Co prawda tytuł organizowanej przez „PB” konferencji brzmi „Prywatyzacja a polska racja stanu” (wnioski z dyskusji przekażemy), ale trzeba to czytać raczej jako wyraz naszych intencji, a nie analizę stanu faktycznego. Faktem jest bowiem, że prywatyzacji praktycznie nie ma, została skutecznie powstrzymana, a rozmiary niekompetencji kolejnych ministrów skarbu są nieprzebrane. Więcej. Dyskusja, jak odbyła się w ostatnich dniach w naszym parlamencie, musi przerażać.
Już nawet — wydawałoby się — rozsądni ludzie, którzy doskonale wiedzą, że najgorszym właścicielem było, jest i będzie państwo, i żadne modły tego nie zmienią, w zalewie populistycznego zaklinania rzeczywistości zwyczajnie boją się zabrać głos. Tworzone są negatywne listy „prywatyzatorów” (wiemy, komu nie chcemy sprzedać za żadną cenę — nie wiemy tylko, czy ktoś chce kupić za jakąkolwiek), a ten vox populi prostą drogą prowadzi nas raczej do renacjonalizacji, a nie prywatyzacji. Miejmy jednak nadzieję, że nie będziemy za jakiś czas zmuszeni do organizowania konferencji „Renacjonalizacja a polska racja stanu”.