Rada wierzycieli balansujących na krawędzi bankructwa Zakładów Mięsnych Henryk Kania (ZMHK) dała im dwa dodatkowe tygodnie na przygotowanie planu restrukturyzacyjnego. Wciąż więc nie wiadomo, czy giełdowemu producentowi wędlin uda się uciec spod topora. Nie mniej ciekawe jest to, w jaki sposób ZMHK znalazły się tam, gdzie są, i jaką rolę odegrał w tym Alior Bank, wykładając na ich finansowanie 235 mln zł, z których na straty spisał aż 161 mln zł. Z naszych ustaleń wynika, że równocześnie wyjaśniają to Prokuratura Regionalna w Katowicach oraz Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).

W świecie półprawd
Miesiąc temu Alior poinformował, że doniósł śledczym o podejrzeniu popełnienia oszustwa kredytowego przez ZMHK. Jak jednak ujawniliśmy w „PB”, zarząd banku ukrył, że w jego zawiadomieniu do prokuratury jest też mowa o tzw. karalnej niegospodarności, jakiej mogli dopuścić się pracownicy Aliora, m.in. analitycy kredytowi oraz Wojciech Olejniczak, były minister rolnictwa i szef SLD, który do maja 2019 r. był w Aliorze dyrektorem departamentu biznesu Agro.
Okazuje się, że to nie wszystkie niedopowiedzenia w tej sprawie. W bankowych dokumentach z audytu wewnętrznego, dotyczącego finansowania ZMHK, wśród ludzi, którzy mieli dopuścić się nieprawidłowości, wymienieni są też wprost Agnieszka Mora, dyrektor zarządzająca pionem ryzyka w Aliorze, oraz członkowie zarządu banku: były — Maciej Surdyk (do lipca 2019 r. nadzorował obszar klienta korporacyjnego, m.in. dział Agro) i wciąż aktualny — Marek Szcześniak (odpowiedzialny za ryzyko). Przy niektórych uchybieniach mowa jest nawet o odpowiedzialności całego zarządu. Dlaczego w zawiadomieniu skierowanym do prokuratury próżno szukać tych informacji?
— Nie komentujemy wewnętrznych dokumentów ani wniosków z wewnętrznych postępowań — ucina Marcin Herman, rzecznik prasowy Aliora.
Biegli swoje, bank swoje
Z ustaleń „PB” wynika, że przewiny zarządu banku dotyczą zwiększenia poziomu finansowania ZMHK w kwietniu 2019 r. Chodzi o niewykonanie kilku zaleceń z lutego 2019 r., wynikających ze zleconego przez radę nadzorczą Aliora przeglądu 50 największych ekspozycji banku. Chodzi głównie o instrukcję sprowadzającą się do tego, by utrzymać współpracę z mięsną spółką, ale nie zwiększać poziomu jej finansowania. Zdaniem audytorów wewnętrznych Aliora Agnieszkę Morę, Marka Szcześniaka i Macieja Surdyka ma obciążać to, że byli członkami komitetu kredytowego, który zarekomendował zwiększenie finansowania ZMHK w kwietniu 2019 r., oraz to, że decyzję podjęto na podstawie nieaudytowanego sprawozdania finansowego ZMHK za 2018 r.
Zaledwie 20 dni przed tym, jak ze względu na księgowe niejasności i nieprawidłowości biegły w ogóle odmówił wydania o nim opinii oraz gdy zastrzeżenia wcześniejszych dwóch rewidentów weryfikujących księgi mięsnej firmy po pierwszym półroczu 2018 i na koniec tego roku dotyczyły zapisów wartych kilkaset milionów złotych (chodziło o kontrowersyjne relacje z głównymi kontrahentami producenta wędlin: spółkami Staropolskie Specjały i Rubin Energy).
Kredyt bez zaświadczeń
Z dokumentów wewnętrznych Aliora wynika, że uchybień w procesie finansowania ZMHK było znacznie więcej. Zgodnie z umową kredytową limity finansowania mięsnej spółki miały być zmniejszane, a nie były. Przeciwnie — od marca 2018 r. Alior systematycznie zwiększał jej finansowanie,mimo że na rachunki banku nie wpływały wymagane umowami kwoty. Pracownikom banku wystarczyło, że Henryk Kania… ustnie deklarował zwiększanie wpływów.
