Osoby aktywnie śledzące wypowiedzi oraz komunikaty przedstawicieli każdego z banków inwestycyjnych mogą być pod złudnym wrażeniem ich konsekwencji. Wiele śródrocznych raportów ma dokładnie taki sam wydźwięk, jak ich wersje z początku tego roku - i to mimo tego, że przez ostatnich sześć miesięcy na rynku kapitałowym wiele się zmieniło.
Zacznijmy od akcji – konsens rynkowy z grudnia 2022 r. zakładał, że w pierwszej połowie roku należy podchodzić do giełd ostrożnie i selektywnie, ponieważ dopiero w drugiej połowie zacznie się hossa. Tymczasem S&P 500 urósł już o około 15 proc. i zdaniem wielu zarządzających zwyżka wkrótce się zatrzyma. W przypadku obligacji skarbowych pierwsza połowa roku miała być perfekcyjnym okresem na akumulację, tymczasem obecnie rentowność np. amerykańskich dwulatek jest wyższa niż w styczniu, co oznacza, że ceny są atrakcyjniejsze.
Z perspektywy inwestorów indywidualnych prognozy banków inwestycyjnych są odzwierciedleniem nastrojów i prognostykiem tego, gdzie być może będzie przepływał kapitał w kolejnych miesiącach. Dają też wgląd w zagraniczną interpretację ostatnich wydarzeń makroekonomicznych.
Wiele śródrocznych raportów ma dokładnie taki sam wydźwięk, jak ich wersje z początku tego roku - i to mimo tego, że przez ostatnich sześć miesięcy na rynku kapitałowym wiele się zmieniło.
Recesja
Spowolnienie gospodarcze jest gorącym tematem na rynku kapitałowym od dłuższego czasu i źródłem sporów wśród ekonomistów. Tymczasem stratedzy są w kwestii recesji dość zgodni i nadal cierpliwie czekają, aż nadejdzie. Na początku roku z konsensu wyłamał się tylko Morgan Stanley i podobnie jest tym razem. Zdaniem jego strategów w odniesieniu do PKB widoczne będą istotne różnice regionalne, natomiast na żadnym z kontynentów nie należy się spodziewać czegoś gorszego niż niski, ale stabilny wzrost gospodarczy.
JPMorgan, do niedawna największy pesymista, stonował nieco swoje stanowisko, twierdząc, że na recesję szanse są większe niż mniejsze. Równie niezdecydowani są stratedzy Barclaysa, których zdaniem gospodarki rozwinięte będą “flirtować” z recesją, utrzymywać się na pograniczu wzrostu i spowolnienia. Pozostała część branży jest o wiele bardziej śmiała. HSBC uważa, że recesja w państwach zachodnich jest nieunikniona i będzie skutkować bessą. Zdaniem ekspertów Citi recesji należy się spodziewać, ale takiej, która będzie miała umiarkowany wpływ na giełdy. Tego samego zdania są specjaliści z Wells Fargo i Vanguarda.
Czy nadejdzie globalna recesja
| Instytucja | recesja |
| Morgan Stanley | Nie |
| JPMorgan | Raczej tak |
| Barclays | Tak |
| HSBC | Tak |
| Citi | Tak |
| Wells Fargo | Tak |
| Vanguard | Tak |
| BlackRock | Tak |
| Amundi | Tak |
| Charles Schwab | Tak |
Źródło: Oficjalne prognozy instytucji na II półrocze 2023 r.
Inflacja
Jeżeli sugerować się comiesięcznymi ankietami Bank of America oraz agencji Bloomberg, badającymi podejście zarządzających do określonych kwestii związanych z inwestowaniem, to recesja oraz inflacja regularnie zmieniają się na pierwszym miejscu wśród głównych zmartwień inwestorów. Mimo że w większości państw szczyt inflacji już za nami, kwestią dyskusyjną pozostaje tempo spadku oraz czas, w którym uda się osiągnąć cele inflacyjne. Tutaj zgodność jest wyjątkowo duża - wszystkie instytucje spodziewają się uporczywej inflacji, która długo nie odpuści.
JPMorgan uważa, że inwestorzy zbyt pochopnie wyceniają spadek inflacji, która ich zaskoczy negatywnie swoją lepkością i nie zniknie, dopóki nie nadejdzie recesja. Wtórują mu stratedzy BlackRocka, Wells Fargo, Barclays i Citi. Nieco odmienne stanowisko ponownie przedstawił Morgan Stanley, który uważa, że inflacja nie będzie problemem globalnym, ale amerykańskim oraz europejskim. Razem z HSBC spodziewa się niższej niż oczekiwano inflacji na rynkach rozwijających się, szczególnie w Azji.

