BPH: krakowska kość niezgody
ATMOSFERA wokół nabywcy strategicznego pakietu akcji BPH zgęstniała, a wszelkie spekulacje i stawianie na „pewniaka” straciło sens w obliczu ostatnich wydarzeń.
Wszystko wskazywało na to, że sprzedaż strategicznego, 40-proc. pakietu akcji BPH odbędzie się bez zgrzytów. Zwłaszcza że na tym punkcie Ministerstwo Skarbu Państwa od czasu sprzedania BRE PBR-u, jest szczególnie uczulone. Do początku ubiegłego tygodnia szło dobrze — nieoficjalne informacje o wyborze inwestora pokrywały się zarówno z opiniami analityków, jak i z życzeniami samego zarządu BPH. Wydawało się, że objęcie pakietu przez szwedzki Skandinaviska Enskilda Banken jest przesądzone.
TYMCZASEM, jak się okazuje, nic nie jest pewne. Środowisko bankowe zelektryzowała informacja podana przez „Warsaw Business Journal”, że inwestorem w BPH zostać ma niemiecki Vereinsbank, który sam gorącą atmosferę podgrzał, odmawiając jakichkolwiek komentarzy na temat nowego, „ministerialnego” przecieku.
Natychmiast pojawiły się spekulacje, że: 1. — ministerstwo zrezygnowało z oferty SE Banken; 2. — ministerstwo chce wykorzystać obecne zamieszanie, by dać SE Banken czas na zebranie pieniędzy na zakup 15 proc. udziałów w BPH, które trzyma EBOR.
Ogłoszone w maju warunki przetargu na pakiet krakowskiego banku zakładały, że przyszły inwestor oprócz 40 proc. „ministerialnych” akcji BPH odkupi dodatkowo udziały od EBOR-u.
WCZORAJ AKCJE BPH notowane były na parkiecie po 213 zł. Po podobnej cenie EBOR sprzedałby inwestorowi te, które posiada. Kłopot w tym, że jeśli rzeczywiście SE Banken zaoferował ministerstwu za jedną akcję pakietu strategicznego aż 450 zł, to na wypełnienie dodatkowych warunków przetargu już nie ma pieniędzy. Odwrotnie niż Vereinsbank, posiadający silne zaplecze finansowe, a dodatkowo ostatnio silnie stawiający na rozbudowę własnej grupy kapitałowej (przejęcie Hypo Banku).
Jak stwierdził jeden z analityków, najbardziej prawdopodobne jest to, że ministerstwo skarbu chce dać szansę Szwedom, niemiecką ofertę trzymając „w odwodzie”.