W ostatnich sześciu latach inwestorzy zagraniczni podwoili wartość kupowanych obligacji złotowych, a patrząc na ostatnią dekadę, wzrost jest ponadtrzykrotny. Obecnie mają już papiery wartości 196 mld zł. Z danych Ministerstwa Finansów (MF) wynika, że najchętniej kupują nasz dług inwestorzy ze strefy euro, którzy mają papiery za 53 mld zł, z Ameryki Północnej — za 45 mld zł, oraz Azji — za 39 mld zł. Analitycy zwracają uwagę, że chociaż ostatnie lata były okresem stabilizacji, to najbliższe dają szansę na wzrost popytu.

— Największy napływ inwestorów zagranicznych notowaliśmy w latach 2010-12 — po kilkadziesiąt miliardów rocznie. Później nastąpiła stabilizacja, ale perspektywy na kolejne lata są bardzo dobre ze względu na politykę luzowania ilościowego EBC — uważa Arkadiusz Urbański, analityk Banku Pekao. Efekt polityki EBC już odzwierciedla się w danych resortu finansów.
— W trzeciej dekadzie stycznia obserwujemy jeden z największych w historii napływów kapitału zagranicznego na polski rynek obligacji — informuje Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Długu Publicznego MF. Kapitał zagraniczny płynie do nas mimo podwyższonej zmienności na rynkach finansowych.
— Jesteśmy bardzo dobrze postrzegani przez inwestorów. Mamy wojnę na Ukrainie, rubel bije rekordy słabości, po raz kolejny jest problem z Grecją, a większych odpływów kapitału z naszego rynku obligacji nie ma — podkreśla Arkadiusz Urbański.
Niemałe znaczenie ma też fakt, że wśród aktywów uważanych za relatywnie bezpieczne polskie papiery dają wyższą stopę zwrotu niż np. niemieckie czy francuskie.
— W czasach poszukiwania wyższej stopy zwrotu nasz dług wygląda atrakcyjnie, a rynek jest duży, płynny i transparentny — mówi Marek Kaczor, szef dilerów obligacji w PKO BP. Z ostatnich danych MF wynika, że druga połowa ubiegłego roku przyniosła istotną dywersyfikację inwestorów.
— Nastąpiło zauważalne zmniejszenie zaangażowania inwestorów z USA, które można szacować na około 7-7,5 mld zł, czy inwestorów europejskich. Odpływ kapitału z USA i Europy został jednak zneutralizowany napływem kapitału wartości 11 mld zł od inwestorów azjatyckich — mówi Piotr Marczak. Obligacje złotowe cieszą się także coraz większym zainteresowaniem banków centralnych.
Resort finansów ma informacje o ich aktywności tylko od kwietnia 2014 r., ale wynika z nich, że przez ten czas zwiększyły one zaangażowanie o 10 mld zł, do prawie 24 mld zł. Zdaniem ekspertów, jest to certyfikat jakości, który może wpływać na apetyt innych kupujących.
— Nie widzę powodów, aby ta sytuacja miała się zmienić. Najtrudniej być zauważonym przez banki centralne, jeśli jednak tak już się stanie, pozostaje tylko poszerzanie bazy inwestorów — komentuje Marek Kaczor. Nasze obligacje są szczególnie popularne wśród bankierów centralnych z Azji i Bliskiego Wschodu, ale blisko jedną trzecią tego portfela posiadają Norwegowie.
— Resort finansów popularyzował nasz dług na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Teraz mamy efekty tego marketingu — uważa diler PKO BP. © Ⓟ