorganizowano w Przemyślu. We Wrocławiu zamiast tego odbył się festyn.
Delegacje robotników z różnych branż przybyły ze sztandarami do sanktuarium Świętego Józefa Kaliskiego w Kaliszu z 10. Ogólnopolską Pielgrzymką Robotników.
Około 200 anarchistów z całego kraju protestowało w Słupsku przeciw nowemu Kodeksowi pracy i polskiemu rządowi.
W pochodzie ulicami stolicy przeszło ponad tysiąc osób. Mimo różnic zdań i sprzeczek OPZZ i młodzieżówka SLD szły razem z PPS, Lewicową Alternatywą i Pracowniczą Demokracją. Pod Sejmem działacze OPZZ wręczyli marszałkowi Sejmu Markowi Borowskiemu petycję z apelem, by nowelizację Kodeksu pracy ograniczyć tylko do zapisów uzgodnionych przez związki zawodowe i organizacje pracodawców. Szef SLD premier
Leszek Miller i szef Unii Pracy wicepremier Marek Pol złożyli wieńce przy Bramie Straceń warszawskiej Cytadeli.
Ok. 400 członków i sympatyków SLD wzięło udział w pochodzie 1-majowym w Gdańsku. Podobnie było w Katowicach, Kielcach, Częstochowie i Rzeszowie. Kilkadziesiąt osób, wśród niech m.in. minister pracy Jerzy Hausner uczciło 1 maja w Krakowie.
PAP