BYD tnie prognozy sprzedaży. Dynamika rozwoju spółki wyraźnie hamuje

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2025-09-04 08:14

BYD, największy chiński producent samochodów elektrycznych, obniżył tegoroczny cel sprzedaży o 16 proc. – do 4,6 mln pojazdów. To najwolniejsze tempo wzrostu od pięciu lat i wyraźny sygnał, że dynamiczna ekspansja firmy zaczyna wyhamowywać.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jeszcze w marcu br. BYD zakładał sprzedaż 5,5 mln pojazdów w 2025 roku. Agencyjne źródła donosiły w międzyczasie, że prognozy były stopniowo korygowane w dół. Ostatnio firma i jej dostawcy operowali już liczbą 4,6 mln samochodów. Nowy cel może ulec dalszym zmianom w zależności od sytuacji rynkowej.

Rosnąca konkurencja i spadające zyski

Choć oficjalnie BYD nie podało przyczyn obniżki, eksperci wskazują na presję ze strony konkurentów, takich jak Geely Auto czy Leapmotor. W ostatnim tygodniu spółka poinformowała także o 30-procentowym spadku kwartalnego zysku – pierwszym takim wyniku od ponad trzech lat.

Prognozy banków inwestycyjnych potwierdzają pesymistyczny trend. Deutsche Bank przewiduje sprzedaż na poziomie 4,7 mln pojazdów, a Morningstar – 4,8 mln, czyli więcej niż obecny cel firmy, ale wyraźnie mniej niż wcześniejsze plany.

Spowolnienie na rynku i wojna cenowa w Chinach

Nowy cel sprzedaży oznacza wzrost o 7 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale to najniższe tempo od 2020 roku, kiedy sprzedaż spadła o 7 proc. Problemy BYD są odbiciem szerszych wyzwań chińskiej gospodarki – spowolnienia popytu wewnętrznego oraz trwającego kryzysu na rynku nieruchomości.

Na kluczowym dla firmy rynku krajowym, który odpowiada za blisko 80 proc. sprzedaży, konkurencja przybiera na sile. W lipcu sprzedaż tańszych modeli BYD (poniżej 150 tys. juanów, czyli ok. 21 tys. dolarów) spadła o 9,6 proc. rok do roku. W tym samym czasie Geely zwiększyło sprzedaż w tym segmencie aż o 90 proc.

Akcje BYD notowane na giełdzie w Hongkongu spadły o 2 proc., co odzwierciedla fakt, że inwestorzy w dużej mierze uwzględnili już w cenach słabszą sprzedaż roczną.