Chińczycy badają polski rynek

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2003-11-14 00:00

Deficyt handlowy między Polską a Chinami, przekraczający 1 mld USD, po wizycie 15 chińskich firm może się zmniejszyć.

15 firm z Chin, reprezentujących branże maszynową, motoryzacyjną, chemiczną, lotniczą, metalurgiczną i finansową, wzięło udział w misji gospodarczej w Polsce. Tylko nieliczne, m.in. Minmetals, która w 2002 r. podpisała 5-letnie porozumienie z KGHM na dostawę miedzi, już współpracują z polskimi firmami. Większość dopiero szuka kontaktów, zresztą nie tylko w Polsce, bo misja wybrała się też do Bułgarii i na Węgry.

— W Polsce 40 proc. inwestycji wiąże się z przemysłem przetwórczym, głównie spożywczym i samochodowym. Na zagraniczny kapitał czeka również prywatyzowana branża energetyczna — zachęcał Chińczyków Roman Kornacki, wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Mizerna wymiana

Część goszczących w Polsce chińskich firm zajmuje się importem, np. CATIC (branża samolotowa), CTEC (rolna) i CABS (roślinna). Kontrakty z nimi byłyby dla polskiej strony szczególnie ważne, bo nasz deficyt handlowy od lat przekracza 1 mld USD. W ciągu ośmiu miesięcy tego roku wymiana handlowa między naszymi krajami wyniosła 1,9 mld USD (7,4 mld zł), z czego tylko 160 mln USD (627,2 mln zł) stanowił eksport z Polski.

To i tak nieźle, bo jeszcze w 2000 r., zanim podpisano kontrakt na eksport miedzi, Polska wysyłała do Chin towary za niecałe 100 mln USD.

Możliwe joint venture

Chińskie firmy, m.in. Lifan (przemysł maszynowy i motoryzacyjny), Yituo (produkcja traktorów) czy Sgaxle (przemysł samochodowy), zainteresowane są również utworzeniem w Polsce joint venture. Zachęcał do tego m.in. Mirosław Mikietyński, prezydent Koszalina, który obiecywał chińskim inwestorom ulgi podatkowe w otwartej dwa tygodnie temu specjalnej strefie ekonomicznej, która ma działać do 2017 r.