Biedronka zaostrza wojnę cenową

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2023-07-25 16:44

Po wprowadzeniu obniżek na podstawowe produkty przez rynkowego lidera podobny ruch ogłosiły Lidl i Netto. To nie koniec wojny cenowej – uważają eksperci.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego największe spożywcze sieci handlowe obniżają ceny podstawowych produktów
  • jak długo wojna cenowa może jeszcze potrwać i jakie skutki przynieść
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Nastroje konsumenckie w Polsce są najlepsze od 2,5 roku – wynika z lipcowych danych GfK– an NIQ company. Nie oznacza to jednak, że sieci handlowe mogą zacząć zabiegać o klientów w mniejszym stopniu. Wręcz przeciwnie. Walka, przynajmniej w sektorze spożywczym, dopiero się rozkręca za sprawą największych graczy.

Obniżki w Biedronce, więc w Lidlu i Netto też

Już od dłuższego czasu Biedronka i jej konkurenci zapowiadają „inwestycje w ceny”, co oznacza utrzymywanie ich - kosztem marży - na takim poziomie, by zwiększać sprzedaż. 10 lipca sieć kontrolowana przez Jeronimo Martins ogłosiła nawet dwucyfrową obniżkę ceny regularnej 60 podstawowych produktów, jak ser, mąka czy olej. Uzasadniła to troską o portfele klientów w obliczu wakacyjnych wydatków.

Nie minęły dwa tygodnie, a podobne działanie ogłosił Lidl (cena 100 produktów marki własnej niższa o kilka-kilkanaście procent) oraz Netto (obniżka ceny 85 towarów najczęściej wybieranych przez klientów). Druga z sieci wyjaśniła, że gdy drożeją surowce, musi podnosić ceny, a gdy tanieją – może je obniżyć i tak właśnie teraz robi.

Historia zatoczyła koło i 25 lipca Biedronka ogłosiła, że rozszerzyła listę produktów z obniżoną ceną regularną o kilkadziesiąt pozycji – głównie o artykuły spożywcze, ale też m.in. papier toaletowy.

– Obniżki cenowe komunikowane przez największych dyskonterów to dopiero preludium do prawdziwej i brutalnej wojny cenowej, która rozpocznie się jesienią. Zasadne wydaje się objęcie zapowiadanych promocji specjalnym nadzorem UOKiK [Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – red.], ponieważ zdarzało się już, że duże sieci sprzedawały produkty poniżej kosztów zakupu, z premedytacją naruszając tym interesy producentów i lokalnych detalistów – komentuje Michał Sadecki, współzałożyciel i prezes MSL Consulting.

Cena przyciąga klienta:
Cena przyciąga klienta:
Biedronka podkreśla, że jako pierwsza na rynku obniżyła ceny regularne podstawowych produktów w związku ze spadającą inflacją, a teraz rozszerzyła listę o kilkadziesiąt kolejnych. Komunikacyjna wojna cenowa trwa w Polsce już od dłuższego czasu i wiele wskazuje, że jeszcze trochę potrwa.
materiały prasowe

W wojnie cenowej nie ma wygranych

Ekspert podkreśla, że dwucyfrowa inflacja i rosnące koszty życia – w tym koszt spłaty kredytów hipotecznych – sprawiły, że dziś niemal wszyscy Polacy stali się tzw. smart shopperami, czyli analizują paragony oraz kupują mądrzej i mniej impulsowo. Jego zdaniem wiele wskazuje na to, że stoimy u progu kryzysu gospodarczego, który zaczynają odczuwać nie tylko konsumenci, ale też detaliści, którzy walczą o utrzymanie udziałów rynkowych.

– Właściwie wszystkie sieci ogólnopolskie i lokalne zwiększyły nacisk na komunikację niskich cen – zwłaszcza tych najczęściej wybieranych produktów takich jak mleko, masło, czy pierś z kurczaka. Podobne zjawisko mogliśmy zaobserwować podczas kryzysu w latach 2007-09 – mówi Michał Sadecki.

Jego zdaniem dzięki sprzyjającym warunkom rynkowym (w tym otoczeniu prawnemu) dyskonty zdobyły dominującą pozycję w Polsce i wyznaczają trendy oraz kierunki zmian w detalicznym handlu spożywczym. Udział dyskontów jest już szacowany na ok. 40 proc., a zdecydowanym liderem jest Biedronka, która w 2022 r. zwiększyła przychody o jedną czwartą do 82,5 mld zł.

– W wojnie cenowej nie ma jednoznacznych zwycięzców – może za wyjątkiem konsumenta, który przez krótką chwilę kupuje nieco taniej. Jednak w końcowym rozrachunku dochodzi do zmniejszenia liczby firm w sektorze, co w długim okresie ogranicza konkurencję, a wówczas ceny wracają do poziomu sprzed wojny cenowej lub są nawet wyższe – podsumowuje szef MSL Consulting.

Okiem analityka
Konkurencja musi odpowiadać na działania Biedronki
Dariusz Dadej
analityk Noble Securities

Latem cyklicznie tanieją warzywa i owoce, więc częściowo to uzasadnia obniżanie cen przez Biedronkę, a pozostałe sieci nie mogą przejść obojętnie obok jej działań, tylko muszą dostosowywać się do zmian. Dino regularnie porównuje się do konkurencji, w domyśle głównie do Biedronki, a Eurocash zapowiedział zmniejszenie dysproporcji cenowej między jego siecią detaliczną a dyskontami. Ten rok będzie jeszcze powyżej długoletniej średniej dla spożywczych detalistów, ale warunki w jego trakcie będą się pogarszać – wraz ze spadającą inflacją trudno będzie utrzymać wysoką dynamikę sprzedaży LFL [w sklepach porównywalnych – red.]. Wojna cenowa przyniesie korzyści konsumentom, ale negatywnie wpłynie na rentowność sieci handlowych. Każda wojna ma jednak swój kres, więc spodziewam się raczej jej wygaszania wraz z końcem wakacji niż przybrania na sile.