Pączkują fundusze szyte na miarę i zagranicznych trustów
Anonimowość, zabezpieczenie majątku po śmierci i niższe podatki — tego szukają bogacący się Polacy.
Spółka zarejestrowana na Cyprze lub fundusz inwestycyjny — coraz częściej to one są stroną transakcji w Polsce. Ale to wcale nie zalew zagranicznych inwestorów, lecz zamożni gracze znad Wisły sięgają po rozwiązania sprawdzone od lat za granicą. Zamiast inwestować pod nazwiskiem, robią to przez powiernika. Powierzają mu swój majątek i od tego momentu to on nim rozporządza, ale w ramach postanowień zapisanych w umowie. Chętnych nie brakuje.
Inwestor incognito
— Szacuję, że w Polsce z usług powierniczych korzysta kilka tysięcy osób. Nie ma dnia bez telefonu od zainteresowanych. Poszukują coraz bardziej złożonych, a przez to ciekawych rozwiązań. Największą przeszkodą nie jest wielkość majątku, bo wystarczy 0,5 mln zł rocznego dochodu, lecz blokada psychiczna przed powierzeniem majątku — tłumaczy Agnieszka Rzepecka, szefowa Fortis Intertrust Polska.
Na świecie powiernictwo jest znane jako trust. W naszym prawie takie rozwiązanie nie istnieje. Substytutem są fundusze inwestycyjne zamknięte (FIZ). Można do nich wnieść gotówkę, nieruchomości czy akcje. Od tego momentu dla reszty świata właścicielem staje się bliżej nieznana firma. Przedstawiciele firm gwarantują, że nikt nigdy nie dowie się, kto stoi za powierniczo zarządzanym podmiotem. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze — żaden z rozmówców nie chciał ujawnić nazwisk klientów.
— Anonimowość działania w biznesie ma wiele zalet. Pozwala osobie znanej z jakiejś działalności rozpocząć zupełnie inną, bez informowania o tym wszystkich na rynku, co mogłoby wpłynąć na kondycję pierwotnego biznesu. Umożliwia też ciche wejście na zagraniczne rynki. Jest korzystne finansowo. Czasami sama nazwa zainteresowanego podbija cenę za sprzedaż. Są też kraje, gdzie za towary z Polski płaci się mniej tylko dlatego, że są z Polski. Są konstrukcje pozwalające ukryć pochodzenie towaru — mówi Agnieszka Rzepecka.
Gdy do Polski wkraczały duże sieci handlowe, korzystały z podstawionych spółek, by kupić ziemię, bo gdy robiły to oficjalnie, działki natychmiast drożały.
Taka anonimowość może rodzić pokusę, by wykorzystać ją w mniej przyjazny sposób.
— Bardzo szczegółowo badamy sytuację klienta i motywy, jakie stoją za chęcią skorzystania z usług powierniczych. Nie pomożemy przy wrogich przejęciach, nie mówiąc o sytuacji, gdy miałoby dojść do naruszenia prawa — zapewnia Agnieszka Rzepecka.
Mniej dla fiskusa
Firmy i klienci dość niechętnie mówią o tym, że takie powiernictwo pozwala zaoszczędzić na podatkach. W tym miejscu jest podstawowa różnica między trustem zagranicznym a polskim funduszem. FIZ odracza podatek, bo wycofując pieniądze z funduszu, zapłaci 19 proc.
— To metoda, by pieniądze szybciej krążyły, a przez to przynosiły większe zyski — mówi Radosław Solan, wiceprezes Copernicus Capital TFI.
Konstrukcja zagraniczna pozwala go obniżyć lub nawet uniknąć. Dlatego co sprytniejsi gracze obejmują certyfikaty FIZ przez spółki cypryjskie. Choć fiskusowi się to na pewno nie podoba, to nie ma mowy o łamaniu prawa.
— Polacy mogą korzystać z rozwiązań prawnych, które funkcjonują w dowolnym kraju UE. Są wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, które potwierdzają, że korzystanie z lepszych rozwiązań prawnych czy podatkowych nie jest niezgodne z prawem — mówi Agnieszka Rzepecka.
Najwięcej kontrowersji wokół funduszy zamkniętych wzbudza wnoszenie do funduszu akcji bez płacenia podatku. Niektóre urzędy skarbowe twierdzą, że podatek się należy.
— Inwestowanie przez fundusz zamknięty nie jest ucieczką z majątkiem do rajów podatkowych, lecz odroczeniem momentu płacenia w czasie. Przestrzegamy klientów, by uzyskali wiążące interpretacje podatkowe, że wnoszenie majątku do funduszu nie wiąże się z koniecznością płacenia podatku i wszyscy je uzyskali — mówi Maciej Jasiński, wiceprezes Ipopema TFI.
Dziecko nie przehula
W Polsce powoli powstają rodzinne fortuny.
— Spółek na giełdzie, w których są prywatni właścicie- le jest około 200. Kolejne 300 firm, w których majątek właściciela jest odpowiednio duży, jest poza giełdą. Do tego kilkaset zamożnych osób. Razem daje to grupę około tysiąca osób, które mogą być zainteresowane funduszem zamkniętym — informuje Jarosław Wikaliński, prezes Ipopema TFI.
Powiernictwo jest metodą, by przetrwały wiele lat po śmierci głowy rodu.
— W konstrukcję umowy powierniczej można wpisać szczegółowe zasady dysponowania majątkiem po śmierci, które np. uniemożliwią roztrwonienie majątku przez potomków — dodaje Agnieszka Rzepecka.
Przykład? Wnuk na 18. urodziny dostanie 100 tys. zł, kolejne 500 tys. zł, jak skończy studia i 1 mln zł, gdy weźmie ślub, ale tylko jeśli spisze intercyzę. Podobne możliwości daje FIZ. Dodatkowo ma zarządzającego, który przejmie na siebie decyzje inwestycyjne. Powiernictwo nie musi być drogie. Spółka z Nikozji kosztuje rocznie 7-8 tys. EUR, a FIZ 80-100 tys. EUR. Do tego dochodzi wynagrodzenie dla powiernika.
Oni mają FIZ
Rynek FIZ zdominowały trzy TFI: Copernicus Capital (zarządza 25 funduszami), Forum (15) i Ipopema (22). Ten ostatni gracz wkrótce uruchomi kolejne 11 funduszy. Kilka ma również Skarbiec i Opera. Niektórzy posiadacze FIZ się ujawnili innych odkryliśmy przez spółki, w których fundusz się znalazł.
Mariusz Świtalski
(były właściciel Biedronki i Żabki) Świtalski FIZ w Copernicus Capital TFI
Maciej Duda
(właściciel PKM Duda), Opoka FIZ w Opoka TFI
Janusz Wojciechowski
(właściciel JW Construction), Sezam II w Skarbiec TFI
Wojciech Kruk
(ałożyciel W. Kruk), Opera IV w Opera TFI
Renata Gasionowicz
(akcjonariusz Energomontaż Południe), Ipopema 4 w Ipopema TFI
Mariusz
i Paweł Szatanikowie
(właściciel Wieltonu), Ipopema 1 FIZ w Ipopema TFI
Maciej Wandzel i Maciej Zientara
(właściciele NFI Progres i Zachodni NFI), Progres FIZ i Zachodni FIZ w Ipopema TFI
Rodzina Hajdarowiczów (właściciele Eurofaktora) Forum XIII w Forum TFI
Grzegorz Nawacki