Banki to lustro gospodarki

opublikowano: 16-05-2014, 00:00

Można narzekać, że UE się nie sprawdziła, bo kryzys, bezrobocie, spadek PKB, ale od 70 lat mamy w Europie pokój — mówi jeden z najbogatszych Polaków

LESZEK CZARNECKI WŁAŚCICIEL NAJWIĘKSZEJ W POLSCE PRYWATNEJ GRUPY FINANSOWEJ

LESZEK CZARNECKI [FOT. WM]
LESZEK CZARNECKI [FOT. WM]
None
None

Leszek Czarnecki, twardy realista i biznesmen, właściciel jedynej prywatnej grupy bankowej w Polsce oraz banków na Białorusi, Ukrainie, w Rosji i Rumunii, jest „absolutnym euroentuzjastą”. Nie jest to jednak ślepe zauroczenie. Widzi w Unii Europejskiej błędy, niedociągnięcia, ale z przekonaniem stwierdza, że jest to projekt, który zdał egzamin.

— Wróćmy do jej korzeni. Z założenia był to projekt polityczny, który zapewnił bezpieczeństwo w Europie. Można mówić, że się nie sprawdził, bo kryzys, wzrost bezrobocia — do 25 proc. w niektórych krajach, spadek dynamiki PKB, ale nie można nie zauważyć, że od 70 lat w Europie panuje pokój. Na Ukrainie na przykład nikt nie dyskutuje dzisiaj o poziomie bezrobocia i PKB, tylko zastanawia się, czy kraj przetrwa i ile osób jeszcze zginie — mówi Leszek Czarnecki.

Europa jak Stany Zjednoczone

Nie oznacza to, że wspólnota nie mogłaby działać lepiej. Szczególnie dużo „niedoróbek” jest po stronie gospodarczej.

— To dość naturalny stan. Stany Zjednoczone jako państwo i wspólny rynek docierały się 200 lat — mówi Leszek Czarnecki, który lubi porównania UE — USA.

Będąc euroentuzjastą, uważa, że rozwiązania zza oceanu często mogą być inspiracją dla Starego Kontynentu. Jego zdaniem, konieczna jest dalsza integracja polityczna UE, a nie będzie jej bez integracji gospodarczej, która jest niemożliwa bez ujednolicenia prawa, a przede wszystkim posiadania przez wszystkie kraje wspólnej waluty.

— To czynnik bardzo silnie integrujący, który nie będzie sprawnie działał bez unii fiskalnej i kontroli budżetów krajów członkowskich. Trudno sobie wyobrazić USA bez kontroli budżetów poszczególnych stanów, kiedy bank rezerw federalnych nie odpowiada w pełni za zadłużenie kraju — mówi Leszek Czarnecki.

Nieodrobiona lekcja

W tym kontekście przypomina nieodrobioną lekcję z historii. W XIX w. istniała Łacińska Unia Monetarna, w szczytowym momencie skupiająca tyle krajów, ile strefa euro. Przetrwała do początków XX w. — przyczyną jej rozpadu było obchodzenie przez niektóre kraje zasad obowiązujących jej członków. Była wśród nich... Grecja.

— Historia się powtarza. Niektóre unijne kraje nadużywały narzędzia, jakim jest wspólna waluta, bez właściwej kontroli. To na pewno trzeba zmienić. Trudno też będzie zachować integralność eurostrefy i mieć nad nią kontrolę bez zintegrowanego systemu nadzoru bankowego. Tworzenie unii bankowejto skomplikowany proces ze względu na różnice występujące w poszczególnych krajach, ale docelowo, podobnie jak centralny nadzór bankowy, jest ona potrzebna — mówi Leszek Czarnecki.

Ciężar dyskusji

Nie zgadza się z tezą, że banki niezbyt mocno przykładają się do pobudzania gospodarki.

