LONDYN (Reuters) - Ceny ropy spadły w poniedziałek z powodu informacji o katastrofie samolotu w Nowym Jorku i obaw, że podejmując decyzję o redukcji dostaw w tym tygodniu ministrowie krajów OPEC nie zdołają wpłynąć na wzrost cen paliw.
Cena za baryłkę ropy Brent z dostawą w grudniu spadła poniżej psychologicznego poziomu 21 dolarów do 20,65 dolara.
Ceny ropy spadały jeszcze przed katastrofą samolotu, ponieważ uczestnicy rynku spodziewają się, że pomimo planowanej przez OPEC obniżki dostaw na rynku będzie nadal wystarczająco dużo ropy.
W poniedziałek na nowojorską dzielnicę Queens spadł samolot linii lotniczych American Airlines. Leciał on z Nowego Jorku do Santo Domingo na Dominikanie. Na pokładzie znajdowało się 246 pasażerów i 9-osobowa załoga.
"Na razie pojawiło się mnóstwo spekulacji, ale istnieją obawy, że władze USA mogą po raz kolejny zdecydować się na wstrzymanie lotów, co wpłynie na spadek popytu na ropę" - powiedział jeden z londyńskich dealerów.
Popyt na ropę spadł znacząco z powodu ataków na USA 11 września. Od tego czasu ceny ropy spadły o 25 procent.
W środę rozpoczyna się posiedzienie ministrów krajów OPEC w Wiedniu. Zdaniem obserwatorów rynku kartel zdecyduje się obniżyć dostawy o 1,5 miliona baryłek dziennie.
Równocześnie ministrowie krajów OPEC próbowali przekonać innych eksporterów ropy, w tym Rosję, Norwegię i Meksyk do redukcji dostaw.
Jednak w poniedziałek rzecznik rosyjskiego rządu poinformowała, że lokalne firmy zdecydowały się obniżyć produkcję tylko o 30.000 baryłek dziennie.
Zdaniem analityków taka obniżka dostaw jest jedynie gestem symbolicznym i nie zdoła wpłynąć na wzrost cen paliw, ponieważ większość krajów Europy Zachodniej i USA zgromadziła znaczne zapasy surowca.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))