Za dobrą monetę brano też inne jednostronne zapewnienia i oświadczenia władz ZMHK, m.in. o tym, że wzrośnie produkcja, że spółka wynegocjowała wyższe ceny z największym odbiorcą, czyli Jeronimo Martins (operator sieci sklepów Biedronka) czy też że porozumiała się z obligatariuszami co do zrolowania zapadających w czerwcu 2019 r. papierów wartych 50 mln zł. Wszystko bez dowodów w postaci umów czy rzetelnej weryfikacji. Pracownicy Aliora przez wiele miesięcy tolerowali też to, że Henryk Kania nigdy nie zgodził się na przedstawienie historii obrotów na rachunku w drugim z obsługujących go banków, czyli Handlowym, a zadowolili się oświadczeniem, że te obroty „wyrażały się kwotą dziewięciocyfrową”.
Miraż zabezpieczeń
Do dziś, przez prawie półtora roku, Alior nie ustanowił również hipoteki na jednej z najatrakcyjniejszych działek, które Henryk Kania przedstawił jako zabezpieczenie, czyli należącym do niego hotelu Best Western Mariacki w Katowicach. Finansowanie ZMHK było zwiększane nie na podstawie wpisu hipoteki, lecz… kolejnych wniosków o wpis, przygotowywanych przez pracowników banku. Te natomiast były systematycznie odrzucane lub oddalane przez sąd ze względu na błędy formalne. Nie były to jedyne nieprawidłowości dotyczące zabezpieczeń, w tej sytuacji nie powinno dziwić, że są one uznawane przez sam Alior za wyjątkowo słabe w stosunku do wartości finansowania.
Przykład? Zapasy. ZMHK miały je utrzymywać na poziomie co najmniej 130 mln zł. Warunek, według zapewnień producenta wędlin, podobno był spełniany jeszcze na koniec kwietnia 2019 r. Przeprowadzona miesiąc później inwentaryzacja firmy zewnętrznej wykazała jednak, że wartość stanów magazynowych to… 4,2 mln zł. Może byłoby inaczej, gdyby nie to, że inspekcje terenowe (dotyczące nie tylko zapasów, ale teź nieruchomości) były przeprowadzaneprzez pracowników Aliora po łebkach i oparte na materiałach pozyskanych z internetu czy od samych ZMHK.
W tej sytuacji nie może dziwić kolejny z zarzutów audytu wewnętrznego, czyli „brak wnikliwej analizy” relacji biznesowych ZMHK z głównymi kontrahentami, w przypadku których zdiagnozowano powiązania osobowe (chodzi o Staropolskie Specjały i Rubin Energy, którym mięsna spółka przez wiele miesięcy odraczała płatność należności idących w setki milionów złotych). Ta wnikliwa analiza mogła tymczasem doprowadzić do konkluzji, że bank udzielał finansowania spółce mającej realnie naruszone kapitały własne.
Reakcja KNF na tekst „PB”
Z czego wynikały nieprawidłowości w prowadzeniu biznesu przez ZMHK i wyjątkowa elastyczność finansującego mięsną spółkę Aliora? To w ramach dużego śledztwa, prowadzonego na postawie dwóch zawiadomień: banku i jednego z posiadaczy papierów ZMHK, bada Prokuratura Regionalna w Katowicach. Z naszych informacji wynika, że wystąpiła już do Aliora o komplet dokumentacji dotyczącej finansowania ZMHK. Postępowania wyjaśniające prowadzi też KNF. Jedno dotyczy ZMHK i podejrzenia nieprawidłowego wykonywania przez giełdową spółkę obowiązków informacyjnych, drugie, prowadzone przez Departament Bankowości Korporacyjnej KNF, Aliora i potencjalnych błędów w ocenie ryzyka związanego z obsługą producenta wędlin.
Z informacji „PB” wynika, że w ostatnich tygodniach nadzór już kilkakrotnie wzywał bank do wyjaśnień, m.in. w sprawie poczynionych odpisów i uwzględnienia w ocenie ryzyka różnych publicznie dostępnych informacji, w tym zastrzeżeń audytorów ZMHK. W jednym z pism domaga się również wyjaśnień w sprawie ujawnionych przez „PB” informacji o podejrzeniu popełnienia przestępstw nie tylko przez ZMHK, ale także przedstawicieli banku. Co na to Alior?
— Nie mamy wiedzy, by obecnie po stronie KNF toczyło się jakiekolwiek postępowanie wobec banku w tym zakresie — komentuje Marcin Herman.