Arcelor, druga na świecie pod względem produkcji grupa stalowa, planuje budowę w Warszawie walcowni za blisko 120 mln zł. Koncern jest także zainteresowany udziałem w prywatyzacji ukraińskiego Kriworożstalu, największego producenta stali na Ukrainie. Prezes Guy Dolle powiedział "Pulsowi Biznesu", że spodziewa się poprawy koniunktury już w IV kwartale.
Guy Dollé, prezes Arcelor Group, ujawnił, że w najbliższych dniach zamierza sfinalizować przejęcie warszawskiej Huty Lucchini, producenta szyn i wyrobów ze stali nierdzewnej. Wicelider światowego rynku stali czeka jeszcze tylko na zezwolenia administracyjne, bo umowa z właścicielem zakładu, Luigi Lucchini, została już podpisana.
— Nie spodziewamy się problemów ze sfinalizowaniem transakcji. W najbliższych tygodniach przejmiemy produkcję w Hucie Lucchini — mówi prezes Dollé.
Wartość transakcji nie jest znana. Po przejęciu huty Arcelor zamierza zainwestować w budowę nowej walcowni w Warszawie. Ile? Prezes Dollé mówi o kwocie co najmniej 30 mln EUR (120 mln zł).
Rywali nie brakuje
— Planujemy uruchomienie walcowni na początku 2007 r. Zakład ma produkować głównie pręty zbrojeniowe dla polskiego budownictwa — wyjaśnia prezes.
W tym segmencie rynku Arcelor będzie miał poważnych rywali — w Polsce pręty te produkują: Mittal Steel (lider światowego rynku stali), hiszpańska Celsa Ostrowiec i amerykańskie CMC Zawiercie. Mimo ostatniego spadku cen jest to perspektywiczny segment rynku. Zresztą szef Arcelora wierzy w dynamiczny rozwój Polski. To w jego ocenie oznacza wzrost zużycia stali, zwłaszcza w branży motoryzacyjnej i AGD.
Czy zatem Arcelor planuje kolejne inwestycje w naszym kraju?
— W strategii krótkoterminowej — nie, ale z uwagą śledzimy sytuację na rynku polskim. Być może kiedyś będziemy zmuszeni do przejęcia zakładu produkującego stal, lecz jeszcze za wcześnie o tym mówić. Będziemy przede wszystkim rozwijać nasze centra serwisowe oraz sieć sprzedaży — wyjaśnia prezes Dollé.
Koncern zainwestował 85 mln zł w spółkę zależną Arcelor Stal Serwis w Bytomiu, która rocznie dostarcza około 150 tys. taśm i arkuszy dla branży motoryzacyjnej, AGD oraz budownictwa. W blachy potrzebne do specjalistycznej produkcji firma zaopatruje się w hutach należących do grupy Arcelor.
Przymiarki stalowe
Szef Arcelora deklaruje, że zamierza aktywnie uczestniczyć w prywatyzacji i konsolidacji na światowych rynkach.
— Strategia Arcelora polega na rozwoju koncernu w krajach, które mają potencjał wzrostu zużycia wyrobów hutniczych. Dlatego nasze priorytety to Chiny, Brazylia, Indie, Turcja oraz Europa Wschodnia — informuje prezes Dollé.
Przyznaje, że jest zainteresowany udziałem w prywatyzacji m.in. kombinatu Kriworożstal, największego producenta stali na Ukrainie. Zakład został kupiony w połowie ubiegłego roku przez konsorcjum dwóch najbogatszych Ukraińców — Rinata Achmatowa i Wiktora Pińczuka, zięcia Leonida Kuczmy, ówczesnego prezydenta Ukrainy. Po pomarańczowej rewolucji prywatyzacja została jednak unieważniona, a firma trafiła pod kuratelę państwa. Przedstawiciele Arcelora spotkali się w czerwcu z Julią Tymoszenko, premierem Ukrainy, która zamierza ogłosić nowy przetarg.
— Jeśli jego warunki będą jasne, będziemy w nim uczestniczyć — zapewnia prezes Dollé.
Na celowniku Arcelora jest też zakład stalowy w Turcji oraz jedna z lokalnych hut w Chinach.
Czy może dojść do konsolidacji największych koncernów stalowych na świecie — Arcelora z Mittal Steel?
— Dla klientów i rozwoju branży jest dobrze, gdy na rynku światowym funkcjonuje dwóch liderów — uważa prezes Arcelora.
Wyniki? Rewelacyjne!
Ostatnio koniunktura na rynku stali osłabła — ubiegłoroczna hossa skończyła się. Na początku obecnego producenci, broniąc się przed spadkiem cen, zaczęli ograniczać produkcję. Mimo to europejskie magazyny stali są wciąż pełne.
— To nie były spekulacje producentów. Zapasy powstały w wyniku obaw firm handlowych. Zmniejszamy produkcję, by się wyczerpały. W naszym koncernie obniżyliśmy ją o ponad 2 mln ton w stosunku do roku ubiegłego, np. wyrobów płaskich o blisko 50 proc. W III kwartale nastąpią dalsze ograniczenia. W IV powinno być już lepiej — wyjaśnia prezes Dollé.
Twierdzi, że niezależnie od spadku produkcji koncern zakończy 2005 r. jeszcze lepszym wynikiem finansowym niż poprzedni. Wówczas zarobił 2,31 mld EUR (9,3 mld zł).
— Pod koniec lipca podamy wyniki koncernu za pierwsze półrocze. Mogę tylko powiedzieć, że są bardzo dobre — zapewnia prezes Arcelora.