Chińczycy kupują złoto na potęgę z powodu kalendarza. Ale to wystarcza, by zwiększyć podaż.
Chiński zodiak składa się z dwunastoletniego cyklu, którego każdy rok nazwany jest imieniem innego zwierzęcia. Teraz mamy rok złotej świni i to dosłownie, bo Chińczycy z rozpoczęciem nowego roku zaczęli masowo kupować złoto.
— Krajowe zapotrzebowanie na złoto wzrosło w pierwszym kwartale roku aż o 31 proc. — mówi Wu Junyun, wiceprezes China National Gold Group, państwowej firmy zajmującej się produkcją złota.
Stąd Państwo Środka chce w 2007 r. zwiększyć produkcję złota do 260 ton, czyli o 8,3 proc. Dzięki temu wyprzedzi Stany Zjednoczone, stając się drugim pod względem wielkości produkcji tego metalu krajem na świecie. Palmę pierwszeństwa nadal dzierży RPA.
Ale Chiny nie są jedynym krajem, gdzie coraz chętniej kupowane jest złoto. World Gold Council, który zajmuje się badaniem rynku, podaje, że światowe zapotrzebowanie na złoto osiągnęło poziom 17,4 mld USD, a jeszcze w 2003 r. wartość ta była o połowę mniejsza. Prym wśród najbardziej chłonnych państw wiodą dwie najlepiej rozwijające się gospodarki świata — Indie oraz Chiny. Nie powinno więc dziwić, że chińscy poszukiwacze złota wzięli się ostro do pracy. W pierwszym kwartale roku wydajność wzrosła o 14 proc. w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku. W ciągu trzech miesięcy tego roku Chińczycy uzyskali 77 ton złota. Na tym nie koniec. China National Gold Group rzuca okiem na sąsiednie państwa, gdzie chce zająć się wydobyciem. Firma nie ujawnia szczegółów, jednak wiadomo, że te kraje to m.in. Wietnam i Rosja.