Bank centralny
Recesja i inflacja są kluczowe dla przewidywań kolejnych ruchów banków centralnych. Wiele instytucji przestrzeliło z przewidywaniami dotyczącymi polityki pieniężnej. Co najmniej połowa banków inwestycyjnych oczekiwała ostatniej podwyżki stóp Fedu w pierwszym półroczu. Teraz większość spodziewa się jeszcze jednego ruchu w górę w drugim półroczu.
Ważniejsze jest jednak to, kiedy rozpocznie się nowy cykl spadkowy. JPMorgan nie podał konkretnego terminu, wskazał tylko, że będzie to w 2024 r. Podobnie jest z innymi pesymistami – HSBC uważa, że Fed utnie stopy na przełomie 2023 i 2024 r. z obawy przed dalszym spowolnieniem gospodarczym. Przedstawiciele banku Barclays skłaniają się raczej ku drugiej połowie roku, podobnie jak Wells Fargo i BlackRock. Citi wskazuje, że to będzie końcówka 2024 r. Morgan Stanley nie zdecydował się na prognozę w tej kwestii, co może oznaczać, że podtrzymuje zdanie z początku roku, gdy przewidywał, że obniżka nadejdzie w II połowie 2023 r.
Co zrobi Fed
| Instytucja | Kiedy obniżka? |
| Morgan Stanley | b.d. |
| JPMorgan | 2024 r. |
| Barclays | II półrocze 2024 r. |
| HSBC | II półrocze 2023 r./I półrocze 2024 r. |
| Citi | II półrocze 2024 r. |
| Wells Fargo | II półrocze 2024 r. |
| Vanguard | b.d. |
| BlackRock | II półrocze 2024 r. |
| Amundi | II półrocze 2024 r. |
| Charles Schwab | 2024 r. |
Źródło: Oficjalne prognozy instytucji na II półrocze 2023 r.
Akcje
Jeśli chodzi o podejście do rynku akcji, to zdanie z początku roku podtrzymują prawie wszystkie instytucje. Jako optymalną strategię wskazują podejście defensywne: portfele składające się z wysokiej jakości walorów znanych spółek, które płacą dywidendę. Tego rodzaju ostrożna postawa nie przyniesie może spektakularnych stóp zwrotu, ale zapewni niski poziom ryzyka.
Dywersyfikacja będzie wskazana, zgodnie z myślą o podejściu defensywnym, natomiast to od inwestorów będzie zależało, o jakie składniki wzbogacą portfele i jaki będzie to miało efekt końcowy. Tym, którzy godzą się na większe ryzyko, Morgan Stanley, HSBC i Citi polecają walory spółek z rynków wschodzących oraz z Japonii, mimo zauważalnego już odbicia tamtejszych indeksów. Zdaniem wielu strategów najbliższe sześć miesięcy ma być dla akcji okresem przejściowym przed kolejną hossą.

Obligacje
Drugie półrocze ma być dla obligacji tak dobre, jak miało być pierwsze. Większość instytucji przedstawia instrumenty dłużne jako szczególnie dobry wybór w krótkim terminie, przekonujac, że ich zakup się opłaci w perspektywie sześciu miesięcy. JPMorgan przedstawia je jako mniejsze zło, twierdząc, że i akcje, i obligacje ucierpią, ale to papiery dłużne poradzą sobie lepiej. Bardziej optymistyczny jest m.in. Barclays, który uważa, że obligacje nie tyle będą ucieczką przed akcjami, co naprawdę dobrym wyborem dzięki coraz lepszemu sentymentowi i mniejszym ryzyku niż akcje.
Generalnie, jeśli chodzi o dług skarbowy, trudno znaleźć sceptyków. Citi uważa, że nadchodzi ostatnia okazja, żeby kupić obligacje w rozsądnej cenie i skorzystać w całości z nadchodzącej zwyżki. Podobnego zdania jest Wells Fargo, który widzi długi okres dominacji papierów dłużnych sięgający połowy 2024 r. Nie wyłamał się nawet Morgan Stanley, który przekonuje przede wszystkim do długoterminowych obligacji skarbowych USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
