Android Pay wystartuje pierwszy

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2016-09-21 22:00

Rozwiązanie do m-płatności Google’a trafi na polski rynek przed usługami Apple’a i Samsunga

Minęły już dwa lata, od kiedy Apple ogłosił, że najnowszym wówczas iPhonem — nr 6 — będzie można płacić zbliżeniowo. Usługa o nazwie Apple Pay została zaprezentowana 9 września 2014 r. W sierpniu minął rok od premiery podobnej aplikacji — Samsung Pay. W tym miesiącu pierwsze urodziny obchodzi Android Pay, mobilne rozwiązanie płatnicze firmowane przez Google’a.

Fotolia

Z naszych informacji wynika, że w Polsce globalne marki pojawią się w odwrotnej kolejności niż na świecie. To nic zaskakującego, jeśli chodzi o aplikację z Cupertino, ponieważ iPhone’y mają niewielką część polskiego rynku. Dziwić mogą natomiast informacje dotyczące Samsunga. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się, że koreański gigant zadebiutuje z usługą płatniczą w Polsce jesienią tego roku. Na końcówkę 2016 r. jako czas planowanej premiery Android Pay wskazywał też Google. Według naszych źródeł, Samsung zmienia plany i przekłada termin wejścia na polski rynek na przyszły rok.

— Takie jest stanowisko centrali. Polskie kierownictwo naciska na utrzymanie wcześniejszych terminów — mówi nasz rozmówca z sektora bankowego, zastrzegając sobie anonimowość.

Google zgodnie z planem

Olaf Krynicki, rzecznik Samsunga, nie potwierdza informacji o opóźnieniu. — Trzymamy się pierwotnie założonego planu i nie zamierzamy wprowadzać do niego korekt. Niemniej jednak nie jest to zależne wyłącznie od nas, ale również od naszych partnerów — stwierdza Olaf Krynicki.

Nasze źródła twierdzą jednak, że Android Pay będzie pierwszy. Google idzie zgodnie z terminarzem i jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na konferencji pod koniec października ogłosi listę kolejnych krajów, w których będzie dostępna usługa Android Pay. Wśród nich znajdzie się też Polska.

Liczy się czas

Kolejność wejścia na nasz rynek może być istotna, gdyż w przypadku usługi oferowanej przez obydwu globalnych graczy działa zasada kto pierwszy, ten lepszy. Google i Samsung wychodzą z ofertą do podobnej grupy klientów, czyli użytkowników telefonów z systemem android. Android Pay działa na każdym smartfonie z tym oprogramowaniem, niezależnie od marki. W Polsce ma do zagospodarowania ponad 80 proc. rynku, bo taka jest penetracja urządzeń z zainstalowanym androidem. Apple ma około 7 proc. udziałów.

Windows około 10 proc. Samsung Pay ma bardziej ekskluzywny charakter od konkurenta, gdyż obsługuje tylko komórki koreańskiego producenta, i to wyłącznie niektóre modele. To zawęża grupę docelową, choć w Polsce jest ona i tak niemała, ponieważ 45-63 proc. urządzeń (wielkość udziału waha się w zależności od tego, czy w rachunku uwzględnione są tylko smartfony, czy również tablety itp.) z androidem pochodzi z Samsunga.

— Ten, kto pierwszy wejdzie do Polski, ma spore szanse na przejęcie większości rynku płatności mobilnych — stwierdza jeden z ekspertów od m-płatności, choć dodaje, że wiele zależy od postawy banków.

W przeciwieństwie do wielu krajów, w których pojawienie się jednego z nowych, globalnych graczy w obszarze płatniczym wywołuje sporo ekscytacji, a banki z dumą ogłaszają, że wchodzą z nimi w partnerstwo, w Polsce nastroju wyczekiwania raczej nie ma ani wśród użytkowników, ani branży bankowej. Za granicą rynek płatności mobilnych często leży odłogiem i pojawienie się jednej z platform płatniczych oznacza dostęp do tej usługi. W Polsce telefonem można było płacić na długo, zanim powstały Apple Pay i Samsung Pay (dłuższą od nich historię ma Android, będący następcą Google Wallet). Podobne rozwiązania oferują BZ WBK, Eurobank, Getin, PKO BP, Pekao, a nawet banki spółdzielcze. Do uruchomienia usługi gotów jest Alior, a w ciągu najbliższych miesięcy można spodziewać się jej w ING Banku Śląskim i mBanku oraz w Bliku.

— Włożyliśmy sporo wysiłku i pieniędzy we własne rozwiązanie płatnicze i nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy wspierać globalne platformy. Nie będziemy oczywiście zabraniać klientom instalowania kart w zewnętrznych aplikacjach, ale nie będziemy ich też do tego zachęcać — mówi jeden z bankowców. Większość naszych rozmówców prezentuje taki dystans wobec nowych graczyna rynku płatności. To, jak poukładają się wzajemne stosunki, zależy od modelu współpracy.

— Niektóre z platform deklarują daleko posuniętą otwartość. Udostępniają np. swój wallet, który bank może dodać do własnej aplikacji mobilnej. W ten sposób nie traci z oka klienta, kiedy płaci zbliżeniowo, a klient może w jednym miejscu sprawdzić dane o transakcjach — mówi jeden z bankowców. Możliwe są też jednak scenariusze konfrontacyjne, co potwierdzają przykłady zza granicy. Od kilku dni rozwiązanie Android Pay oferuje wiele brytyjskich banków: Santander, NatWest, RBS.

Natomiast Barclays, który współpracuje z Apple Pay, już wiosną zapowiedział, że nie będzie wspierać platformy Google’a. W Australii cztery największe banki bojkotują Apple’a, ponieważ producent nie chce im dopuścić ich aplikacji płatniczych do iPhone’a. Bankowcy mają poparcie największych sieci handlowych na kontynencie. Polskie banki też mogą mieć problem z Apple Pay, choć z innych powodów. Producent iPhone’ów każe sobie płacić prowizję od każdej płatności telefonem, co dla naszych bankowców będzie bardzo trudne do przełknięcia. Android i Samsung Pay są darmowe. [EG] © Ⓟ

Zmierzch plastiku

Z oporu wobec Apple’a w Australii wyłamał się ANZ, bank liczący się na antypodach, i chętnie wsparł koncern z Cupertino. Podobnie zresztą jak Android Pay. Przy okazji premiery aplikacji Google’a szef ANZ powiedział, że płatności mobilne zupełnie zastąpią plastik „i nie chodzi o perspektywę 10 lat, mówimy o znacznie krótszym czasie niż najbliższa dekada”. Mastercard zakłada, że w 2020 r. 38 proc. transakcji w Europie będzie przypadało na mobile. Natomiast według prognoz brytyjskiej sieci Co-op, w 2025 r. 65 proc. transakcji będzie mobilnych i telefon stanie się głównym narzędziem płatniczym klientów.