
W okresie pierwszych trzech miesięcy 2021 r. instytucja inwestująca zyski państwa pochodzące z wydobycia ropy i gazu wypracowała 4-proc. stopę zwrotu, co pozwoliło zaksięgować zysk netto w kwocie 382 mld NOK (45,7 mld USD). To wynik aż o 24 punkty bazowe lepszy niż wartość odniesienia określona przez ministerstwo finansów.
W całym 2020 r. fundusz wypracował zysk w kwocie około 123 mld USD (stopa zwrotu wyniosła 10,9 proc.) notując drugi najlepszy wynik od ponad dwóch dekad.
Fundusz na początku br. zarabiał głównie na posiadanych udziałach w spółkach, zwłaszcza finansowych i energetycznych (stopa zwrotu sięgnęła 6,6 proc.) oraz na nieruchomościach (zwrot rzędu 1,4 proc.). Nerwowa sytuacja na rynku papierów skarbowych doprowadziła z kolei do sięgającej 3,2 proc. straty na portfelu instrumentów o stałym dochodzie.
Fundusz, największy tego typu na świecie, na koniec marca zarządzał aktywami o wartości przekraczającej 1,32 bln USD. Kwota mogłaby być większa gdyby nie aprecjacja norweskiej korony i wycofanie z funduszu przez rząd 83 mld NOK. Ogółem fundusz „schudł” przez to o 178 mld NOK.
Instytucja posiada udziały w około 9,1 tys. spółek z całego świata, które stanowią 1,4 proc. wszystkich akcji notowanych na giełdach.
Od kilku lat fundusz podlega przeobrażeniu strukturalnemu, z jego portfela systematycznie usuwane są akcje spółek mających szkodliwy wpływ na środowisko (związanych m.in. z paliwami kopalnymi), sektorem zbrojeniowym czy też „niepoprawnych” politycznie i społecznie (np. wykorzystujących niewolnicza pracę).
W styczniu br. fundusz informował, że w 2020 r. pozbył się portfela akcji spółek zajmujących się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej, którego wartość w 2019 r. wynosiła 6 mld USD.