Budimex zainwestuje w utylizację odpadów

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2020-09-29 22:00

Giełdowa grupa może wydać nawet 200 mln EUR na rozwój działalności na rynku zagospodarowania śmieci. Kapitał zdobędzie m.in. ze sprzedaży akcji spółki nieruchomościowej.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Co hamuje biznes deweloperski Budimeksu
  • Dlaczego spółka chce wejść na rynek zagospodarowania śmieci
  • Jak wygląda obecnie pozycja Budimeksu na rynku inwestycji drogowych i kolejowych
  • Jakie są perspektywy tego rynku

Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, spodziewa się cenowej stabilizacji na rynku mieszkaniowym. Mimo że klientom coraz trudniej zdobyć fundusze na własne M, zapotrzebowanie pozostaje wysokie. Brakuje natomiast atrakcyjnych nieruchomości, na których deweloperzy mogliby budować nowe lokale.

RENTOWNY BIZNES:
RENTOWNY BIZNES:
Działalność na rynku przetwarzania i zagospodarowania odpadów będziemy rozwijać za pośrednictwem należącej do grupy spółki FB Serwis, która osiąga nawet 10-procentową rentowność — mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Fot. Marek Wiśniewski

— Handel gruntami rolnymi jest administracyjnie ograniczony. Gdyby zmieniono przepisy i umożliwiono obrót takimi nieruchomościami, podaż mogłaby się zwiększyć i ceny byłyby niższe. Brakuje także planów zagospodarowania terenu. To czynnik ryzyka, który też podnosi ceny — mówi Dariusz Blocher, podkreślając, że deweloperzy potrzebują stabilności. W giełdowej grupie budową mieszkań zajmuje się Budimex Nieruchomości. — Potencjał spółki sięga 1,5-1,6 tys. mieszkań rocznie, ale jeśli chce być w pierwszej trójce największych deweloperów, musi się rozwijać i zwiększyć liczbę oferowanych lokali — twierdzi Dariusz Blocher.

Budimex samodzielnie jej nie rozwinie, dlatego zdecydował się na przegląd opcji strategicznych. Analizowano możliwość pozostania spółki w grupie oraz sprzedaży pakietu akcji — mniejszościowego, większościowego albo całego — partnerowi lub w formule IPO. Wczoraj po posiedzeniu rady nadzorczej zapadła decyzja, by „zbadać w pierwszej kolejności zainteresowanie rynku opcją zbycia udziałów w Budimex Nieruchomości”.

„Opcja ta na obecnym etapie wydaje się najbardziej korzystna i pozwalająca na najszybsze zbadanie faktycznego zainteresowania inwestorów. Rozpoczęcie tego procesu (…) nie oznacza rezygnacji z pozostałych opcji strategicznych” — napisano w komunikacie.

Na wielu frontach

Budimex zdecydował się na zmiany w segmencie nieruchomości, ponieważ chce jego rozwoju, ale planuje też dywersyfikację i inwestycje w inne obszary biznesowe.

— Zamierzamy rozwijać działalność m.in. w segmencie usługowym. Za perspektywiczny uważamy zwłaszcza rynek utylizacji i zagospodarowania odpadów komunalnych — twierdzi szef Budimeksu.

Grupa chce rozwinąć działalność m.in. na rynku budowy spalarni, usług spalania odpadów i dostarczania energii. Dariusz Blocher informuje, że Budimex analizuje dwa projekty akwizycyjne średniej wielkości, ale myśli także o większych inwestycjach, które umocnią pozycję grupy na rynku odpadowym. Potrzebne fundusze szacuje nawet na 200 mln EUR. W dłuższym horyzoncie czasowym Budimex planuje także dywersyfikację geograficzną. Grupa rozpoczęła ekspansję na Litwie, ale Dariusz Blocher przyznaje, że nie wiedzie jej się na tym rynku. Teraz na celowniku ma Czechy i Słowację.

— Zamierzamy także rozwinąć działalność w Niemczech, gdzie zatrudniamy już prawie 1,2 tys. pracowników. Jest to trudny i hermetyczny rynek, na którym rozwój także będzie wymagał akwizycji — twierdzi Dariusz Blocher.

Za Odrą nastawia się przede wszystkim na kontrakty infrastrukturalne, drogowe i kolejowe.

