W listopadzie Ciech będzie musiał renegocjować kontrakt z Marokiem na dostawy siarki. Afrykański partner oczekuje niższej ceny. Centrala natomiast już sprzedaje siarkę poniżej kosztów wydobycia w kopalni Osiek. Zerwanie przez Maroko umowy może oznaczać początek końca firmy wydobywczej.
Czarne chmury zgromadziły się nad polskim przemysłem siarkowym, a raczej nad tym, co z niego pozostało. Jedynej w Polsce, a także na świecie, czynnej kopalni siarki Osiek grozi likwidacja.
Kopalnia należy do Siarkopolu Grzybów, który zajmuje się przetwarzeniem minerału. Jej dalszy byt zależy teraz od umiejętności negocjatorów z Ciechu — pośrednika w obrocie siarką z zagranicą. Marokański OCP, z którym prowadzone będą rozmowy, oczekuje obniżenia ceny dostaw minerału. Tymczasem Siarkopol Grzybów już sprzedaje siarkę poniżej kosztów produkcji. Maroko kupuję ją za około 28 USD za tonę, podczas gdy całkowity koszt produkcji sięga 40-41 USD. Ceny siarki na światowych rynkach kształtują się w przedziale 14-22 USD za tonę. Koszt minerału winduje transport na wybrzeże. Swoją marżę jako pośrednik narzuca też Ciech.
Centrala zapewnia, że ma strategię, która przekona marokańskiego partnera do kontynuacji współpracy. Nie ujawnia jej szczegółów.
— Stawiamy na długoletnią współpracę z Marokiem. Gwarantujemy łączność z polskim przemysłem. Z Maroka przecież sprowadzamy fosforyty. Będziemy kładli nacisk na to, że odbiór kopalnianej siarki z Polski jest istotnym elementem dywersyfikacji źródeł dostaw tego minerału do Maroka — podkreśla Zbigniew Dzideczek, dyrektor biura handlowego Ciechu.
Przedstawiciele Ciechu twierdzą, że Polska jest języczkiem u wagi światowego przemysłu siarkowego.
— Likwidacja jedynej na świecie czynnej kopalni siarki w Osieku spowoduje, że ceny tego surowca zaczną rosnąć, a dyktować je będą potentaci rynku paliwowego. Sprzedają oni siarkę pochodzącą z odsiarczania ropy naftowej i gazu. Są w stanie udźwignąć koszty nawet kilkuletniego jej magazynowania — twierdzi Zbigniew Dzideczek.
Kontraktowi z Marokiem grożą także inne niebezpieczeństwa. Umowa dotyczy dostaw 900 tys. ton siarki rocznie. Kopalnia Osiek jest w stanie wydobyć 700 tys. ton. Siarkę dostarczają również PKN Orlen i Rafineria Gdańska.
— W II kwartale tego roku sprzedaliśmy do Maroka jedynie 275 tys. siarki — mówi Zbigniew Dzideczek.
Na domiar złego, brazylijski Comexport, były kontrahent Ciechu, żąda od holdingu zaległych 900 tys. ton siarki. Natomiast polski rynek, głównie przemysł chemiczny, wykorzystuje 250-300 tys. ton tego minerału.
Siarkopol Grzybów mógłby sam eksportować siarkę. Wówczas Ciech straci kolejne źródło dochodu. Holding może również zdecydować się na zakup brakującej ilości siarki, na przykład w Kanadzie. To jednak może stać się dla Siarkopolu Grzybów gwoździem do trumny. Zdzisław Wojtycha, prezes firmy, jest jednak dobrej myśli.
— Ostatnio pojawiły się sygnały mówiące o wzroście zapotrzebowania na siarkę na rynku amerykańskim i indyjskim. Związane jest to ze zwiększeniem popytu na nawozy fosforowe. Liczymy też, że uda nam się kontynuować sprzedaż siarki do Maroka we współpracy z Ciechem — podkreśla Zdzisław Wojtycha.