Chemicy z Puław wolą węgiel

Bartłomiej Bayer
opublikowano: 2017-04-04 19:00
zaktualizowano: 2017-04-04 14:06

Nie duży blok energetyczny na gaz, jak planowano wcześniej, ale mały na węgiel stanie w zakładach Grupy Azoty Puławy.

Chemiczna firma zdecydowała w 2015 r., że postawi blok gazowo-parowy o mocy 400 MWe. Obecny zarząd uważa, że wystarczy źródło o mocy 90-100 MWe. — Maksymalne zużycie prądu w naszych zakładach to 200 MW. Moc zainstalowana istniejącej elektrociepłowni po dostawieniu nowej turbiny wzrośnie ze 110 MW do prawie 150 MW — wyjaśnia w rozmowie z „PB” Jacek Janiszek, prezes Grupy Azoty Puławy. Jego zdaniem, zarząd analizował możliwość budowy turbiny gazowej o mocy ok. 150 MW.
Jednak taki projekt okazał się deficytowy. Stąd decyzja o postawieniu na węgiel. Jak zapewnia menedżer, mały blok węglowy będzie emitować (głównie z powodu skali) o 18 proc. mniej CO 2 niż duży blok gazowo-parowy, będzie bardziej dostosowany do potrzeb spółki i tańszy. Ponadto jednostka gazowa stwarzałaby ryzyko dla firmy.

fot. Andrzej Wawok

— W razie awarii takiego bloku trzeba by korzystać z rynku bilansującego. Jak wynika z analiz, zakup prądu na potrzeby zakładów wiązałby się z kosztem co najmniej 412 tys. zł na dobę. Czasami mogłoby to być nawet kilka razy więcej — mówi Jacek Janiszek.

Pierwotne plany zakładały, że koszt inwestycji sięgnie 1,125 mld zł. Zdaniem, prezesa puławskich zakładów do tego trzeba by doliczyć niezbędną modernizację trzech z pięciu kotłów w istniejącej elektrociepłowni (musiałaby ona działać jako źródło rezerwowe), a także koszty integracji nowego źródła z samymi zakładami czy postawienie instalacji pomocniczych. Łącznie mogłoby zatem chodzić o 2 mld zł.

— Budowa źródła węglowego będzie o kilkaset milionów złotych tańsza — deklaruje dość ogólnie Jacek Janiszek.

Po Wielkanocy zarząd ma zacząć rozmawiać z bankami o finansowaniu projektu. Prezes firmy jest pewien, że w Polsce nie ma banków, które nie będą chciały współpracować z Puławami. Początkowo nowa elektrownia w Puławach miała być oddana do użytku w 2019 r.

— Jeśli w tym roku, jak się obecnie zakłada, wejdą w życie nowe konkluzje BAT, czyli unijne przepisy zaostrzające m.in. normy emisji tlenków i pyłów, to w ciągu czterech lat trzeba się będzie do nich dostosować i wtedy nowy blok oddamy do użytku pod koniec 2021 r. — mówi prezes spółki.

— Zarząd spółki z Puław chciał zbudować tak duży blok gazowy z myślą o produkcji prądu na sprzedaż. Jednak moim zdaniem nowe źródło w ogóle nie było potrzebne, bo chwilę wcześniej przeprowadzono remont tamtejszej elektrociepłowni — mówi Jerzy Marciniak, były prezes Grupy Azoty, do której należą puławskie zakłady.