Bank oddał WIBOR walkowerem

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-07-30 20:00

Pierwszy wyrok kwestionujący WIBOR zapadł w trybie zaocznym ze względu na fakt, że bank nie odpowiedział na pozew.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jakie zarzuty postawiono w pozwie przeciwko bankowi,
  • jaki jest możliwy dalszy rozwój sytuacji,
  • jakie wady może mieć kredyt złotowy.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wydał 7 lipca wyrok, w którym przychylił się do żądania z pozwu, aby usunąć WIBOR z umowy kredytu złotowego. Powodem takiego wyroku był brak jakiejkolwiek reakcji banku na pozew.

– Sąd w całości uwzględnił powództwo, czyli zarówno wyeliminował stawkę referencyjną WIBOR z umowy, jak i zasądził żądane przez kredytobiorców kwoty. W sprawie został wydany wyrok zaoczny, co oznacza, że bank może złożyć sprzeciw w ciągu dwóch tygodni od doręczenia mu wyroku. Umowa, której dotyczy wyrok, została zawarta w 2017 r., czyli jeszcze przed wejściem w życie rozporządzenia BMR – mówi Marta Kosowicz, radca prawny z kancelarii Feniks, reprezentująca kredytobiorców.

Zatem mimo wyroku sprawa może się jeszcze zacząć od początku, o ile prawnicy banku zaczną działać - zostało im niewiele czasu, gdyż termin dwóch tygodni liczy się od dnia dostarczania wyroku.

– Wyrok zaoczny został wydany na posiedzeniu niejawnym. Sąd w całości przyjął za prawdziwe nasze twierdzenia i podzielił naszą argumentację dotyczącą występowania postanowień niedozwolonych w umowie, w szczególności dotyczy to postanowienia zmiennego oprocentowania opartego na stawce WIBOR – mówi Marta Kosowicz.

Pierwszy taki wyrok

Jest to z pewnością pierwszy wyrok korzystny dla kredytobiorcy, gdy zakwestionowany został wskaźnik WIBOR, choć do prawomocności mu sporo brakuje. Zdarzały się jednak już pozytywne wyroki dla kredytobiorców złotowych, gdzie kwestionowano dodatkowe wskaźniki z umowy, lub posłużono się sankcją kredytu darmowego, gdy bank nie dopełnił obowiązków. W tym przypadku zarzuty dotyczą dwóch kwestii.

– Po pierwsze, zwracamy uwagę na nietransparentność stawki referencyjnej WIBOR i możliwości manipulacji tą stawką przez banki. Jak wynika z opinii ekspertów czy zgłoszenia sygnalisty, banki mają wpływ na kształtowanie stawki referencyjnej WIBOR, co może świadczyć o manipulacji. Kredytobiorcy nie byli informowani o sposobie ustalania stawki referencyjnej WIBOR – banki nie wskazywały formuły, wzoru czy też algorytmu zgodnie z którym dokonuje się wyliczenia wysokości oprocentowania kredytu– mówi Marta Kosowicz.

Dodatkowo bankowi zarzucono, że nie dostarczył regulaminu ustalania WIBOR ani nie poinformował, że uczestniczy w ustalaniu tej stawki. Drugi problem dotyczący kredytów złotowych wiąże się z tym, jak banki informowały klientów o ryzyku stopy procentowej.

– W większości przypadków informacja o ryzyku była zawarta w umowie – bank ograniczył się jedynie do wzmianki o istnieniu ryzyka, a w przypadku odrębnych oświadczeń miały one charakter blankietowy i pouczenia nie były dostosowane do parametrów kredytu, czyli do czasu trwania umowy i kwoty udzielonego kredytu – mówi Marta Kosowicz.

W tym przypadku kredyt był z 2017 r., a prawnicy zwykle oceniają, że większe szanse w sądzie mają właśnie starsze kredyty.

– Nie da się jednoznacznie stwierdzić, od kiedy banki zaczęły prawidłowo informować o ryzyku - zależy to od banku, a także typu kredytu. Ponadto, większości kredytobiorców nie przedstawiono oferty kredytu ze stałym oprocentowaniem – mówi Marta Kosowicz.

Zabezpieczenia się zdarzają

Teoretycznie kredytobiorcy mogą skorzystać na ścieżce sądowej jeszcze przed wyrokiem, gdy, podobnie jak frankowicze, uzyskają zabezpieczenie zmniejszające raty. W przypadku przegranej trzeba będzie jednak te pieniądze bankowi oddać.

– Uzyskaliśmy dla na naszych klientów już trzy postanowienia o zabezpieczeniu, w tym jedno prawomocne, wydane przez sądy w Rzeszowie oraz Wrześni. Dzięki udzielonemu zabezpieczeniu klienci spłacają raty kredytu, w którym rata odsetkowa jest ustalana tylko na podstawie marży banku, bez stawki WIBOR. Ponadto, bank nie może wypowiedzieć umowy, przekazać informacji do BIK-u oraz kierować do kredytobiorców monitów lub wezwań do zapłaty – mówi Marta Kosowicz.