Oprócz japońskiej giełdy, która jest dzisiaj nieczynna, kupujący szaleli na wszystkich azjatyckich giełdach. Najmocniej w górę idzie indonezyjski JKSE, pnąc się do góry o ponad 8 proc. Najsłabiej wypada chiński Shanghai Composite, który balansuje na krawędzi wzrostów. Optymizm jednak nie słabnie i wszystko na to wskazuje, że dotrze również na polską GPW.
Od sesyjnego dna bessy (1471 pkt.) główny warszawski indeks giełdowy zyskał już prawie 25 proc. Tak pokaźny wynik byki wypracowały w zaledwie 5 sesji i to przy obrotach na całym rynku przekraczających każdego dnia poziom 1 mld zł. Niestety nieco gorzej wypadły maluchy i średniaki. MWIG40 i sWIG80 od minimum bessy odbiły o ok. 9 proc. Wydaję się, że wielu inwestorów wciąż nie może zdecydować się na zakup ciągle jeszcze bardzo „tanich” akcji. Nie ma się co specjalnie dziwić, bo przed nimi sporo nowych danych makro oraz wyników finansowych kolejnych spółek.
Dzisiaj inwestorów czekają publikacje przede wszystkim wskaźników aktywności w sektorze produkcyjnym. Swoimi wynikami w tej dziedzinie pochwalą się kolejno: Szwajcaria, Francja, Niemcy, Euroland, Wielka Brytania, a pod koniec sesji na GPW także i USA.
Analitycy nie mają złudzeń, że październikowe wartości indeksu PMI w
wymienionych krajach będą gorsze od poprzednich. Zgodnie z zasadą, jeżeli będą
lepsze od prognoz, rynek przywita je owacjami i inwestorzy będą bardziej skłoni
podejmować ryzyko. To jest jednak bardzo optymistyczny wariant. Inwestorzy
zmierzą się również z wynikami takich gigantów jak m.in. Goodyear, czy
UBS.