Ewa Krukowska, Olga Markiewicz
WARSZAWA (Reuters) - Publiczna oferta akcji medialnego koncernu ITI prawdopodobnie zostanie chłodno przyjęta przez rynek z powodu wysokiej ceny oraz skomplikowanej struktury własnościowej, uważają analitycy.
Zagranicznych i krajowych inwestorów dodatkowo zniechęcać może nienajlepszy na świecie klimat wokół spółek z branży TMT. W efekcie, największej od dwóch lat ofercie publicznej na GPW może nie udać się ożywić inwestorów.
Jednak ITI nadal ma nadzieję, że inwestorzy czekają z decyzją do ostatniego dnia i we wtorek złożą zapisy.
"Popyt indywidualnych krajowych inwestorów jest słaby i raczej się nie poprawi. Ale inwestorzy instytucjonalni tradycyjnie czekają do ostatniego dnia zapisów, więc jutro mogą się zdecydować" - powiedział zarządzający w jednym z warszawskich funduszy inwestycyjnych.
"Widełki cenowe są raczej wysokie. Wielu zagranicznych inwestorów zamierza poczekać i poobserwować polskie fundusze emerytalne. Sądzę jednak, że w tym przedziale cenowym inwestorzy będą raczej sceptyczni" - powiedział jeden z londyńskich zarządzających.
Zapisy na 95,7 miliona akcji ITI rozpoczęły się 19 czerwca i potrwają do 2 lipca a przedział cenowy ustalono na 9,75-14,0 złotego. Przy takich widełkach ITI jest wycenione na 2,2-3,2 miliarda złotych czyli około 546-795 miliona dolarów. Cena emisyjna ma zostać podana do 3 lipca.
Jednak ostateczna kapitalizacja ITI będzie prawdopodobnie niższa ponieważ większość inwestorów posiadających obligacje zamienne ITI, do których skierowana jest część oferty, zgodziła się nie zamieniać długu na akcje.
Notowany na giełdzie w Luksemburgu ITI, którego kapitał dzieli się obecnie na 160,9 miliona akcji, zamierza sprzedać do 68,4 miliona nowych akcji i 27,3 miliona starych.
Z prospektu ITI wynika, że spółka przeznaczyła dla krajowych inwestorów instytucjonalnych, czyli w głównej mierze funduszy emerytalnych 11,2 miliona akcji. Jest to więc najmniejsza transza - do klientów indywidualnych trafić ma bowiem 16,8 miliona sztuk, a do inwestorów zagranicznych 27,9 miliona.
Spółka, która zastrzegła sobie możliwość przesunięć pomiędzy transzami, wejdzie w skład indeksu WIG w trzy dni po debiucie planowanym na 12 lipca.
FUNDUSZE EMERYTALNE PODZIELONE
Fundusze emerytalne, które na koniec maja zarządzały aktywami o wartości około 23 miliardów złotych i mogłyby być idealnym nabywcą akcji ITI, są podzielone co do oferty ITI.
"Struktura ITI jest bardzo złożona i nie wiadomo nawet, czy spółka będzie miała kontrolę nad TVN. Poza tym cena jest za wysoka więc nie zapiszemy się na te akcje" - powiedział jeden z zarządzających dużym funduszem.
Ostatnio ITI podpisał umowę kupna 33 procentowego pakietu akcji TVN od SBS Broadcasting za 150 milionów dolarów. Pozostałe 67 procent TVN należy do spółki, w której ITI ma 49- procentowy udział, a 51 procent pozostaje w rękach założycieli TVN.
Ponadto założyciele TVN są również akcjonariuszami ITI Group.
Niektórzy zarządzający sądzą, że wycena ITI jest zbyt wysoka porównując z wycenami rynku, które opiewały na około 500 milionów dolarów i kapitalizacją Agory - wydawcy największego ogólnopolskiego dziennika "Gazety Wyborczej" - 780 milionów dolarów.
"Czy spółka jest rzeczywiście tyle warta?" - zastanawia się inny zarządzających. Dodaje, że "raczej nie, bo biznes jest nieprzejrzysty, spółka podpisała mnóstwo umów, które są niejasne i dają możliwość wypływu pieniędzy".
Ponadto klimat wokół emisji popsuły również rekomendacje odradzające zakup akcji tej spółki, które wydały w ubiegłym tygodniu Erste Bank, Biuro Maklerskie BGŻ oraz BDM PKO BP.
Jednak Erste Bank, który wycenił akcje ITI na 4,9 złotego przed ofertą publiczną, zgodził się w poniedziałek wycofać swoją waluację.
CENA EMISYJNA W DOLNYCH GRANICACH WIDEŁEK
Analitycy sądzą, że cena emisyjna akcji ITI, będzie bliska dolnej granicy widełek, czyli w okolicach 10 złotych.
"Czas emisji nie jest najlepszy. Nastroje na świecie są raczej pesymistyczne a do tego dochodzą obawy o jakość pracy zarządów, więc nie wydaje mi się by w tej sytuacji cena była wysoka" - powiedział jeden z warszawskich analityków.
Część obserwatorów rynku sądzi nawet, że z powodu nikłego zainteresowania ITI może nawet odwołać ofertę, ale spółka, która ze sprzedaży akcji chce pozyskać 75-130 milionów dolarów, dementuje takie pogłoski.
"Oczywiście niczego nie można wykluczyć, ale teraz walczymy o powodzenie tej emisji i mamy nadzieję, że uda nam się przekonać inwestorów" - powiedział Paweł Kosmala, odpowiedzialny za relacje z inwestorami w ITI.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))