Biznes czeka na remont Czystego powietrza

Kamila WajszczukKamila Wajszczuk
opublikowano: 2025-02-23 20:00
zaktualizowano: 2025-02-23 08:04

Firmy, które realizują wymianę źródeł ciepła w domach finansowaną z programu Czyste powietrze, skarżą się na zaległości w wypłacaniu dotacji. Wojewódzkie fundusze odbijają piłeczkę i wskazują na błędy i nadużycia po stronie branży

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na czym polega problem opóźnionych wypłat dotacji z "Czystego Powietrza"
  • jakie mogą być przyczyny opóźnień
  • jakie rozwiązania problemu proponują organizacje branżowe
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rządowy program Czyste powietrze ma na celu wesprzeć właścicieli domów jednorodzinnych w wymianie ogrzewania na bardziej ekologiczne. Pod koniec listopada 2024 r. zawieszono jednak przyjmowanie nowych wniosków, argumentując to koniecznością poradzenia sobie z nadużyciami przy pozyskiwaniu dotacji.

Przerwa w przyjmowaniu wniosków jeszcze trwa, tymczasem zaczęły się pojawiać głosy o poważnych opóźnieniach w wypłacaniu przyznanych już dotacji przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Jak mówi Jędrzej Hartka, prezes toruńskiej firmy Gottersfeld, realizującej projekty finansowane z programu, problemy z zaległymi płatnościami dotykają firmy w przypadku najwyższych poziomów dofinansowania. Uboższe gospodarstwa domowe mogą otrzymać dotacje w wysokości od 70 do 100 proc. poniesionych kosztów. W tych sytuacjach beneficjenci otrzymują najpierw zaliczkę przed wykonaniem prac. Pozostała kwota powinna trafić na ich konto - lub na konto wskazanej firmy - w ciągu 30 dni od zakończonej inwestycji. Tu zaczyna się problem.

– Fundusze przelewają kolejne zaliczki, nie rozliczając drugich transz. My, jak i wiele podobnych firm, wykonaliśmy prace i nie otrzymaliśmy za nie drugiej części płatności – mówi Jędrzej Hartka.

Zaznacza, że firmy mają 120 dni na wykonanie prac po wpłynięciu zaliczki a na pokrycie pozostałych kosztów czekają potem tygodniami.

– Za prace wykonane w kilkudziesięciu domach nie otrzymaliśmy jeszcze płatności. Tymczasem musimy zapłacić podatek od środków, których nie mamy jeszcze na koncie. Zaległości wobec naszej firmy przekraczają już 2 mln zł, a jesteśmy małym przedsiębiorstwem – podkreśla Jędrzej Hartka.

Według niego w skali kraju firm w podobnej sytuacji może być tysiące. Nie mają one zaplecza finansowego, takiego jak wykonawcy z dużych korporacji. Dlatego zaległości płatnicze oznaczają kolejne problemy, na przykład konieczność zwalniania pracowników.

Zaległości i nieprawidłowości

Sygnały o zaległościach w wypłatach docierają także do Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych.

– Zaległości są ogromne. Pieniądze, które w tej chwili są dostępne w ramach programu, mogą nie wystarczyć, żeby je pokryć w całości. Do rozliczenia może być wciąż około 350 tys. wniosków w skali kraju, niektóre pojedyncze przypadki nawet sprzed trzech lat – mówi Janusz Starościk, prezes SPIUG.

Z danych opublikowanych na stronie programu Czyste powietrze wynika, że różnica między wartością przyznanych dotacji a wypłaconych pieniędzy wynosiła ok. 15 mld zł według stanu na połowę lutego. Jeśli uwzględnić wszystkie złożone wnioski, to różnica sięga już ponad 23 mld zł. Odpowiedzialny za program Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) twierdzi jednak, że pieniądze na pokrycie luki są zapewnione.

– W 2025 r. w ramach Czystego powietrza planowane są łączne wypłaty na konta WFOŚiGW w wysokości ok. 8 mld zł (w tym ponad 3,46 mld zł z KPO, ponad 3,65 mld zł z FEnIKS). W następnej kolejności, jeszcze w tym roku, program Czyste powietrze ma być zasilany środkami z Funduszu Modernizacyjnego (10 mld zł) – napisało w odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe funduszu.

14,59 mld zł

Tyle wynosi łączna kwota dotacji wypłaconych w programie Czyste powietrze do 14 lutego 2025 r. Łączny planowany budżet programu na lata 2018-29 to 103 mld zł.

Prezes SPIUG zaznacza przy tym, że skala problemu różni się w zależności od województwa - w niektórych zaległości są kilkumiesięczne, w innych - sięgają dwóch lat.

NFOŚiGW podkreśla, że za przyjmowanie i rozliczanie wniosków o dofinansowanie odpowiadają wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. NFOŚiGW ich nie nadzoruje - to odrębne struktury podlegające Ministerstwu Klimatu i Środowiska.

– Wypłata środków z KPO na konta WFOŚiGW przebiega bez zakłóceń, zgodnie ze zgłaszanym przez poszczególne fundusze zapotrzebowaniem – czytamy w stanowisku NFOŚiGW.

