Andrzej Szczepek olśnił radę PGE

AMB
opublikowano: 2008-06-05 00:00

Jak królik z kapelusza w konkursie na szefa grupy energetycznej wyskoczył niewymieniany dotąd były wiceprezes KGHM.

Jak królik z kapelusza w konkursie na szefa grupy energetycznej wyskoczył niewymieniany dotąd były wiceprezes KGHM.

Rada nadzorcza Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) przesłuchała we wtorek ośmiu kandydatów na prezesa spółki. Jeden zdecydowanie wybił się ponad przeciętność — wynika z nieoficjalnych relacji przedstawicieli rady.

— Menedżer naprawdę wysokiej klasy. Zaprezentował się rewelacyjnie. To po prostu inna liga — takie opinie można było usłyszeć dzień po wtorkowych przesłuchaniach.

Który z kandydatów tak olśnił radę? Andrzej Szczepek, menedżer, który dał się poznać rynkowi podczas kilkuletniego zarządzania KGHM Polska Miedź, gdzie sprawował funkcję wiceprezesa odpowiedzialnego za sprawy ekonomiczno-finansowe.

Andrzej Szczepek pracuje obecnie na Ukrainie. Szczegółów nie udało nam się wczoraj ustalić. Wiceszefem KGHM był za czasów Stanisława Speczika, a potem Wiktora Błądka (i rządów koalicji SLD/PSL, o czym w przypadku takiej spółki nie należy zapominać). Wcześniej pełnił funkcję wiceprezesa Invest-Banku. Zasiadał też w zarządach Orfe, BGŻ i Savim Banku. Ma doktorat z ekonomii (1990 r.) i magisterium z zarządzania, które studiował na UW.

Z relacji z wtorkowych przesłuchań, do których dotarł „Puls Biznesu”, wynika, że Andrzej Szczepek po prostu przyćmił konkurentów — w tym Andrzeja Trawińskiego, obecnego szefa rady nadzorczej KGHM, o którym mówi się, że jest wysoko notowanym kandydatem na szefa PGE. Trawiński wypadł podobno słabo.

Jak wynika z naszych informacji, rady nie zachwyciło też wystąpienie Pawła Urbańskiego, obecnego prezesa PGE. Część obserwatorów daje mu jednak szanse na utrzymanie stanowiska — m.in. ze względu na trwające przegotowania spółki do debiutu giełdowego. Jeśli w PGE dojdzie do zmiany warty, prace nad upublicznieniem grupy mogą się opóźnić.

Nie wiadomo, czy w tych okolicznościach rada da szansę Pawłowi Urbańskiemu. Zrobiłby to natomiast Jan Bury, wiceminister skarbu odpowiedzialny za energetykę i reprezentujący PSL w resorcie kierowanym przez Aleksandra Grada. Tak przynajmniej twierdzi sam wiceminister.

— To wybitny kandydat, który cieszy się dużym uznaniem w całej energetyce — mówi Jan Bury.

Jednak na pytanie, czy jako reprezentant państwowego właściciela jest zadowolony z pracy Urbańskiego, odpowiada nie wprost.

— Jestem bardzo zadowolony z… pracy Pawła Mortasa, prezesa Enei, który działając konsekwentnie przez ostatnie pół roku doprowadził do złożenia przez spółkę prospektu emisyjnego — mówi wiceminister.

Przyznaje, że Paweł Urbański nie miał takiej szansy.

— Gdybym to ja wybierał, dałbym mu ją. Ale wybiera niezależna rada — podkreśla Jan Bury