Planowany przez rząd wzrost PKB na poziomie 3,5% w 2003 roku grozi wzrostem inflacji, powiedział ISB w poniedziałek Bogusław Grabowski, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
"Nie wiem, jakimi przesłankami kierował się rząd, by dokonać takich zmian dwa miesiące po przyjęciu poprzednich założeń. Wydaje mi się, że musi oczekiwać wyższej konsumpcji, ponieważ w tym czasie u naszych głównych partnerów handlowych szacunki wzrostu gospodarczego były obniżane" - powiedział ISB Grabowski.
"Gdyby rząd chciał zdynamizować gospodarkę poprzez wzrost konsumpcji, to byłoby to najbardziej inflacjogenne rozwiązanie. Wtedy scenariusz dla polityki pieniężnej byłby inny niż teraz przewiduje Rada Polityki Pieniężnej" - podkreślił Grabowski.
Ponieważ po ostatnich obniżkach oczekiwań co do wzrostu PKB w strefie euro i w Stanach Zjednoczonych trudno oczekiwać impulsów wzrostowych ze strony takich czynników, jak eksport netto czy procesy inwestycyjne, powstaje obawa, że rząd liczy na pobudzenie gospodarki poprzez wzrost konsumpcji i powiększenie deficytu finansów publicznych, tłumaczył członek RPP, kóry podkreślił, że to prognoza "mało realistyczna".
Wcześniej w poniedziałek na posiedzeniu w Klarysewie Rada Ministrów podwyższyła prognozę wzrostu PKB w 2003 roku do 3,5% z 3,1%. Prezentując tę decyzję minister finansów Grzegorz Kołodko powiedział, że są podstawy ku temu, by przyjąć bardziej optymistyczny niż dotąd wariant wzrostu gospodarczego.
Tomasz Oljasz