— Banki tradycyjne pełnią funkcję usługową wobec gospodarki. Rozwijają się i są w takiej kondycji jak gospodarka, a nie na odwrót. Mamy swoje grzechy, ale nie odpowiadamy za stan gospodarki. Jesteśmy lustrem, w którym ona się odbija. 20 lat temu największym bankom na świecie przewodziły banki japońskie. Teraz są na dalekich miejscach. Nikogo też nie dziwi, że w pierwszej dziesiątce są banki z Chin. Czy to znaczy, że banki zepsuły Japonię, a teraz budują potęgę Chin? — pyta Leszek Czarnecki. Problemem krajów członkowskich UE są ogromne deficyty. I bezrobocie. Jak to zmienić?

— To oczywiste, że gdy będzie rozwijać się gospodarka, to będą powstawały miejsca pracy. Zatem ciężar dyskusji trzeba przenieść na kwestię rozwoju gospodarczego — mówi Leszek Czarnecki.

Prostej recepty nie ma, ale można zadać pytanie, czy stać nas na dodatkowe dni wolne, ograniczanie handlu w weekendy czy też silne obostrzenia na rynku pracy. — Jeśli w ciągu roku mamy 180 dni roboczych, to wprowadzenie dwóch dodatkowychświąt — bardzo mocno upraszczając — powoduje spadek o blisko 1 proc. składowej PKB, która wynika z ilości wytworzonych dóbr i usług przez społeczeństwo. Chyba nikt z polityków nie ma tej świadomości — twierdzi Leszek Czarnecki.

Tu znowu kłaniają się Stany Zjednoczone, które znacznie lepiej radzą sobie z bezrobociem, mają jednak o wiele bardziej liberalny rynek pracy.

— Firmy w USA niezwykle rzadko fundują pracownikom płatne urlopy. Nam się to nie mieści w głowie. Oczywiście musi być zapewniony określony poziom bezpieczeństwa socjalnego, do którego Europa jest przyzwyczajona, ale trzeba jednak znaleźć złoty środek, bo ewidentnie jest to problem natury politycznej — uważa Leszek Czarnecki.

— Czy jako przedsiębiorcę uwiera pana sposób działania eurobiurokracji i zasady tworzenia prawa w Brukseli?

— Dyrektywy dotyczące rynku finansowego są ostre, twarde i dość trudne do zastosowania, ale nie spotkałem żadnej, która byłaby pozbawiona sensu. Eurokraci utrudniają nam życie, lecz robią to po to, by zwiększyć bezpieczeństwo sektora finansowego — twierdzi Leszek Czarnecki. W unijnych przepisach najbardziej docenia to, że mimo niedoskonałości są stabilne i przewidywalne, czego brakuje prawodawstwu w nowych krajach UE.

— Czy kraje UE są oszczędne, czy kryzys nauczył je, że trzeba wydwać mniej, niż się zarabia?

— Czy nauczył, chyba nie, czy zwrócił uwagę, że istnieje taki problem, że trzeba poprawić traktat, stworzyć unię fiskalną — tak, czy to się stało — nie, a czy się stanie — jestem przekonany, że tak — twierdzi biznesmen. Jest zwolennikiem tezy, że trzema niezbędnymi czynnikami stymulującymi rozwój gospodarczy kraju są: 1. dobra infrastruktura, w szczególności transportowa, telekomunikacyjna, mieszkaniowa, ułatwiająca mobilność; 2. sprawny i bezpieczny system bankowy, rozumiany jako usługodawca wobec gospodarki; 3. stabilne i przejrzyste prawo. Unijne pieniądze powinny być w znacznej mierze kierowane na poprawę dwóch pierwszych sfer działalności.

— Czy Unia powinna dalej się rozszerzać, np. o Turcję czy Ukrainę?

— Jeśli UE została stworzona jako projekt polityczny zapewniający bezpieczeństwo, to być może byłaby też sposobem na przezwyciężenie ogromnego dysonansu, żeby nie powiedzieć: wojny kulturowo-religijnej, między światem islamu a Europą. Właśnie dlatego opowiadam się za przyjęciem Turcji. Jestem też za poważnym rozważeniem przyjęcia Ukrainy, również ze względu na stabilizujący wpływ wspólnoty. Historia UE pokazuje jednak, że włączanie różnych kulturowo i gospodarczo krajów istotnie zwiększa skalę problemów i może być czynnikiem dezintegrującym, dlatego trzeba to robić bardzo ostrożnie, a wcześniej wytyczyć bardzo precyzyjną mapę drogową — uważa Leszek Czarnecki.

