Przebywający na wakacjach w swoim rancho w Crawford w Teksasie, prezydent George W. Bush naradzał się we wtorek ze swymi współpracownikami na temat gospodarki USA.
Mimo dobrych wyników w ostatnich miesiącach nie zapewnia ona podniesienia stopy życiowej wielu Amerykanom, co przyczynia się do negatywnych ocen prezydenta.
Jak ogłosił rząd w ostatni piątek, w lipcu przybyło w USA 207.000 nowych miejsc pracy. W drugim kwartale PKB rósł w tempie 3,4 proc. w skali rocznej, przemysł ma coraz więcej zamówień i coraz więcej inwestuje w sprzęt, a inflacja utrzymuje się na niewielkim poziomie.
Większość ekonomistów przypisuje przyspieszenie wzrostu obniżkom podatków przeforsowanym przez administrację Busha i jego generalnie probiznesowej polityce. Mimo wysokich cen ropy naftowej, inflacja jest niewielka głównie dzięki importowi tanich towarów z Chin i innych krajów Azji.
Mimo dobrej koniunktury, według najnowszego sondażu telewizji CBS News, 52 procent Amerykanów krytycznie ocenia politykę gospodarczą Busha, podczas gdy aprobuje ją 42 procent.
Jeszcze przed naradą w Crawford minister skarbu John Snow przyznał, że owoce wzrostu gospodarki nie są rozdzielane równo. Przypomniał, że płace realne mniej wykształconych mieszkańców USA rosną dużo wolniej niż bardziej wykształconych i podkreślił, że trzeba położyć nacisk na doskonalenie oświaty.
Po recesji w 2001 r. nie przybywa też wystarczająco dużo miejsc pracy, aby zapewnić Amerykanom bezpieczeństwo ekonomiczne. Eksperci zwracają uwagę, że gospodarka "zdrowieje" znacznie wolniej niż po poprzednich recesjach. Przypisuje się to globalnym procesom limitującym zatrudnienie.
Uczestnicy narady w Crawford zastanawiają się także nad szansami proponowanej przez Busha reformy systemu emerytur federalnych (Social Security) i reformy kodeksu podatkowego. Zwłaszcza plan reformy Social Security nie cieszy się w społeczeństwie popularnością.
Tymczasem w Waszyngtonie zbiera się we wtorek Komisja Otwartego Rynku Zarządu Rezerwy Federalnej ("Fed") i oczekuje się, że dokona kolejnej podwyżki stopy procentowej. Prezes Fed, Alan Greenspan, chce w ten sposób zapobiec rozkręceniu się spirali inflacyjnej.
Tomasz Zalewski