Cel inflacyjny uda się w 2001 r.

Cezary Koprowicz
opublikowano: 2000-10-23 00:00

Cel inflacyjny uda się w 2001 r.

W przyszłym roku polityka RPP będzie nadrestrykcyjna

MAŁO AMBITNY CEL: Przyszłoroczny cel inflacyjny jest raczej mało ambitny, ale realny — mówi Krzysztof Rybiński, ekonomista ING Barings. fot. Grzegorz Kawecki

W tym roku, podobnie jak w 1999, nie uda się zrealizować celu inflacyjnego wyznaczonego przez Radę Polityki Pieniężnej. Ekonomiści twierdzą, że będzie to możliwe w 2001 r.

W tym roku inflacja miała się zmieścić w przedziale 5,8-6,8 proc. Jednak już po pierwszych miesiącach 2000 r. okazało się, że cel nie zostanie zrealizowany. Po lipcu inflacja sięgnęła nawet ponad 11 proc. Rada Polityki Pieniężnej podnosząc stopy procentowe skupiła się na realizacji średniookresowego celu — poniżej 4 proc. w 2003 r. Zweryfikowała też założenia na 2001 r. na 6-8 proc.

Inflacja w ryzach

Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych twierdzi, że tym razem założenia są realne. Mirosław Gronicki, główny ekonomista CASE, szacuje, że cel inflacyjny może zostać zrealizowany już w marcu, a na koniec przyszłego roku inflacja może spaść nawet do poziomu 6 proc. Analitycy Raiffeisen Bank przewidują, że inflacja w przyszłym roku zmieści się w środku celu inflacyjnego, jednak cel nie jest zbyt ambitny. Podobnego zdania są inni ekonomiści.

— Według naszych prognoz, inflacja w przyszłym roku będzie spadała i w III kwartale osiągnie dolną granicę celu, czyli 6 proc. W IV kwartale nieco wzrośnie i osiągnie 6,5 proc. — ocenia Krzysztof Rybiński, główny ekonomista ING Barings.

Trwały efekt

Analitycy postulowali, by cel na przyszły rok wyznaczyć na poziomie 5-7 proc., jednak RPP ustaliła go o punkt wyżej.

— Rada jest ostrożna. W dalszym ciągu istnieje wiele znaków zapytania odnośnie sytuacji w przyszłym roku. Związane to jest z niepokojami na Bliskim Wschodzie, czy wysokimi cenami paliw. Po dwóch latach przestrzelania lepiej jest trafić w cel mało ambitny i wysłać pozytywny sygnał, niż znów chybić — mówi Krzysztof Rybiński.

Według RPP, cel inflacyjny na 2001 r. powinien być wiarygodny i jednocześnie umożliwić realizację średniookresowego celu, czyli sprowadzenia inflacji w końcu 2003 r. poniżej 4 proc.

— Musimy przyjąć do wiadomości, że komentarze będą różne. Startujemy do przyszłego roku z innej pozycji, niż się spodziewaliśmy. Nie chcemy jednak zmieniać średnookresowego celu. Naszym głównym założeniem jest osiągnięcie trwałego efektu. Chcemy zwalczać inflację w długim okresie, a nie kierować się chwilowymi sukcesami — mówi Cezary Józefiak z Rady Polityki Pieniężnej.

Ostrożna rada

Zdaniem analityków, polityka RPP w przyszłym roku będzie nadrestrykcyjna. To znaczy, że rada woli pomylić się korygując stopy procentowe w górę, niż pochopnie je obniżyć.

— Do problemu inflacji trzeba podchodzić z większą pokorą. Okazało się, że inflacja wcale nie musi spadać. Jeśli spytamy Polaków o ich oczekiwania co do indeksacji, to nikt nie powie, że liczy na wzrost wynagrodzenia o kilka procent, ale co najmniej o 10. A wzrost wynagrodzeń przekłada się na wzrost cen usług i towarów. Przy takich oczekiwaniach bardzo ciężko jest walczyć z inflacją — podsumowuje Krzysztof Rybiński.