Banki już od kilku lat czekają na wzrost popytu ze strony firm na finansowanie inwestycji. Pod względem akcji kredytowej III kw. nie przyniósł żadnego przełomu, choć od wielu miesięcy zarządy mówią, że w końcu ten moment musi nadejść. Na razie portfele kredytowe banków rosną w skali roku w jednocyfrowym tempie, a wskaźnik kredytów do depozytów w sektorze jest na historycznie niskim poziomie.
Pozytywne nastawienie
Spośród większych banków, które opublikowały już wyniki po trzech kwartałach, największym optymizmem wykazuje się Santander, którego udział w rynku kredytów brutto na koniec września wyniósł 12,8 proc. Portfel kredytowy banku wzrósł o 8 proc. r/r — do prawie 200 mln zł, głównie dzięki dobrej sprzedaży kredytów firmowych zarówno dla MŚP, jak też dużych korporacji, a także detalicznych kredytów gotówkowych. Michał Gajewski, prezes Santandera, uważa, że nawet przy mniej optymistycznych prognozach wzrostu gospodarczego wartość nowych kredytów w Santanderze będzie istotnie rosła w kolejnych kwartałach.
Pozytywne nastawienie co do dalszego wzrostu akcji kredytowej utrzymuje także zarząd mBanku. Sprzedaż kredytów korporacyjnych w ciągu trzech kwartałów wzrosła o 18 proc. r/r — do 9,4 mld zł, a hipotecznych aż o 325 proc. — do 3,3 mld zł. Bank zwiększył portfel kredytowy o 5 proc. w skali roku, przy wzroście kredytów dla klientów korporacyjnych o 7,2 proc.
mBank szacuje, że w tym roku kredyty korporacyjne w całym sektorze bankowym wzrosną o 4,5 proc. r/r oraz o 4,6 proc. w 2025 r. po spadku o 0,7 proc. w 2023 r. Prognoza dla wzrostu nowych hipotek złotowych to odpowiednio 6,5 i 5,2 proc. po wzroście o 1,8 proc. w 2023 r.
— Mamy ambicję rosnąć szybciej niż rynek. Odzyskujemy udziały rynkowe, które zmniejszyły się w wyniku sytuacji związanej z frankami. W kolejnym kwartale chcemy, aby nadal rosły. Na 2025 r. nie pokazujemy prognoz, bo jesteśmy w trakcie dyskusji nad naszymi ambicjami, które zawrzemy w nowej strategii — mówi Marek Lusztyn, wiceprezes mBanku.
Na koniec września udział mBanku w rynku kredytów dla przedsiębiorstw wzrósł do 8,3 proc. wobec 8 proc. rok wcześniej.
Powrót do gry
Apetyt na większe finansowanie firm ma także Bank Millennium, który po zakończeniu planu naprawczego w czerwcu tego roku chce odbudować tę część biznesu. Na razie niewielki, bo zaledwie dwuprocentowy wzrost portfela kredytowego to efekt wzrostu sprzedaży kredytów konsumenckich i hipotecznych. Kredyty dla firm w Millennium dopiero ruszają — portfel wzrósł zaledwie o 1 proc. r/r i mają się rozpędzać. Millennium zakłada, że w ciągu czterech kolejnych lat portfel podwoi się do ponad 25 mld zł. W segmencie finansowania przedsiębiorstw bank chce się zmienić się z niszowego gracza w silnego konkurenta.
Wzmożony niepokój
Z ING Banku Śląskiego powiało natomiast jesiennym chłodem. III kw. był kolejnym, w którym bank nie doczekał się zwiększonego zainteresowania firm finansowaniem bankowym. Portfel kredytów korporacyjnych wzrósł zaledwie o 1 proc. r/r — do 75,73 mld zł na koniec września.
— W części korporacyjnej, która budzi naszą największą troskę, przyrosty są znikome zarówno u nas jak też na rynku. Nowej akcji kredytowej prawie nie ma, dlatego nasz udział w rynku jest na tym samym stałym poziomie. Jednocześnie są spłaty, bo klienci korporacyjni, podobnie jak indywidualni mają spore nadwyżki płynnościowe. Nasz niepokój wynikający z niskiej aktywności w kredytach korporacyjnych wynika z faktu, że ten stan trwa już zbyt długo — od IV kw. 2019 r. — mówi Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego.
Co więcej, niektóre firmy zaczynają mieć problemy z terminową obsługą zadłużenia. W efekcie ING Bank Śląski w III kw. zwiększył rezerwy na ryzyko o 130 proc. r/r.
— Wraz z przedłużającą się stagnacją gospodarki zaczynają się ujawniać punktowo problemy naszych klientów korporacyjnych. Jesteśmy bankiem konserwatywnym i tworzymy rezerwy na podwyższonym poziomie. Na razie nie dzieje się nic dramatycznego, nie widzimy poważnej zapaści, ale reagujemy z wyprzedzeniem — mówi Brunon Bartkiewicz.