Stabilizacja i rafy

W Polsce Budimex jest w gronie liderów na rynku inwestycji drogowych i kolejowych. Dariusz Blocher przyznaje, że zaskoczyły go dane GUS pokazujące spadek produkcji budowlano-montażowej w lipcu i sierpniu. Uważa, że wynika on głównie z ograniczenia inwestycji prywatnych i samorządowych, do którego przyczyniła się pandemia COVID-19.

— Zakładamy jednak, że w horyzoncie 7-10 lat budownictwo infrastrukturalne będzie się w Polsce stabilnie rozwijać, oczywiście jeśli uda się uniknąć luki kontraktowej na styku bieżącej i przyszłej perspektywy UE — twierdzi prezes.

Uważa jednak, że inwestycje, które mogą być realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy, oraz kontrakty na infrastrukturę transportową do Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) ograniczą to ryzyko. Równocześnie przyznaje, że wbicie pierwszej łopaty na torach do CPK w 2023 r. i planowane wykonanie aż 530 km linii dużych prędkości do końca 2027 r. to bardzo ambitny plan, np. ze względu na konieczność wykupu gruntów. Dariusz Blocher zapewnia, że Budimex jest przygotowany do budowy kolei dużych prędkości, ale przyznaje, że wyzwaniem będzie projektowanie linii i sieci zasilania. W tym obszarze polską grupę może jednak wesprzeć inwestor, czyli hiszpański Ferrovial. Prezes informuje też, że obecnie firmy startujące w przetargach budowlanych „coraz agresywniej ofertują”, czyli żądają coraz mniej za wykonanie zlecenia.

— Być może liczą na spadek cen materiałów i kosztów pracy, ale mogą się przeliczyć — uważa Dariusz Blocher.

Z planów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz PKP Polskich Linii Kolejowych wynika, że w najbliższych latach front robót będzie skumulowany w Polsce Wschodniej. Prezes Budimeksu podkreśla, że wymaga to zmian w łańcuchach dostaw materiałów oraz przegrupowania kadrowego i sprzętowego. To zaś może podnieść koszty realizacji kontraktów. Dariusz Blocher przypomina też, że kontrakty drogowe i kolejowe są waloryzowane i gdyby faktycznie miał nastąpić znaczący spadek cen, firmy budowlane musiałyby oddać część pieniędzy zamawiającym. Przyznaje, że Budimex już ma dwa kontrakty, do których z powodu waloryzacji działającej w obie strony, także na korzyść GDDKiA, będzie musiał dopłacić.

— Całkowity bilans jest jednak dla grupy dodatni. Składnikiem koszyka waloryzacyjnego jest inflacja, a jej wysoki poziom wpływa in plus na indeksację kontraktów budowlanych — mówi Dariusz Blocher.

Sygnalizuje już jednak zamawiającym konieczność dokonania zmian w zasadach waloryzacji umów infrastrukturalnych. Podaje przykład.

— W waloryzacji kontraktów infrastrukturalnych brana jest pod uwagę cena baryłki ropy, która znacznie spadła. Jednak firmy budowlane tankują na stacjach paliw, my np. mamy karty flotowe w Orlenie, a tu ceny nie obniżyły się tak mocno jak na światowych giełdach. Dlatego uważamy, że w waloryzacji lepiej uwzględniać faktyczne koszty — mówi Dariusz Blocher.

Dopłaty dla banków

Tomasz Żuchowski, kierujący GDDKiA, poinformował niedawno, że wykonawcy dwóch kontraktów nie chcieli wziąć zaliczek na roboty i zakup materiałów. Budimex nadal będzie z nich korzystał.

— Cash is the king. W realizacji kontraktów możemy osiągać wyższe albo niższe marże, ale kluczowe jest posiadanie gotówki. Dlatego nie będziemy rezygnować z zaliczek, choć zakładamy, że już w przyszłym roku możemy mieć do czynienia z ujemnymi stopami procentowymi i będziemy musieli dopłacać bankom za to, że trzymają nasze pieniądze — mówi Dariusz Blocher.

W takim scenariuszu finansowanie bankowe może być tańsze niż zaliczka, na którą trzeba pozyskać gwarancję finansową.