
Licząc od szczytu z lutego kapitalizacja liderów zmniejszyła się już o 823 mld USD netto, a jak prognozują analitycy, to jeszcze nie koniec zjazdu.
Wczoraj chińskie władze wydały ostrzeżenie dla największych firm w Państwie Środka, obiecując zaostrzyć nadzór nad bezpieczeństwem danych i zagranicznymi notowaniami. Zradykalizowanie podejścia Pekinu jest m.in. wynikiem decyzji koncernu Didi (chiński odpowiednik Ubera), który zdecydował się na wejście na amerykański parkiet. Tymczasem w kraju nadzorca wszczął śledztwo i wydał nakaz usunięcia Didi ze sklepów z aplikacjami mobilnymi.
Inwestorzy obawiają się, że najnowsze dochodzenia związane m.in. z cyberbezpieczeństwem otworzyły nowy front w szerszej kampanii prezydenta Xi Jinpinga przeciwko chińskim gigantom internetowym. Sprawa rozpoczęła się w listopadzie 2020 r. wraz z decyzją władz o zakazie wprowadzenia do obrotu giełdowego akcji Ant Group po zakończonej sukcesem mega IPO i późniejszymi dochodzeniami antymonopolowymi prowadzonymi wobec takich potentatów rynkowych jak Alibaba czy Meituanu. W miniony weekend Pekin rozpoczął dochodzenie przeciwko dwóm innym firmom, które również ostatnio były notowane w Nowym Jorku – Full Truck Alliance i Kanzhun.
Inwestorzy prawdopodobnie zastosują podejście „najpierw sprzedaj, potem rozmawiaj”, aby ograniczyć ryzyko polityczne w swoim portfelu - powiedział Justin Tang, szef działu badań azjatyckich w United First Partners w Singapurze.
Dodał, że długoterminowe perspektywy dla chińskich spółek technologicznych pozostają sporą niewiadomą z powodu nacisków politycznych, co będzie – przynajmniej w krótkim okresie – znaczącą przeszkodą dla inwestorów.
Wartość indeksu Hang Seng Tech grupującego największe spółki technologiczne z giełdy w Hongkongu zmniejszyła się już w porównaniu z lutowymi maksimami o 31 proc. Część analityków uważa, że nie można wykluczyć dalszego, nawet 20 proc. spadku.