Szef klubu, Ezequiel Rocino, sam także ma chip pod skórą ramienia, tuż pod tatuażem z logo klubu.

- Nie robimy niczego nadzwyczajnego, po prostu ułatwiamy dostęp – powiedział Rocino.
Zapewnił, że chip nie ma GPS i nie pozwala na namierzenie kibica. Zawiera tylko dane o nim potrzebne do wstępu na stadion.