Będzie dogrywka o majątek Go Sportu

opublikowano: 15-12-2022, 15:17
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Choć syndyk już przed miesiącem wybrał ofertę brytyjskiej spółki na majątek po upadłej sieci sklepów jako najkorzystniejszą, to polski konkurent będzie miał szansę na jej przelicytowanie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Czyja oferta na majątek Go Sportu została wybrana jako najkorzystniejsza i jaką miała wartość
  • Dlaczego wybór nie jest ostateczny
  • Na czyj wniosek sąd zdecydował o wyznaczeniu kolejnego terminu na złożenie ofert
  • Na ile biegły wycenił wartość majątku Go Sportu

Gdy w połowie października syndyk Go Sport Polska - Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja (ZFR) - ogłosił rozpoczęcie procesu sprzedaży majątku upadłej spółki, zainteresowanie nim wyraziło 14 podmiotów. Wiążące oferty złożyło siedem. Do kolejnego etapu przeszły cztery: brytyjska sieć Sports Direct, która już kilka miesięcy przed upadłością negocjowała zakup Go Sportu, giełdowe CCC, multibrandowy, sportowy sklep internetowy Sportano i firma Orion, właściciel hurtowni odzieży outletowej Stock Polska.

Finalne oferty złożyły Sports Direct, Sportano i Orion. Jako najkorzystniejsza 10 listopada została wybrana pierwsza z nich opiewająca na 23,8 mln zł. 18 listopada szef Krajowej Administracji Skarbowej wydał decyzję zezwalającą syndykowi na sprzedaż majątku, a kilka dni później Sports Direct wpłacił 2,38 mln zł tytułem kaucji zabezpieczającej wartość oferty.

Z wyborem Sports Directu nie pogodziło się jednak Sportano, które według nieoficjalnych informacji miało ofertę wariantową, a najwyższa opcja zakładała cenę około 23,5 mln zł. Tu trzeba dodać, że syndyk informował wcześniej, że przy ocenie ofert wybierze tę, która ma “najkorzystniejsze warunki zakupu, w tym najwyższą cenę”.

149,7 mln zł Taka była bilansowa wartość zapasów w księgach Go Sportu wiosną tego roku.

Sportano złożyło do sądu wniosek prosząc o odmowę wyrażenia zgody na sprzedaż majątku Go Sportu z wolnej ręki i przeprowadzenie przetargu bądź aukcji. Sąd wprawdzie wyraził zgodę na sprzedaż z wolnej ręki, ale za cenę nie niższą niż zaproponowana przez Sports Direct i dał możliwość przeprowadzenia dogrywki. Syndyk właśnie ogłosił zasady, na jakich się odbędzie.

Zainteresowani zakupem majątku Go Sportu do 22 grudnia mają czas na złożenie ofert. Wcześniej muszą wpłacić wadium w wysokości 2,38 mln zł. Jeśli wpłynie co najmniej jedna oferta z ceną nie niższą niż wywoławcza, to 27 grudnia odbędzie się aukcja, w której potencjalni oferenci zmierzą się ze Sports Directem. Wpłacona wcześniej przez tę spółkę kaucja obecnie stanowi wadium.

Przy wyborze oferty, poza oferowaną ceną, syndyk weźmie pod uwagę gotowość do partycypacji w kosztach związanych ze spakowaniem, demontażem i przygotowaniem do transportu składników asortymentu ze sklepów, zapewnieniem personelu potrzebnego do sortowania i spakowania składników majątku oraz logistyki i transportu do nowych magazynów.

Zgodnie ze złożonym do sądu 6 grudnia opisem i oszacowaniem składników masy upadłości wartość likwidacyjna ruchomości Go Sportu wynosi 22,48 mln zł. W skład wystawionego na sprzedaż majątku wchodzą: obuwie, ubrania, sprzęt sportowy, trenażery, serwery, meble etc.

Według nieoficjalnych informacji PB wiosną wartość bilansowa zapasów magazynowych spółki wyceniana była na blisko 150 mln zł, a wartość środków trwałych na około 26 mln zł.

Ze sprzedaży wyłączone są pieniądze w kasie i na rachunkach. Pod koniec lipca ich wartość wynosiła ponad 6 mln zł.

22,48 mln zł Na tyle została oszacowana wartość likwidacyjna majątku spółki, który syndyk wystawił na sprzedaż.

Do kwietnia Go Sport prowadził w Polsce sieć 25 sklepów z akcesoriami sportowymi oraz sprzedaż internetową. Spółka znalazła się na ogłoszonej 26 kwietnia przez MSWiA liście sankcyjnej i musiała zawiesić działalność. Znalazła się na niej, ponieważ pośrednio kontrolują ją trzej Rosjanie — bracia Nikołaj i Władimir Fartuszniakowie oraz Dmitrij Dojczen. Po nałożeniu sankcji operator sieci sklepów został odcięty od kont i innych zasobów, co sprawiło, że nie był w stanie prowadzić działalności operacyjnej i musiał złożyć wniosek o upadłość.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane