Czy Polska jest obecnie w najlepszym momencie swoich dziejów? Zwolennicy tej tezy dysponują sporą pulą silnych argumentów. Jesteśmy członkiem najważniejszych organizacji i sojuszy wolnego świata, rośnie dobrobyt społeczny, a nasz PKB oscyluje wokół 1 bln USD. Nie chodzi jednak tylko o magię wielkich liczb. „Kraj, który tkwił w pułapce za żelazną kurtyną, obecnie jest w gronie 20 największych gospodarek świata i zajmie należne miejsce w G20” — tak o Polsce powiedział Marco Rubio, sekretarz stanu USA. 36 lat temu, po częściowo wolnych wyborach mogliśmy tylko marzyć o sukcesie tej miary.
Mimo ogromu pracy wykonanej przez społeczeństwo, która doprowadziła nas do obecnego punktu, o przyszłości nie możemy myśleć jedynie z optymizmem. Dochodzimy do końca dotychczasowego modelu rozwoju i pora na dobrze przemyślane, a przy tym odważne kroki naprzód. Czas zmiany przychodzi jednak w wyjątkowo niespokojnym otoczeniu. Historia po raz kolejny udowadnia nam, że nie jest jednokierunkowym procesem (a liberalna demokracja nie jest końcem tego procesu), lecz raczej — jak twierdzi John Gray — cyklem powstawania i upadku porządków. Obecnie wchodzimy w nową fazę konfliktów, a system, który się z niej wyłoni, nie jest jeszcze znany.
Czy w takim otoczeniu da się planować strategicznie? To pytanie, które zadają sobie politycy, analitycy i my — ludzie biznesu. Bank BNP Paribas opublikował właśnie strategię na lata 2026-30 — plan bardzo ambitny, ale dopasowany do turbulentnych czasów. Punktem wyjścia było rozpoznanie czynników, które będą rzutowały nie tylko na sektor bankowy, ale na całą polską gospodarkę. Wobec każdego powinniśmy (my jako bank i my jako kraj) przyjąć określoną postawę, mitygując zagrożenia i poszukując szans.
Przyszłość jak równanie z wieloma niewiadomymi
AI, automatyzacja i wielkie ekosystemy danych zmieniają modele biznesowe i redefiniują źródła przewagi konkurencyjnej. Pozycja państw i firm w globalnej gospodarce cyfrowej decyduje o ich przyszłości, a zyskać i stracić można jeszcze więcej i jeszcze szybciej niż dotychczas — tak jak w przypadku każdej rewolucji. Sprawność w implementacji nowych rozwiązań i odporność na zagrożenia cybernetyczne zdecydują o przyszłym bezpieczeństwie i dobrobycie firm oraz państw.
Na to nakłada się aspekt, o którym jako Europa na kilkadziesiąt lat zapomnieliśmy — geopolityka ze swoimi starymi merkantylistycznymi zasadami i brutalną siłą jako przedłużeniem dyplomacji. Przyszłość Polski jest silnie uzależniona od rozstrzygnięcia wojny w Ukrainie. Od tego zależą przyszłe wydatki na obronność czy — szerzej patrząc — ogólny klimat inwestycyjny w naszym kraju. W takich warunkach państwo i biznes działają w środowisku wysokiej niepewności. Choć odporność polskiej gospodarki oraz zdolność do równoczesnego finansowania bezpieczeństwa i rozwoju zależą nie tylko od nas, to naszą rolą jest wykorzystać do maksimum te możliwości i zasoby, którymi dysponujemy.
Przyspieszające starzenie się społeczeństwa coraz silniej wpływa na strukturę rynku pracy, relacje społeczne i wzorce konsumpcji. Gospodarki państw rozwiniętych mierzą się z niedoborami w zatrudnieniu. Nikt nie potrafi skutecznie odwrócić trendów demograficznych, a inne rozwiązania nie są proste — otwarcie bram dla migracji lub zwiększanie inwestycji w technologie z wiarą, że one zniwelują skutki odpływu ludzi z rynku pracy. Równolegle nawyki młodszych pokoleń wchodzących w dorosłość wymuszają zmiany nastawienia: w biznesie — wypracowania nowych sposobów przyciągania talentów, projektowania doświadczeń i dostarczania wartości, w polityce — komunikacji nowymi kanałami opartymi na innych niż dotychczas wartościach.