Pytania o zaległości w płatnościach wysłaliśmy więc do wszystkich szesnastu wojewódzkich funduszy. Te, które odpowiedziały - z Białegostoku, Krakowa, Olsztyna, Szczecina i Wrocławia - potwierdzają, że opóźnienia czasem się pojawiają i nie jest to efekt zaległości w przelewach ze strony NFOŚiGW.

– Główną przyczyną takiej sytuacji jest wysoka liczba wniosków wymagających korekty – obecnie ponad 50 proc. wniosków zawiera błędy lub braki formalne. Każdy taki przypadek wymaga zaangażowania pracowników, wezwania do korekty, a przypadku wniosków budzących wątpliwości przeprowadzenia kontroli w miejscu realizacji zadania, co może wpływać na czas realizacji wypłat – tłumaczy Adam Pućko z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku.

Wskazuje też na coraz częstsze przypadki zawyżania kosztów zrealizowanych inwestycji przez wykonawców. W takich sytuacjach fundusz żąda dodatkowych wyjaśnień do przedstawianych faktur i innych dokumentów. Na różnego rodzaju nieprawidłowości w realizacji zadań u beneficjentów i wynikające z tego wzmożone kontrole wskazują także przedstawiciele innych funduszy wojewódzkich.

Branża pod presją

Janusz Starościk uważa, że branża może mocno ucierpieć z powodu opóźnień.

– Może to doprowadzić do zatorów płatniczych, do potrzeby restrukturyzacji w firmach z branży instalacyjnej czy wprowadzenia w nich programów oszczędnościowych – mówi prezes SPIUG.

Według niego u źródeł problemu leży wprowadzenie najwyższych progów finansowania oraz mechanizm oparty na wypłacaniu zaliczek.

– Niektóre firmy wyspecjalizowały się w obsłudze grupy beneficjentów zaliczanych do grupy o najwyższym poziomie wsparcia, tworząc z tego dla siebie doskonałe źródło dochodu i drenując finansowo program Czyste powietrze, stwarzając dodatkowo obsługiwanym przez nich beneficjentom problem w postaci niedogrzanego domu i wysokich rachunków za ogrzewanie. i w ten sposób zabrakło pieniędzy na realizację programu tam, gdzie to najbardziej potrzebne, w sposób solidny i dostosowany do lokalnych warunków – mówi Janusz Starościk.

Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy, dostrzega obie strony problemu - opóźnione płatności i nieuczciwość części firm. Poprawa wizerunku przedsiębiorstw wykonawczych i wypracowanie standardów to jeden z celów nowo powstałej organizacji Pracodawcy Czystego Powietrza, którą jego firma współtworzy.

– Opóźnienia w płatnościach występowały nawet przed wprowadzeniem najwyższego progu finansowania. W jednym przypadku czekaliśmy nawet dwa lata na przelew – stwierdza Dawid Zieliński.

Eliminacja patologii

Prezes SPIUG uważa, że konieczne jest odejście od 100 proc. finansowania w programie lub bardzo głębokie uszczelnienie systemu wsparcia, aby wyeliminować powstałą patologię.

– Dofinansowanie powinno wynosić nie więcej niż 30-50 proc. kosztów, żeby z jednej strony motywować użytkowników końcowych do modernizacji, ale nie psuć przy okazji rynku, uzależniając go od dofinansowywania, co jest niestety problemem także w innych krajach członkowskich UE – mówi prezes SPIUG.

NFOŚiGW szykuje reformę

Zmiany planowane w Czystym powietrzu:

  • Obowiązek wypłaty zaliczki na konto beneficjenta (właściciela domu), a nie wykonawcy
  • Limity dotacji na poszczególne kategorie kosztów, np. na audyt czy instalację nowego źródła ciepła
  • Weryfikacja tego, czy najwyższe dotacje trafiają do faktycznie najuboższych gospodarstw domowych
  • Wymóg uzyskania określonego standardu energetycznego w wyniku realizacji inwestycji
  • Zwiększenie liczby kontroli na miejscu inwestycji
  • Wprowadzenie ogólnopolskiego systemu operatorów programu, by wesprzeć beneficjentów podwyższonego i najwyższego poziomu dofinansowania

Nieco inny pomysł na rozwiązanie tej kwestii ma Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła.

– Podstawowym wyzwaniem jest to, jak zapewnić pomoc najuboższym, a jednocześnie zapobiec patologiom rynkowym. W naszej ocenie proponowane przez NFOŚiGW (więcej w ramce - red.) rozwiązania nie są wystarczające. Zasady dofinansowania 100 proc. powinny być zmienione tak, by przypominały model zastosowany w Irlandii. To jedyny kraj, w którym tak wysokie dofinansowanie zostało prawidłowo przygotowane, dzięki bardzo dobrej współpracy z gminami. W Polsce podobnie działa już program Stop Smog – mówi Paweł Lachman.

Inny postulat branży to lepsze mechanizmy kontrolne.

– Kontrolą, szczególnie w grupie beneficjentów o najwyższym poziomie dofinansowania powinien zajmować się ktoś spoza wojewódzkich funduszy, tzw, strona trzecia, ewentualnie coś co przypominałoby np. wydział wewnętrzny Policji. Potrzebne jest uszczelnienie systemu. Nieprawidłowości w realizacji projektów finansowanych z programu powinny być karane i nagłaśniane jako tzw. zła praktyka – podkreśla Janusz Starościk.