LESZEK CZARNECKI
Urodzony 9 maja 1962 r. Absolwent Politechniki Wrocławskiej i Harvard Business School W 1986 r. rozpoczął działalność gospodarczą, tworząc Przedsiębiorstwo Hydrotechniki i Inżynierii TAN, specjalizujące się w pracach wysokościowych i podwodnych W 1991 r. utworzył jedną z pierwszych leasingowych firm w Polsce — EFL. W 2000 r. spółka zadebiutowała na londyńskiej giełdzie W 2003 r. stworzył Getin Holding, który stał się zaczątkiem największej prywatnej grupy finansowej w Polsce. Obecnie Leszek Czarnecki kontroluje: Getin Noble, szósty pod względem aktywów bank w Polsce, do którego należy największy na rynku pośrednik finansowy, spółkę deweloperską LC Corp, banki na Białorusi, w Rosji, Rumunii i na Ukrainie oraz drugą co do wielkości firmę leasingową na rynku rosyjskim.

 

Europrojekt grupy Bonnier

Siedem gazet ekonomicznych należących do grupy Bonnier: „Äripäev” (Estonia), „Børsen” (Dania), „Dagens Industri” (Szwecja), „Finance” (Słowenia), „Kauppalehti” (Finlandia), „Verslo Žinios” (Litwa) oraz „Puls Biznesu” równolegle publikuje rozmowy z czołowymi przedsiębiorcami każdego z tych krajów oraz kandydatami unijnych frakcji na szefów Komisji Europejskiej na temat największych wyzwań stojących przed naszym kontynentem. Dzięki połączeniu sił publikacje dotrą do 927 tys. Europejczyków. W ramach europrojektu na łamach siedmiu gazet zagoszczą:

Jean-Claude Juncker — kandydat Europejskiej Partii Ludowej na szefa Komisji Europejskiej

Martin Schulz — kandydat Grupy Socjalistycznej na szefa Komisji Europejskiej

Guy Verhofstadt — kandydat Grupy Liberałów i Demokratów na szefa Komisji Europejskiej

Leszek Czarnecki — twórca grupy Getin, największego prywatnego gracza na polskim rynku finansowym, właściciel dewelopera LC Corp. oraz założyciel kilku sprzedanych z sukcesem firm

Taavet Hinrikus — pierwszy pracownik i współtwórca Skype’a, po jego sprzedaży działał jako doradca i anioł biznesu, współzałożyciel TransferWise zajmującej się międzynarodowym transferem pieniędzy, która — podobnie jak Skype — ma dokonać na tym polu rewolucji

Igor Akrapovic — założyciel i prezes słoweńskiej firmy Akrapovic, sławnego na całym świecie producenta układów wydechowych do samochodów i motocykli

Leif Johansson — czołowy szwedzki menedżer, przez 14 lat prezes Grupy Volvo, obecnie szef rady nadzorczej Ericssona i AstraZeneki, przez magazyn „Focus” uznawany za numer 6. na liście najbardziej wpływowych Szwedów

Robertas Dargis — założyciel grupy Eika działającej w sektorze budowlanym i deweloperskim, szef Litewskiej Konfederacji Przemysłowców

Niels B. Christiansen — prezes duńskiej grupy Danfoss, światowego potentata w produkcji komponentów i rozwiązań, m.in. dla chłodnictwa, klimatyzacji i ogrzewania, członek rady nadzorczej Danske Banku i Duńskiej Konfederacji Przemysłu

Jaakko Kiander — jeden z największych fińskich ekspertów od systemu emerytalnego, członek zarządu trzeciego co do wielkości funduszu emerytalnego w Finlandii
© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: TOMASZ SIEMIENIEC, EUGENIUSZ TWARÓG

Polecane