Debiut Facebooka na Wall Street wywołuje kolejną falę społecznościowego szaleństwa, która pomaga także mniejszym sieciom. Akcje Linkedin od końca grudnia podrożały już o blisko 60 proc. Do szczytu z ubiegłorocznego lipca (110 USD) nadal jednak jeszcze trochę brakuje. Zawinił 2011 r., w którym Linkedin zarobił na czysto 35 mln USD wobec 46 mln USD rok wcześniej (i to mimo skoku przychodów o 111 proc. do 1,55 mld USD). Skoro jednak sam Goldman Sachs w niedawnej rekomendacji wycenił papier 135 USD, rekord notowań może być tylko kwestią czasu. Z 20 ostatnich raportów analityków tylko jeden zaleca sprzedaż akcji.
Inne gwiazdy tegorocznych wzrostów w USA >>

W Polsce Linkedin, numer 12. na liście najpopularniejszych stron świata (wg alexa.com) nie mieści się nawet wśród 20 największych portali społecznościowych. Powodem może być brak polskiej wersji językowej. To jednak prędzej czy później się zmieni, a wykończenie Naszej Klasy przez Facebooka, czy Blipa przez Twittera sugeruje, że właściciele Goldenline nie mogą spać spokojnie.
Przemek Barankiewicz