Wyceniany na GPW na około 4 mld zł AmRest rozpoczął środową sesję od kilkuprocentowego wzrostu notowań. To efekt podpisania umowy ze spółką Almira OOO o sprzedaży biznesu restauracyjnego KFC w Rosji. Zgodnie z ustaleniami wartość transakcji ma wynieść minimum 100 mln EUR (około 469 mln zł). Jej finał zależy od zgody urzędów oraz Yum! Brands, właściciela m.in. marek KFC i Pizza Hut, których AmRest jest masterfranczyzobiorcą.
— Nie sądzę, by cokolwiek stanęło na drodze do sfinalizowania transakcji. Zakładam, że takie rozmowy musiały toczyć się za wiedzą właściciela marki, a odmowa rosyjskiego urzędu antymonopolowego byłaby dla mnie zaskoczeniem — mówi Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company.
Rozczarowująca cena…
Rosyjski biznes przyniósł spółce w III kw. jedną ósmą przychodów i jedną szóstą zysku EBITDA. Podobnie w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku, co przełożyło się na 219,9 mln EUR przychodów z tego rynku (+62,5 proc. r/r) oraz 45,9 mln zł EBITDA (+43,9 proc.).
— Informacja o wyjściu AmRestu z Rosji nie jest zaskoczeniem, bo to trend obserwowany od lutego, ale cena mnie rozczarowuje — o ile wyniesie tylko około 100 mln EUR, bo mówimy o kwocie minimalnej. Spodziewam się w tym roku około 60 mln EUR EBITDA z tego rynku, co oznacza wycenę mniej niż dwa razy EBITDA, podczas gdy cały AmRest jest wyceniany na siedem razy EBITDA. Na koniec III kw. spółka miała w Rosji 216 lokali KFC, są więc sprzedawane średnio po 0,5 mln EUR, a sam CAPEX odtworzeniowy wynosi 1 mln EUR na lokal — mówi Łukasz Wachełko.
Niska cena transakcji wynika zapewne z braku dobrej pozycji AmRestu w negocjacjach — było to dla niego swego rodzaju zło konieczne.
— LPP udało się lepiej wybrnąć z tej sytuacji, ale jeżeli dobrze rozumiem szczegóły tej transakcji, sprzedało biznes swojemu wieloletniemu dostawcy chińskiemu, z którym możliwe, że częściowo rozliczyło się w towarze. AmRest jako operator gastronomiczny, a nie firma modowa takiego komfortu nie miał — tłumaczy analityk.
Tyle przychodów osiągnął w trzy kwartały AmRest, z czego 428 mln EUR na swoim największym, polskim rynku…
…a tyle zysku EBITDA, z czego 76,7 mln EUR w Polsce.
…za bardzo rentowny rynek
Zdaniem Łukasza Wachełki decyzja spółki jest świetna pod względem moralnym.
— AmRest pozbywa się po niskiej cenie jednego z najbardziej rentownych rynków. Działalność w Rosji jest w tym roku najmocniejszym elementem grupy, co może częściowo wynikać z ograniczenia zachodniej konkurencji. To wyniki w tym kraju przebiły oczekiwania w III kw. — w CEE były zgodne z moją prognozą, a w Europie Zachodniej nawet poniżej — mówi Łukasz Wachełko.
Przychody AmRestu w III kw. (658,2 mln EUR) były o 3 proc. wyższe od konsensu prognoz analityków według PAP, EBITDA (114 mln EUR) o 7 proc., a zysk operacyjny (48,9 mln EUR) o 16 proc. Łukasz Wachełko nie spodziewa się negatywnego zaskoczenia rynku wynikami za koniec tego i początek przyszłego roku.
— W obecnych warunkach formaty dyskontowe radzą sobie lepiej od rynku — tak jest z Biedronką, Pepco czy InPostem, który jest ekonomiczną opcją wśród kurierów. Podążanie za niską ceną może prowadzić konsumentów do lokali zarządzanych przez AmRest — twierdzi analityk Wood & Company.
Rozwój AmRestu maluje się jednak w ciemniejszych barwach. Łukasz Wachełko zwraca uwagę, że LPP przesunęło plany inwestycyjne z Rosji na południe i zachód Europy, by odbić sobie utraconą sprzedaż. Pójście tą drogą nie pasuje mu jednak do obecnego wizerunku AmRestu, który w ostatnich latach nie koncentruje się na ekspansji, lecz restrukturyzacji.
— Przykładem tego jest oddanie w ręce właściciela — jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę — marki swojej rosyjskiej sieci Pizza Hut, która była raczej kulą u nogi. To sprzedawany teraz biznes KFC był znacznie mocniejszy — mówi Łukasz Wachełko.
