- Uważamy, że cła będą niekorzystne dla Stanów Zjednoczonych – stwierdził William Oplinger, prezes firmy z siedzibą w Pittsburghu, podczas konferencji BMO Global Metals & Mining w stanie Floryda.
William Oplinger omówił podczas konferencji potencjalne konsekwencje ceł dla branży aluminiowej. Przedstawił szczegóły dotyczące działalności firmy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie oraz wskazał, w jaki sposób proponowane regulacje, zwłaszcza te dotyczące Kanady, mogą wpłynąć na cały sektor.
USA borykają się z niedoborem aluminium
Prezes firmy Alcoa zwrócił uwagę, że Stany Zjednoczone mierzą się z rocznym niedoborem 4 mln ton aluminium. Z tej ilości 2,8 mln ton pochodzi z importu z Kanady, a pozostałe 1,2 mln ton sprowadzane jest z innych regionów. W kontekście planowanych ceł, które mogą wejść w życie w marcu, nakreślił dwa możliwe scenariusze. Pierwszy zakłada 25-procentowe cło na aluminium z Kanady i Meksyku oraz 10-procentową stawkę na surowce energetyczne i minerały krytyczne. Drugi przewiduje 25-procentowe cło na stal i produkty aluminiowe importowane z całego świata.
Według Williama Oplingera nałożenie takich opłat oznaczałoby faktyczne 35-procentowe cło na aluminium z Kanady, co miałoby poważne konsekwencje. Po pierwsze, różnice w stawkach celnych mogłyby sprawić, że kanadyjskie aluminium trafiłoby na rynek europejski, podczas gdy surowce z Bliskiego Wschodu i Indii zaczęłyby napływać do USA. Po drugie, osłabiłoby to amerykański sektor aluminiowy, prowadząc do likwidacji 20 tys. miejsc pracy w samej branży oraz kolejnych 80 tys. w powiązanych sektorach.