
Nowa szefowa tureckiego banku centralnego Hafize Gaye Erkan, mianowana w zeszłym miesiącu, ogłosiła nowy szacunek inflacji na koniec roku na poziomie 58 proc., co oznacza wzrost z poziomu 22,3 proc., który bank oszacował za swojego poprzednika.
Inflacja w Turcji wzrosła w zeszłym roku do 86 proc., kiedy prezydent Recep Tayyip Erdogan realizował strategię wzrostu za wszelką cenę, która obejmowała bardzo luźną politykę pieniężną. Wzrost cen ma ponownie wzrosnąć po spowolnieniu o blisko 38 proc. w czerwcu, chociaż, zdaniem Erkan, ma to być tylko tymczasowe przyspieszenie.
Bloomberg Economics przewiduje, że inflacja przyspieszy do 55 proc. do końca roku z powodu niedawnej deprecjacji liry oraz podwyżek podatków i płac.
Erdogan wygrał reelekcję w maju, przedłużając swoje rządy na trzecią dekadę. Jego nowa administracja zobowiązała się do przejścia na bardziej ortodoksyjną politykę w celu przyciągnięcia miliardów dolarów inwestycji zagranicznych potrzebnych do odbudowy rezerw Turcji, gdy gospodarka wychodzi z kryzysu związanego z kosztami życia.
Odkąd Erkan została nową szefową, bank centralny podniósł główną stopę procentową o 900 punktów bazowych do 17,5 proc. To mniej niż oczekiwało wielu analityków.
Bank centralny przekazał, że jego działania będą „stopniowe” i że będą polegać również na innych środkach zaostrzających – w tym ograniczeniach wzrostu kredytów i wydatków na karty kredytowe – w celu zmniejszenia płynności liry w systemie finansowym.