Francuski inwestor rolny zamierza zwiększyć dwukrotnie działania na Ukrainie i zrobić rozeznanie w Argentynie. Liczy, że trendy demograficzne będą wspierać ceny surowców i jego model biznesowy.
— Na globalnym rynku brakuje produktów rolnych i ten deficyt nie zostanie pokryty w ciągu kolejnej dekady — ocenia Charles Vilgrain, szef spółki.
Wyjaśnia, że ziemię nie tak łatwo przygotować pod uprawy, bo to "nie jest tak proste jak budowa kolejnej, fabryki".
Obecnie spółka kontroluje na Ukrainie 50 tys. ha upraw. Chce podwoić te zasoby w ciągu dwóch, trzech lat. W 2010 r. wyprodukowała ponad 120 tys. ton zboża.