Amerykańska legenda wśród świętych krów

Rafał Białkowski
opublikowano: 2007-04-16 00:00

Indie otwierają drogi dla legendy — Harleya-Davidsona. To nagroda dla Amerykanów za zniesienie embarga na mango.

Indie otwierają drogi dla legendy — Harleya-Davidsona. To nagroda dla Amerykanów za zniesienie embarga na mango.

Stany Zjednoczone doszły do porozumienia w sprawie zintensyfikowania wymiany handlowej z Indiami. Po osiemnastu latach na amerykański rynek znów trafią owoce mango pochodzące z indyjskich plantacji. W zamian Harley-Davidson będzie mógł sprzedawać motocykle w Indiach.

— To dobra wiadomość dla obu krajów — komentuje Kamal Nath, hinduski minister handlu.

USA zakazały importu owoców z Indii ponad 18 lat temu. Oficjalnym powodem były obawy co do zbyt dużej ilości pestycydów.

Biorąc pod uwagę straty spowodowane embargiem, rolnicy postanowili zmienić technologię. Zamienili więc chemiczne metody ochrony roślin na naturalne: do pozbywania się szkodników używają naświetlania. Dzięki temu spełnią amerykańskie normy.

— W ciągu kilku tygodni owoce z Indii trafią na amerykańskie stoły — mówi Susan Schwab, przedstawicielka amerykańskiej izby handlowej.

W ramach rewanżu Harley-Davidson, producent kultowych motocykli, będzie mógł rozpocząć sprzedaż w Indiach. Obecność amerykańskiej firmy była zakazana z powodu… zbyt dużej emisji spalin.

— Otrzymaliśmy zapewnienie hinduskiego rządu, że zaakceptuje standardy Euro III dla motocykli Harley-Davidson — mówi Susan Schwab.

Będzie to wyjątek. Pozostałe pojazdy obecne w Indiach muszą spełniać bardziej rygorystyczne normy — Euro IV. Nie ma jednak mowy o uruchomieniu ich produkcji nad Gangesem. Jak twierdzą przedstawiciele Harleya, legenda musi utrzymać i utrzyma status „Made in America”.

W każdym razie w 2007 r. dwustronna wymiana sięgnie 50 mld USD. Jak dobrze pójdzie, w ciągu trzech lat może się podwoić. Indie to największy na świecie rynek motocyklowy.