Chcemy prezesa NBP

Lesław Kretowicz
opublikowano: 2002-07-18 00:00

Sejmowa komisja finansów publicznych wysłuchała sprawozdania z działalności NBP za 2001 r. Po wystąpieniach przedstawicieli banku i NIK posiedzenie przerwano. Posłowie żądają, aby w dyskusji wziął udział Leszek Balcerowicz, prezes NBP.

Wbrew planom sejmowa komisja finansów publicznych nie dyskutowała wczoraj o sprawozdaniu z działalności NBP, nie poddała go też pod głosowanie. Po wystąpieniach przedstawicieli banku i NIK posiedzenie przerwano. Posłowie domagali się, aby w dyskusji wziął udział Leszek Balcerowicz, prezes NBP.

Zaplanowanie wczoraj na godz. 11.00 posiedzenie komisji de facto rozpoczęło się kilkadziesiąt minut później. Posłowie poczuli się urażeni nieobecnością Leszka Balcerowicza, prezesa Narodowego Banku Polskiego, a wydelegowani przez niego członkowie zarządu w osobach wiceprezesów Jerzego Stopyry i Andrzeja Bratkowskiego oraz członkowie RPP Cezary Józefiak i Grzegorz Wójtowicz zostali uznani za niekompetentnych. W odpowiedzi na lekceważące, zdaniem posłów, zachowanie szefa banku centralnego, posłowie Robert Luśnia (LPR) i Janusz Lisak (UP) zgłosili wnioski o przerwanie obrad i wznowienie posiedzenia dopiero, gdy pojawi się Leszek Balcerowicz. Wniosek posła Luśni o natychmiastowe przerwanie spotkania przepadł w głosowaniu, przyjęto zaś mniej radykalne rozwiązanie zaproponowane przez posła Lisaka. Komisja po wysłuchaniu sprawozdań przedstawicieli NBP i NIK przerwała posiedzenie, a jego wznowienie nastąpi wówczas, gdy pojawi się prezes banku centralnego.

Tłumaczenia bardziej rozsądnych posłów, którzy przypominali, iż sprawozdania poszczególnych ministerstw czy agend rządowych są rozpatrywane bez obecności ich szefów, zostały zignorowane.

W trakcie prezentacji nie zabrakło oczywiście elementów niegodnych murów sejmowych: posłowie Samoobrony po raz kolejny zarzucili Leszkowi Balcerowiczowi chorobę, a jego nieobecność uznali za ucieczkę przed odpowiedzialnością i niewygodnymi pytaniami.

Tymczasem NBP uważa, że obecność Leszka Belcerowicza na posiedzeniu komisji nie była konieczna.

— Sprawozdanie sejmowej komisji finansów publicznych składa zarząd NBP, a prezes nie ma obowiązku uczestniczyć w posiedzeniu komisji. Posłowie, zanim rozpoczną nagonkę na Leszka Balcerowicza, powinni przeczytać Konstytucję — radzi Janusz Krzyżewski z RPP.

Przedstawiciele NBP pozytywnie ocenili działalność banku centralnego w 2001 r. Mimo niesprzyjającej sytuacji na świecie oraz poważnych kłopotów wewnętrznych w drugiej połowie roku, roczny bilans został uznany za pozytywny. Zysk banku centralnego był o blisko 600 mln zł wyższy niż zaplanowano w ustawie budżetowej.

Członkowie RPP natomiast po raz kolejny uzasadnili utrzymywanie wysokich stóp procentowych oraz powody przestrzelenia celu inflacyjnego. Ich zdaniem, zdecydowała o tym niespodziewana komplikacja sytuacji makroekonomicznej na świecie oraz zbyt luźna polityka fiskalna w Polsce.

— Budżet w 2001 r. był dwukrotnie nowelizowany, to ograniczyło pole manewru radzie. Rząd powinien zrozumieć, że najpierw musi nastąpić zacieśnienie polityki fiskalnej, aby później luzować politykę pieniężną — uważa Cezary Józefiak z RPP.

Swoją ocenę NBP wystawiła także Najwyższa Izba Kontroli. Eksperci NIK są zaniepokojeni, że RPP po raz trzeci z rzędu nie trafiła w 2001 r. w ustalony przez siebie cel inflacyjny. Jednak w 2001 r. inflacja była niższa niż zakładała rada, i to jest aspekt pozytywny, choć kosztowny dla gospodarki. W podobnie krytycznym tonie ocenione zostały działania NBP związane z kursem walutowym oraz utrzymywanie wysokich realnych stóp procentowych, ale także w tym wypadku zostało to częściowo usprawiedliwione niepewną sytuacją na rynkach światowych.

NIK najbardziej krytykowała NBP za mało zdecydowane działania w celu likwidacji nadpłynności sektora bankowego oraz brak współpracy z rządem. Jako pozytywne zostały natomiast uznane wysiłki NBP w celu ograniczania kosztów, nie było także zarzutów do prowadzenia operacji otwartego rynku i refinansowania banków oraz wypracowanego przez NBP zysku.