Peter Attord (Nomura Bank)

Najbardziej prawdopodobnym scenariusze jest wygrana PO, ale partia ta nie uzyska przewagi pozwalającej na samodzielne stworzenie rządu. Prawdopodobna jest koalicja z SLD i PSL. Inne kombinacje mogą być bardziej problematyczne.
Niezależnie od wyników wyborów, poniedziałkowa reakcja rynku powinna być spokojna. Sytuacja rozgrzeje się dopiero, gdy nadejdzie czas formowania koalicji. Wtedy zawirowania na rynku są możliwe, a skala tych zawirowań będzie w znacznym stopniu zależna od zwycięzcy.
W razie zwycięstwa PiS możliwość stworzenia koalicji będzie znacznie bardziej skomplikowana. Sukces tej partii w wyborach może okazać się końcem dla prowadzonych w sektorze finansowym reform i na długi okres wprowadzić bałagan w polskich finansach.
Nora Szentivanyi (JPMorgan)
Obecna koalicja ma największą, bo blisko 40 proc. szansę na utrzymanie się przy władzy. Rynek może ucierpieć, jeżeli do grupy rządzącej zostanie dołączona kolejne ugrupowanie polityczne.
Zwycięstwo PiS może zostać źle odebrane przez rynek, ale brak radykalnych ugrupowań politycznych zmniejsza ryzyko powstania sytuacji podobnej do tej, jaka wytworzyła się po wyborach w 2005 roku.
Kontynuacja politycznego status quo, czyli koalicji rządowej, w skład której wchodziłby PO i PSL jest najlepszym i zrazem najbardziej pożądanym rozwiązaniem dla polskiej gospodarki. Powiększenie koalicji o SLD mogłoby zostać źle przyjęte przez rynek. Najgorszym z możliwych scenariuszy byłoby niewielkie zwycięstwo PiS, którego rezultatem byłby długi proces tworzenia rządu, co z koli odbiłoby się w negatywny sposób na polskiej gospodarce.
Alexandre Vincent (BNP Paribas)
Przewidujemy, że niezależnie od wyników wyborów, przyszły rząd skoncentruje się nad dalszym umacnianiem sytuacji fiskalnej Polski. Będzie to sprawa kluczowa zarówna dla PO, jak i dla PiS. PO wygląda jednak lepiej. Im silniejsza pozycja PO w koalicji rządzącej, tym lepiej dla procesu umacniania krajowych finansów.
Anders Svendsen (Nordea)
Wynik wyborów nie będzie maił większego znaczenia dla polityki ekonomicznej kraju. Ze względu na narastający dług publiczny i wymaganie eurolandu, polityka fiskalna Polski musi zostać uszczelniona. Co więcej, rynki finansowe muszą postrzegać Polskę jako gracza silnego gospodarczo, dlatego niezależnie od wyników wyborów trajektorie wyznaczone przez obecny rząd będą kontynuowane. Inaczej sytuacja wygląda w sektorze reform gospodarczych potrzebnych Polsce. Obawiam się, że przyszła koalicja rządowa będzie za słaba, aby przeprowadzić tak potrzebne reformy.
Wygrana PiS w negatywny sposób uderzy w rynki finansowe. Kaczyński będzie kontynuował politykę zaciśnięcia pasa, niepokojem jednak napawa jego stosunek do sąsiadów. Lider PiS w konfrontacyjny sposób wypowiada się na temat stosunków Polski z sąsiadami. Na celowniku prezesa są Niemcy i Rosja. Tym samym można wnioskować, ze pod wodzą Kaczyńskiego ucierpi handel zagraniczny. Inwestorzy odwrócą się, a reputacja Polski ucierpi.
Rynki finansowe nie lubią niewiadomych. Jestem przekonany, że minister finansów i NBP będą przygotowani na interwencję w poniedziałek rano, dlatego reakcja rynku na wyniki wyborów będzie kontrolowana.
Niepewność panująca obecnie na rynku spowodowana niewielką różnicą sondażową pomiędzy partiami sprawia, że zwycięstwo PO z możliwością utworzenia działającej koalicji zostanie odebrana pozytywnie przez rynek.