W połowie kwietnia kontrolowana przez inwestora grupa Boryszew poinformowała, że nie doszła do porozumienia z funduszem Advent International w sprawie sprzedaży aktywów motoryzacyjnych i huty aluminium oraz że nie będzie z nim więcej rozmawiać na ten temat. Nie oznacza to jednak, że zrezygnowała z pomysłu sprzedaży spółek. Przeciwnie — zarząd Boryszewa liczy na to, że teraz, gdy powszechnie już wiadomo, że grupa jest gotowa sprzedać część swojego majątku, potencjalnych kupców będzie więcej.

— Spodziewamy się, że jeszcze w tym półroczu mogą pojawić się poważnie zainteresowani spółkami, które możemy zbyć, i podejmiemy z nimi rozmowy na ten temat. Jeśli chodzi o firmy z segmentu automotiv, to zanim przystąpimy do takich negocjacji, chcemy skonsultować się z naszymi najważniejszymi kontrahentami — mówi w rozmowie z „PB” Piotr Szeliga, p.o. prezesa Boryszewa.
Głównymi odbiorcami produktów grupy są niemieckie koncerny motoryzacyjne z grupą Volkswagen na czele. To przede wszystkim im spółki sektora automotiv sprzedają m.in. przewody do klimatyzacji czy różne komponenty z tworzyw sztucznych. Zdaniem szefa Boryszewa raport na temat rozmów z funduszem Advent mógł być odebrany przez rynek jako sygnał, że grupa kontrolowana przez Romana Karkosika, słynąca dotychczas z tego, że przede wszystkim kupuje kolejne aktywa, jest gotowa do tego, żeby zacząć sprzedawać część majątku. —
Na kanwie tego pojawili się różni potencjalni kupcy. Są to fundusze private equity o strategiach inwestycyjnych podobnych do posiadanej przez Advent International lub całkiem innych, ale także podmioty będące inwestorami branżowymi. Nie jesteśmy jednak na etapie nawet wstępnych negocjacji, o których musielibyśmy raportować na giełdę — deklaruje Piotr Szeliga, dodając, że na przeprowadzenie tego typu transakcji trzeba przynajmniej kilku miesięcy. Przypomnijmy, że w grę wchodzi sprzedaż dziewięciu spółek z grupy Maflow, bezpośrednio zależnej od Boryszewa, oraz kilkunastu innych firm grupy BAP, a także podmiotów zajmujących się przeróbką aluminium.
— W naszym przypadku mogłoby to nastąpić najwcześniej pod koniec tego roku, ale bardziej prawdopodobny jest jednak rok przyszły — szacuje szef Boryszewa.
Po tym, jak grupa zakończyła rozmowy z funduszem Advent International, zdaniem Piotra Szeligi różne scenariusze są możliwe w przyszłości, w tym taki, że poszczególne spółki trafią do różnych nabywców. Skonsolidowane przychody Boryszewa w zeszłym roku sięgnęły 6,29 mld zł, co oznacza, że były o prawie 11,5 proc. wyższe od osiągniętych rok wcześniej. Grupa wypracowała w 2017 r. 173,01 mln zł zysku netto z tzw. działalności kontynuowanej i zaniechanej przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej. W poprzednim roku było to 134,58 mln zł.