Cła, które mogą zmienić wszystko. UE szykuje odpowiedź

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2025-04-07 12:52

Wojna celna może wywrócić do góry nogami globalny handel i uderzyć w eksporterów z Europy. Jakie scenariusze są możliwe i kto ucierpi najmocniej? Wyjaśnił to w podcaście PB Brief Tomasz Włostowski, ekspert prawa handlowego i celnego, partner w brukselskiej kancelarii EU Strategies.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W najnowszym Federal Register, dzienniku urzędowym USA, opublikowane zostanie rozporządzenie wykonawcze nr 14257 z 2 kwietnia tego roku. To dokument, który może na nowo zdefiniować relacje handlowe między Stanami Zjednoczonymi a resztą świata. 69 stron z załącznikami – wszystko pod hasłem "korekty dużych i utrzymujących się deficytów w handlu towarami USA". Co to oznacza dla Unii Europejskiej i dla Polski?

Zanim przejdziemy do nowego rozporządzenia, warto spojrzeć, jak dotąd wyglądał handel między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską od strony celnej. Średnie stawki były bardzo niskie. Średnia unijna stawka celna na towary z całego świata wynosi około 1,5 proc., a amerykańska jest nieco wyższa – około 2 proc. Dzięki tak niskim cłom handel rozwijał się bardzo dobrze, więc nie było dużej presji, by zawierać transatlantycką umowę o wolnym handlu.

W 2013 roku rozpoczęły się negocjacje nad TTIP, które jednak zostały zatrzymane przez Donalda Trumpa. W 2016 roku, po bardzo protekcjonistycznej kampanii, wygrał wybory prezydenckie i od razu wycofał USA z większości rozmów handlowych – z umowy transpacyficznej czy z porozumienia NAFTA, które przekształcił we własnej wersji. W USA zabrakło woli politycznej, by kontynuować liberalizację.

W Europie również pojawił się opór wobec globalizacji i niechęć do USA – wynikająca między innymi z obaw, że będziemy zmuszeni do zniesienia unijnych regulacji, które chronią naszą żywność. Słynne przykłady to chlorowane kurczaki czy wołowina z GMO.

Za administracji Bidena też nie było nowych inicjatyw liberalizacyjnych. Klimat się zmienił – liberalizacja zaczęła się kojarzyć z deindustrializacją, zwolnieniami i utratą miejsc pracy. Ani Republikanie, ani Demokraci nie chcieli już tej ścieżki kontynuować.

Które kategorie towarów eksportowanych z UE mogą znaleźć się na celowniku USA? Które kraje są najbardziej narażone?

W zasadzie wszystkie. Donald Trump nie rozdrabnia się, nie analizuje, czego jest więcej, czego mniej, co Amerykanie produkują, a czego nie. Po prostu – nakłada globalną stawkę 10 proc. na wszystkie produkty. I to, moim zdaniem, dopiero początek.

Mówiąc językiem serialowym – jesteśmy w trzecim odcinku pierwszego sezonu. Jeszcze się wiele wydarzy. Ale uważam, że te cła się nie utrzymają na dłuższą metę. Będą stopniowo znoszone i liberalizowane, bo są po prostu monstrualne – i będą miały monstrualny wpływ na gospodarkę światową.

Przejdźmy do możliwej odpowiedzi Unii Europejskiej. Czy Unia ma narzędzia, by odpowiedzieć na amerykańską ofensywę celną? Jak mogłaby wyglądać taka odpowiedź i jakie mogą być jej długofalowe skutki?

Oczywiście, że ma. Często o tym zapominamy, ale Unia Europejska to potęga w handlu międzynarodowym – druga na świecie, z udziałem około 28 proc. w światowym handlu. Więksi są tylko Chińczycy. USA mają mniejszy udział niż my. To ważne, bo pokazuje skalę naszych możliwości.

Kluczowe pytanie brzmi jednak nie czy możemy, ale czy chcemy wejść na ścieżkę wojny handlowej. Moim zdaniem – mimo ostrych zapowiedzi i teatralnych gestów kierowanych do krajowych elektoratów – większość unijnych liderów tego nie chce. I za zamkniętymi drzwiami będzie dążyć do deeskalacji. Spodziewam się raczej umiarkowanej reakcji.

Unia już przygotowuje odpowiedź na pierwszy ruch Trumpa – cła na stal i aluminium. Zostały nałożone jeszcze w jego pierwszej kadencji, a potem zawieszone przez Bidena. Teraz, gdy Trump wrócił i przywrócił te cła, zawieszenie się skończyło. Unia ma więc prawo odpowiedzieć – i zrobi to.

A co z kolejnymi działaniami? Cła na samochody i części już obowiązują, a te 20-procentowe na cały unijny import dopiero nadchodzą.

Tu sprawa jest bardziej złożona. Cła na samochody już weszły w życie, na części samochodowe wejdą w maju, a największy pakiet – 20 proc. na cały import z UE – dopiero przed nami.

Unia na razie sygnalizuje chęć negocjacji. Ursula von der Leyen niedawno opublikowała nagranie, w którym poważnym tonem mówiła, że Unia przygotowuje odpowiedź, ale najpierw spróbuje rozbroić ten konflikt dyplomatycznie. Jeśli rozmowy się nie powiodą – wtedy sięgnie po środki odwetowe.

Jakie konkretnie są te środki? Co Unia może zrobić?

Opcji jest kilka. Najprostsza – cła odwetowe na amerykańskie towary eksportowe. Ale tu pojawia się problem: jedną z kluczowych kategorii amerykańskiego eksportu są surowce energetyczne, a nałożenie ceł na energię byłoby dla nas samobójcze.

Druga kategoria to maszyny, sprzęt, pojazdy i części – ale to z kolei może uderzyć w nasze własne firmy, bo handel często odbywa się wewnątrz tych samych koncernów po obu stronach Atlantyku.

Dlatego coraz więcej mówi się o tzw. retaliacji niesymetrycznej, czyli odpowiedzi w sektorze usług. W tym segmencie to USA mają nadwyżkę wobec UE. Możliwości są szerokie: platformy społecznościowe jak Meta czy X (dawny Twitter), które już wcześniej drażniły wiele rządów unijnych, ale też banki czy firmy telekomunikacyjne. To atrakcyjne cele – zarówno politycznie, jak i ekonomicznie.

Trzeci wariant to ograniczenia inwestycyjne. Prezydent Macron apelował niedawno do europejskich firm, by powstrzymały się od inwestowania w USA. Ale ten kierunek uważam za najmniej prawdopodobny – bo potrzebujemy inwestycji i trudno sobie wyobrazić, byśmy sami się ograniczali.

A kiedy zapadną ostateczne decyzje?

Na razie trwają negocjacje. Odpowiedź na cła na stal i aluminium zostanie wdrożona bardzo szybko – to była kwestia techniczna, wszystko było gotowe wcześniej, tylko zawieszone. W przypadku pozostałych działań spodziewam się decyzji w maju. To będzie moment prawdy – okaże się, czy mamy do czynienia z pełzającą wojną handlową, czy jeszcze uda się ją zatrzymać.

Rozmawiał Marcin Dobrowolski

Całego odcinka podcastu PB Brief posłuchasz TUTAJ.