Bardzo ważnym makrotrendem pozostaje przejście do gospodarki zeroemisyjnej. Mimo politycznych sporów i często pozornego odwracania się od zrównoważonych zmian trwa fundamentalne przeobrażenie wielu branż, prowadzące do powstawania nowych łańcuchów wartości i nowego definiowania ryzyk. Organizacje muszą łączyć inwestycje w transformację z efektywnością biznesową. To, jak polskie firmy przejdą przez ten proces, będzie jednym z kluczowych czynników decydujących o tempie modernizacji polskiej gospodarki oraz jej efektywności i konkurencyjności w przyszłości.
Dla sektora bankowego istotnym czynnikiem ryzyka pozostaje niestety niepewność otoczenia regulacyjnego. Ze względu na skomplikowany model działania instytucje finansowe są łatwym celem dla polityków walczących o wyższe słupki poparcia czy łatających dziury w krajowym budżecie. Podwyższenie CIT dla banków — niezrozumiałe ze względu na wyróżnienie jednej branży — i wprowadzone w momencie, kiedy cykl obniżek stóp procentowych uderza w przychody sektora, jest tego najlepszym dowodem.
Wspólne wyzwania, wspólne odpowiedzi
Od kiedy jako państwo odzyskaliśmy pełną niezależność w decydowaniu o modelu i kierunkach rozwoju, krajobraz gospodarczy i polityczny nigdy nie był aż tak wymagający. Z tą świadomością pisaliśmy strategię rozwoju banku. Sądzę, że z tą samą świadomością o planach na najbliższe lata debatują włodarze naszego kraju. Wyzwania, na które musimy odpowiedzieć jako bank finansujący rozwój polskiej gospodarki, a także plany i marzenia Polaków są też wyzwaniami, na które — w odpowiednio większej skali — musi odpowiedzieć nasze państwo.
Odpowiedzi te mogą mieć więcej wspólnych mianowników, niż sądzimy. Zachowując pewien stopień ogólności, wyróżniłbym ich sześć:
— elastyczność podejścia — zmiana jest bowiem jedyną stałą w otaczającym nas świecie i kurczowe trzymanie się paradygmatów jest kontrproduktywne
— szybkość działania — rozwój technologii wymusił przyspieszenie, a czas, który mamy od zidentyfikowania ryzyka lub szansy do podjęcia działania, bardzo się skurczył
— kluczowa rola technologii — dawne przewagi konkurencyjne tracą na znaczeniu. Pprzyszła pozycja firm i państw właśnie się definiuje, a fundamentem jest technologia
— wspieranie zrównoważonego rozwoju — wbrew niektórym opiniom to proces, którego nie da się odwrócić jedną decyzją polityczną. Z myślą o efektywności gospodarczej, ale także o świecie, jaki zostawimy dla przyszłych pokoleń, powinniśmy redukować negatywny wpływ na planetę
— koncentracja na ludziach — bez względu na to, jak będzie się rozwijała sztuczna inteligencja, budujemy i usprawniamy nasz świat dla ludzi, a nie mimo nich
— trwanie przy wartościach — w trudnych czasach wymuszających zaostrzoną rywalizację łatwo zgubić wartości w pogoni za skutecznością. Dlatego powinniśmy pamiętać o tym, co spaja nasze społeczeństwo zarówno na poziomie lokalnym, jak też szeroko rozumianego Zachodu.
Opis lat, w których żyjemy, zajmie pewnie sporo miejsca w książkach do historii. To prawdopodobnie czas tektonicznych zmian, być może redefinicji całego porządku światowego. Nie wrócimy już do świata, który znaliśmy lata temu. Powinniśmy jednak jak najmocniej zabiegać o to, aby współtworzyć ten nowy.
Kieruje Bankiem BNP Paribas w Polsce od 1 listopada 2017 r., nadzorując równocześnie wszystkie krajowe spółki francuskiej grupy. Ma ponad 30-letnie doświadczenie w bankowości. Od wielu lat patronuje inicjatywom na rzecz propagowania różnorodności i równości płci. Jest absolwentem Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego oraz Loughborough University w Wielkiej Brytanii. Ukończył także wiele menedżerskich programów rozwojowych: od IESE przez Harvard Business School po INSEAD.
