— Zdajemy sobie sprawę, że nie dogonimy tuzów rynku wody butelkowanej i soków, ale mamy tu całkiem ciekawy kawałek rynku do zdobycia — mówi Marcin Konarski, dyrektor inwestycyjny funduszu Avallon, który właśnie sfinalizował przejęcie firmy Wosana.

Sprzedającym był Paweł Łysoń, główny akcjonariusz i założyciel spółki, oraz menedżerowie — mniejszościowi akcjonariusze. Strony nie ujawniają kwoty transakcji.
Średni może szybciej
Spółka z Andrychowa ma trzy zakłady produkcyjne — w Andrychowie, Turowie (okolice Częstochowy) i Damnicy (w pobliżu Słupska). Za połowę jej sprzedaży wynoszącej około 110 mln zł odpowiada woda, a za resztę soki i napoje.
— Widzimy trzy główne kierunki rozwoju: woda dla dzieci, produkty aseptyczne (a więc bez konserwantów) i soki nfc (nie z koncentratu). Zamierzamy mocno wspierać markę Mama i ja, czyli markę wody butelkowanej dla dzieci, ale jako gracz nienależący do ścisłej czołówki nie odżegnujemy się od produkcji marek prywatnych. Nowy zarząd w najbliższych tygodniach będzie dopracowywał strategię — twierdzi Marcin Konarski.
Nowy zarząd będzie tworzyć m.in. dwóch wysokich rangą menedżerów ściągniętychze światowych koncernów. Będą to Andrzej Odzioba jako prezes i Marcin Jurczyk jako wiceprezes ds. produkcyjnych.
— W pierwszej kolejności zabierzemy się za uporządkowanie obecnego portfela spółki i rozwój już obecnych w nim marek. Po ponad 20 latach pracy dla korporacji widzę przewagi Wosany, jako średniego gracza, w kilku aspektach — m.in. pod względem szybkości podejmowania decyzji i wprowadzania produktów na rynek. Firma jest przygotowana merytorycznie i technologicznie do tworzenia innowacyjnych produktów i będziemy to wykorzystywać — zapowiada Andrzej Odzioba, który zarządzał w Coca-Coli, Żywcu-Zdroju i McCormicku. Pierwsza z firm to numer cztery na rynku wody, druga — lider tego rynku.
Polska woda w Chinach
Wiadomo, że w perspektywie 3-5 lat spółka ma zwiększyć przychody o 50 proc. Również dzięki eksportowi.
— Dziś sprzedaż zagraniczna stanowi ok. 5 proc., a widzimy potencjał na 15 proc. Ciekawie dla naszej wody dla dzieci wygląda rynek chiński, na którym m.in. kolejne afery z produktami dla najmłodszych doprowadziły do dużego zapotrzebowania na tego typu towar sprowadzany z Europy. Zarejestrowaliśmy znaki handlowe na terenie Chin i jesteśmy po pierwszych wysyłkach wody Mama i ja na tamten rynek — opowiada Michał Jabłoński, wieloletni wiceprezes Wosany, który po zmianach właścicielskich zostaje na swoim stanowisku.
Poza Chinami w planach spółki jest rozwój dotychczasowej sprzedaży do Litwy, Łotwy, Estonii, Francji, Szwecji i USA. Marcin Konarski zapowiada inwestycje w rozwój mocy produkcyjnych Wosany. Na razie nie chce ujawniać wysokości budżetu inwestycyjnego.
— Mamy też fundusze na kolejne akwizycje. Przyglądamy się podmiotom, które mają wodę wysoko zmineralizowaną. Rozmowy trwają — mówi Marcin Konarski. Avallon ma jeszcze w spożywczej części portfela Ceko, producenta serów, a wcześniej był inwestorem Good Food, wafli ryżowych, przetwórcy łososia — Limito, oraz sieci sklepów z żywnością organiczną Organic Farma Zdrowia.
Woda płynie szerokim strumieniem
Rynek wody butelkowanej rośnie jak na drożdżach. W zeszłym roku wydaliśmy na nią 5,76 mld zł (dane KPMG za Euromonitorem), w 2020 r. ma to być ponad 7,3 mld zł. Ścisła czołówka jest tu jednak od lat niezmienna — to Żywiec-Zdrój (koncernu Danone), Cisowianka, Nałęczowianka (należąca do Nestle), a tuż za podium jest Kropla Beskidu (znajdująca się w portfolio Coca-Coli), Ustronianka, Muszynianka i Jurajska. Reszta marek zajmuje silniejsze pozycje jedynie regionalnie. Rosnące wydatki na wodę to też kolejne rekordy jej produkcji — rokrocznie rośnie ona o kilka do kilkunastu procent.